Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dopingowa pętla wokół lidera

Treść

Dyrektor Tour de France Christian Prudhomme dał do zrozumienia, że nie dopuściłby do startu lidera wyścigu Michaela Rasmussena, gdyby wcześniej znał jego sprawę. Rasmussen, wykluczony z reprezentacji Danii na mistrzostwa świata i igrzyska olimpijskie za uchylanie się od kontroli antydopingowych, obronił w sobotę żółtą koszulkę, uzyskując nieoczekiwanie bardzo dobry, 11. wynik w jeździe na czas, która dotąd była jego piętą achillesową.

Kilka minut po dekoracji Rasmussena, Prudhomme rozmawiał z dziennikarzami. Na pytanie, czy nie żałuje, że pozwolił Duńczykowi kontynuować wyścig, mimo ciążących na nim podejrzeń, dyrektor Wielkiej Pętli odpowiedział: "Najbardziej żałuję tego, że nie mieliśmy tych informacji 29 czerwca lub w następnych dniach przed startem Tour de France".
29 czerwca Rasmussen otrzymał ostrzeżenie Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) za niedostarczenie informacji o swoim miejscu pobytu, co uniemożliwiło przeprowadzenie testów antydopingowych 8 maja i 28 czerwca. O tym dyrekcja Tour de France dowiedziała się dopiero w czwartek wieczorem od przedstawicieli duńskiej federacji.
Sprawa Rasmussena spowodowała ostre napięcie między dyrekcją wyścigu a władzami UCI. Szef UCI Pat McQuaid zażądał przeprosin od Prudhomme’a za nocny telefon z awanturą. Dyrektor wyścigu zarzucił mu akcję mającą na celu osłabienie Tour de France.
Tymczasem były kolarz górski Whitney Richards poinformował, że pięć lat temu obecny lider Tour de France, Duńczyk Michael Rasmussen, próbował go wykorzystać do przewiezienia preparatów służących do dopingu krwi. Kolarze przygotowywali się razem w 2001 r. do mistrzostw świata w Vail - wtedy się zaprzyjaźnili.
W marcu 2002 roku Duńczyk poprosił udającego się do Włoch Richardsa o przywiezienie mu butów kolarskich. Okazało się jednak, że zamiast obuwia w pudełku było czternaście woreczków z cieczą przypominającą krew. Badania wykazały, że woreczki zawierają specyfik krwiozastępczy o nazwie hemopure, mogący służyć do dopingu krwi. Środek ten jest zakazany w sporcie. Pytany o te rewelacje Rasmussen przyznał się do znajomości z Richardsem, ale odmówił komentarza w sprawie opisanej przez Amerykanina.
GZS, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-07-23

Autor: wa