Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dopisać ostatni rozdział

Treść

Z senatorem Piotrem Łukaszem Andrzejewskim, przewodniczącym Komitetu Organizacyjnego Roku Generała Władysława Andersa, rozmawia Grzegorz Lipka

Dlaczego ważna jest pamięć o gen. Wład
ysławie Andersie?
- Senat przyjął uchwałę, na mocy której rok 2007 jest rokiem gen. Andersa i jego żołnierzy. Ma to na celu nie tylko podtrzymywanie pamięci o generale, ale także wytworzenie poczucia tożsamości współczesnych z tym, co robił generał. Anders to przecież wielki żołnierz, bojownik, ten, który przyczynił się do zwycięstwa nad faszyzmem, a jednocześnie człowiek, który wielkim wysiłkiem, dzieląc się racjami żołnierskimi, wyprowadził setki tysięcy ludzi skazanych na zagładę z sowieckiego piekła. Był dowódcą Armii Polskiej na Wschodzie i 2. Korpusu Polskiego, który wsławił się czynem zbrojnym, m.in. zdobyciem Monte Cassino.
W Polsce zależnej od Związku Sowieckiego była to postać szczególnie znienawidzona, ponieważ utożsamiano ją z suwerennym, niezależnym bytem narodowym. Obawiano się gen. Andersa. Tym bardziej że po wojnie tworzył w Anglii szkolnictwo będące zabezpieczeniem dla tych, którzy nie mogli wrócić do Polski. Pozbawiono generała i jego żołnierzy obywatelstwa polskiego. Dzisiaj przyszedł czas, żeby do panteonu wielkich Polaków XX wieku, takich jak Ojciec Święty Jan Paweł II i Józef Piłsudski, powrócił Władysław Anders.

Jakie uroczystości są planowane?
- Z wielu ośrodków spływają do mnie inicjatywy społeczne z chęcią upamiętnienia generała. Zorganizujemy konkurs ogólnopolski na temat wiedzy o gen. Władysławie Andersie, jego żołnierzach i II Rzeczypospolitej, który znajdzie swój finał w Senacie pod koniec roku. Zawiązuje się komitet budowy pomnika gen. Andersa w Warszawie. Władysław Anders to żołnierz wszystkich frontów w swoim życiu, jak również wspaniały kawalerzysta, z czego później komuniści kpili, mówiąc do Polaków rozstrzeliwanych w więzieniach mokotowskich, że wkrótce spotkają swojego generała na białym koniu. Czynili symbolem pogardy i ironii fakt, iż Polacy ciągle czekają na swojego wymarzonego generała wyzwoliciela na białym koniu, który sprawi, że Polska będzie niepodległa. Ale dzisiaj dożyliśmy tego, tak że być może ogłosimy konkurs na taki pomnik. Inicjatyw jest dużo. Naszym zadaniem jest dopisać ten ostatni rozdział w jego wiekopomnej pracy "Bez ostatniego rozdziału".

W Drohiczynie widać również dużą pracę władz samorządowych...
- Ta impreza w Drohiczynie jest przykładem tego, jak ośrodki, w których kształtuje się duch narodowy, zaczynają odżywać teraz w Polsce, gdzie pamięć jest większa niż tam, gdzie są decydenci naszego państwa. Chociaż trzeba zaznaczyć, że te uroczystości przebiegają pod patronatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a w komitecie honorowym jest marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. To szczególny element zainaugurowania publicznego Roku Generała Władysława Andersa. Uchwała Senatu to jest jedno, ale ważne jest przede wszystkim to, jak samo społeczeństwo będzie chciało się zaangażować. Pierwsze tego świadectwo widzimy w Drohiczynie. Część kosztów ponoszą sponsorzy, ale ogromny jest wkład społeczny, miejscowy, chciałbym tu wspomnieć burmistrza Drohiczyna Wojciecha Borzyma. Oczekujemy na inicjatywy z innych miast. Oczywiście takiego koncertu już nie powtórzymy, ale będziemy wspierać inne pomysły. Jednym z nich jest otwarcie jedenastu cmentarzy w Uzbekistanie, dokąd ci wygnańcy dochodzili, żeby umrzeć w wolnym obozie polskim, po zjedzeniu pierwszego od wielu lat posiłku. W Warszawie będzie zorganizowana specjalna sesja. Jest już wznowienie książki wydanej na emigracji "Bez ostatniego rozdziału", a Sejm wyda specjalny album. Również w miejscu urodzenia generała, pod Kutnem, planowane jest stworzenie muzeum albo przynajmniej izby pamięci.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-05-07

Autor: wa

Tagi: władysław anders generał