Donald Tusk kompletuje rząd
Treść
Grzegorz Schetyna, Jarosław Gowin, Radosław Sikorski i Ewa Kopacz to "pewniacy" w rządzie Donalda Tuska. Lider Platformy Obywatelskiej prowadził wczoraj rozmowy z kandydatami na ministrów. Według Kancelarii Prezydenta, nominacji Tuska na premiera możemy się spodziewać dopiero, kiedy Platforma porozumie się co do koalicji rządowej z Polskim Stronnictwem Ludowym.
Donald Tusk zapowiedział, że Grzegorzowi Schetynie, dotychczasowemu sekretarzowi generalnemu Platformy Obywatelskiej, zaproponuje tekę ministra spraw wewnętrznych i administracji. Jarosław Gowin jest kandydatem na ministra edukacji narodowej, a inna posłanka PO, Ewa Kopacz, miałaby pokierować resortem zdrowia. W skład nowej Rady Ministrów miałby wejść również przetransferowany przed wyborami z PiS do PO Radosław Sikorski. Nie zapadła jednak decyzja, który resort obejmie. Tusk zapowiedział, że w tej sprawie będzie jeszcze rozmawiał z szefem PSL Waldemarem Pawlakiem. Sikorski miałby zostać ministrem obrony narodowej lub ministrem spraw zagranicznych. Zdaniem lidera PO, Sikorski posiada kompetencje do kierowania zarówno jednym, jak i drugim resortem. Wczoraj doszło do spotkania Tuska z Sikorskim. Szef Platformy rozmawiał także z Julią Piterą. Posłanka Platformy nie zostanie jednak ministrem sprawiedliwości, jak głosiły różne plotki, lecz miałaby "zająć się walką z korupcją". Jako kandydat na szefa tego resortu wymieniany jest poseł PO Cezary Grabarczyk, choć pojawiały się również koncepcje, aby stanowisko to objęła osoba spoza polityki. W tym kontekście wymieniano nazwisko byłego rzecznika praw obywatelskich Andrzeja Zolla, a także Andrzeja Rzeplińskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Politykiem ma nie być natomiast nowy minister finansów.
Jeszcze w tym tygodniu ma dojść do spotkania lidera PO z Kazimierzem Marcinkiewiczem. Spekuluje się, że były premier mógłby pokierować ministerstwem skarbu. Sam Tusk jednak wątpił, aby Marcinkiewicz wszedł do rządu ze względu na obowiązujący go kontrakt w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Marcinkiewicz, który na kilka dni przed wyborami poparł Platformę, mówił wcześniej, że mógłby zostać ministrem w rządzie PO - PiS.
W ramach kształtującej się koalicji pojawiają się również koncepcje przyłączenia resortu skarbu do Ministerstwa Gospodarki. Spekuluje się, że resortem gospodarki miałby pokierować szef PSL Waldemar Pawlak.
Najpierw muszą się porozumieć
To, kiedy Donald Tusk zostanie desygnowany przez prezydenta na premiera, zależy od tego, kiedy zawiąże się porozumienie w sprawie sejmowej większości dla powołania nowego rządu. Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński (na zdjęciu) przypomniał, że podobny warunek postawił prezydent Aleksander Kwaśniewski, gdy do formowania rządu przystępowały Akcja Wyborcza Solidarność i Unia Wolności. Jak jednak dodał, warunkiem wcale nie jest to, że prezydent musi zobaczyć podpisaną umowę koalicyjną, lecz w ogóle zaistnienie porozumienia sejmowej większości dla nowego rządu. Kamiński zakomunikował, że prezydent nie ma zamiaru blokować wyboru jakichś ministrów, lecz "będzie działał zgodnie z Konstytucją, szanuje wyniki wyborów i się na nie nie obraża". Zapowiedział też, że prezydent wygłosi zapowiedziane w dniu wyborów orędzie do Narodu. Nastąpi to jednak, kiedy trochę już ostygną powyborcze emocje.
Wiele dyskusji wywołanych przez polityków PO sprawił wynik wskazania przez prezydenta marszałków seniorów Sejmu i Senatu, którzy otworzą obrady izb. Prezydent wskazał parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości: posła Zbigniewa Religę i senatora Ryszarda Bendera. Stefan Niesiołowski (PO) już zdążył określić wybór na marszałka seniora Senatu Ryszarda Bendera jako "prowokację" i "umyślną zaczepkę" ze strony prezydenta. Sam Tusk przyznał jednak, co później potwierdził prezydencki minister Michał Kamiński, że o żadnej prowokacji mowy być nie może, gdyż o takim wyborze zdecydowały obowiązujące przepisy. Jasno bowiem mówią, że marszałkiem seniorem Senatu zostaje najstarszy senator, a jest nim Ryszard Bender. Jak wyjaśniał Kamiński, marszałka seniora Sejmu prezydent wybiera natomiast spośród najstarszych wiekiem posłów. Według niego, wybór padł na Zbigniewa Religę, dlatego że w ostatnim opublikowanym sondażu obecny minister zdrowia został wskazany przez Polaków jako najpopularniejszy polityk.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2007-10-26
Autor: wa