Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dolny Śląsk pod wodą

Treść

Przekroczone stany alarmowe rzek i potoków, podtopione domy, obiekty użyteczności publicznej i gospodarskie, przerwy w dostawie prądu, podmyte mosty i nieprzejezdne odcinki dróg - to wynik intensywnych opadów deszczu, jakie w ciągu ostatnich dni nawiedziły Dolny Śląsk. W 7 powiatach województwa obowiązywały wczoraj alarmy powodziowe, a z zagrożonych terenów ewakuowano ludność.
Trwające od kilku dni ulewy sparaliżowały życie wielu miejscowości na Dolnym Śląsku. Tylko w Jakuszycach spadło ponad 204 l wody na metr kwadratowy. Opady spowodowały gwałtowny przybór na rzekach Kamiennej, Kwisie, Bystrzycy, Kaczawie, Nysie Szalonej i Czarnym Potoku. Stany alarmowe przekroczone były w 35 miejscach, m.in. o 204 cm na Ślęzy w Białobrzezi, a najwyższy stan 418 cm był na Łomnicy. Najtrudniejsza sytuacja panowała wczoraj w Kotlinie Jeleniogórskiej. Alarmy powodziowe obowiązywały w siedmiu powiatach województwa dolnośląskiego: wałbrzyskim, jeleniogórskim, gryfowskim, kłodzkim, kamiennogórskim, lubańskim i świeradowskim. Pogotowie powodziowe wprowadzono natomiast w Radkowie, Bystrzycy Kłodzkiej, Bardzie i Mirsku. Strażacy zanotowali ponad 600 interwencji, głównie przy układaniu worków z piaskiem na obszarach zagrożonych zalaniem i przy umacnianiu wałów.
W Szklarskiej Porębie, Piechowicach, Jeleniej Górze, Cieplicach, Świeradowie Zdroju i Czarnym Borze konieczna była ewakuacja kilkudziesięciu osób, np. uczestników jednej z kolonii. Nieprzejezdne były szlaki komunikacyjne, m.in. droga krajowa nr 3 Jelenia Góra - Szklarska Poręba prowadząca do przejścia granicznego z Czechami w Jakuszycach, gdzie nie odprawiano TiR-ów, a służby graniczne rozważały zamknięcie przejścia. Ponadto nieprzejezdne były drogi: numer 358 na odcinku Świeradów Zdrój - Szklarska Poręba, numer 361 w Lubaniu, 381 w Jedlinie Zdroju, 382 na odcinku Nowy Jawor - Gruchotów, Chwaliszów - Dobromierz oraz Sędziszów - Jaszków. Część mieszkańców Jeleniej Góry była pozbawiona prądu. Przerwane dostawy energii sparaliżowały też pracę wielu urzędów i sklepów w mieście, spowodowały też, że nieczynne było uzdrowisko w Cieplicach. Rozważano również zwiększenie zrzutów wody ze sztucznego jeziora w Zagórzu Śląskim, co bezpośrednio zagrażało podtopieniem kilku miejscowościom położonym poniżej zbiornika. Najbardziej niebezpieczne w Jeleniej Górze były wody rzeki Kamienna, przybierały też wody rzeki Bóbr. Niepewna sytuacja panowała również w Kłodzku, gdzie wzbierały wody Nysy. W opinii hydrologów z Biura Prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, sytuacja powinna się powoli stabilizować, a opady deszczu na Dolnym Śląsku stopniowo zanikać. Przez cały czas sytuacja w województwie jest monitorowana przez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu. Z informacji biura prasowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że zbiorniki retencyjne strategiczne dla ochrony przeciwpowodziowej województwa są przygotowane do przyjęcia nadmiaru wody. Na każdym zbiorniku pełnione są całodobowe dyżury, ponadto cały czas na bieżąco prowadzona jest obserwacja stanu wody i urządzeń. Oszacowanie strat wywołanych przez żywioł, zarówno w infrastrukturze komunalnej, jak i na drogach, możliwe będzie dopiero po ustąpieniu wody.
Mariusz Kamieniecki, PAP

"Nasz Dziennik" 2006-08-09

Autor: wa