Doktorat dla Wiesława Ochmana
Treść
W poniedziałek, 21 kwietnia, odbędzie się uroczyste posiedzenie Senatu Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie poświęcone nadaniu godności doktora honoris causa tej uczelni Wiesławowi Ochmanowi, cenionemu śpiewakowi i wielkiemu społecznikowi. Zwyczajową w takiej sytuacji laudację wygłosi prof. Jerzy Lis. Udany debiut tenorową partią Edgara w "Łucji z Lammermoor" G. Donizettiego, który miał miejsce na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu 24 czerwca 1960 roku, rozpoczął największą karierę w powojennych dziejach naszej opery. Żaden z polskich artystów śpiewaków nie przebił się tak szybko i w tak błyskotliwym stylu na największe sceny operowe. Zna go publiczność niemal całego świata. Z braku czasu nie dotarł tylko do Japonii i Australii. Jedynym znanym teatrem, w którym nie wystąpił, była londyńska Royal Opera Covent Garden. Po Bytomiu, gdzie Wiesław Ochman spędził trzy sezony, na krótko zahaczył o Kraków, skąd porwano go do Warszawy. Pierwszą partią, jaką zaśpiewał w Operze Warszawskiej, działającej jeszcze wtedy w sali "Romy", był Alfred w "Traviacie" Verdiego. Później przyszły czasy odbudowanego Teatru Wielkiego, gdzie podziwiano go między innymi jako Don José w "Carmen", Rudolfa w "Cyganerii", tytułowego Fausta i Don Carlosa. Już w 1966 roku rozpoczyna zagraniczną karierę. Najpierw śpiewa partię Turridu w "Rycerskości wieśniaczej" w Deutsche Oper w Berlinie. Kilka miesięcy później zostaje zaproszony na Festiwal Operowy w Monachium, gdzie śpiewa partię Alfreda. Te dwa występy są początkiem jego międzynarodowej kariery. Rozpoczyna się wędrówka po renomowanych teatrach i festiwalach muzycznych. Zachwycona publiczność oklaskuje jego kreacje na scenach Paryża, Wiednia, Hamburga, Salzburga, Mediolanu, Glyndenbourne, Chicago, Bostonu, Buenos Aires, Waszyngtonu, Marsylii, San Francisco. W 1975 r. debiutuje na scenie marzeń każdego śpiewaka, czyli w nowojorskiej Metropolitan Opera House. Sukces partii Arriga rozpoczyna wieloletnią współpracę z tym wspaniałym teatrem, na scenie którego zaśpiewał siedem partii w blisko osiemdziesięciu przedstawieniach. Krytycy zgodnie piszą o jego wspaniale brzmiącym, świetnie wyszkolonym głosie i znakomitym aktorstwie. Wszystkie przygotowane przez W. Ochmana partie ujmują naturalnością emocji i pełnią dramatycznego wyrazu. W każdym z wymienionych teatrów występował przynajmniej kilka, a najczęściej kilkanaście razy, bo - jak mi kiedyś wyznał - najlepszą miarą odniesionego sukcesu są ponowne zaproszenia! Jednak mówiąc o Wiesławie Ochmanie, nie można pominąć malarstwa, drugiej pasji naszego "tenore grande", który nie tylko je kolekcjonuje, ale również sam od wielu lat uprawia. Malarstwo jest jego żywiołem, specjalnością są krajobrazy i natura. Obrazy przez niego namalowane znajdują się w wielu muzeach i zbiorach prywatnych na niemal całym świecie. Można je też podziwiać podczas licznych wystaw organizowanych przez polskie teatry operowe, galerie i muzea. Można powiedzieć, że trzecią pasją pana Wiesława jest czynne wspieranie i promowanie polskiej kultury na całym świecie. Dochód z wielu przeprowadzonych przez niego aukcji w Polsce i za granicą zasilił fundusze przeznaczone na odbudowę spalonej Opery Śląskiej w Bytomiu, która dzięki jego pomocy wzbogaciła się też o kilka cennych urządzeń scenicznych. Dzięki aukcji obrazów polskich malarzy, zorganizowanej w 1998 roku w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku, zebrał też fundusze na remont Domu - Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie. Od piętnastu lat organizując koncerty charytatywne pt. "Wiesław Ochman i Jego Goście", wspiera aktywnie fundację Pomocy dla Szpitala w Zawierciu "Auxilium". W tym roku wspiera finansowo fundusz nagród Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Adam Didura w Bytomiu oraz organizowanego przez fundację "Czardasz" Konkursu Wokalnego im. Iwony Borowickiej w Krakowie. Warto jeszcze wspomnieć, że w 1996 roku został kawalerem Orderu Uśmiechu, UNICEF nadał też naszemu artyście tytuł Ambasadora Dobrej Woli. Otrzymał również złoty medal Gloria Artis za zasługi dla rozwoju polskiej kultury. Adam Czopek "Nasz Dziennik" 2008-04-18
Autor: wa