Dokąd jeździł Sikorski?
Treść
(FOT. M. BORAWSKI)
Co do zasadności wykorzystania przez posła Radosława Sikorskiego prywatnego samochodu do celów związanych z działalnością poselską powinien wypowiedzieć się prokurator generalny Andrzej Seremet.
Taki postulat zgłaszają posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Rzecznik prokuratora generalnego zapowiadał, że Seremet odniesie się do zasadności decyzji warszawskiej prokuratury rejonowej, która w marcu br. odmówiła wszczęcia śledztwa dotyczącego możliwych nieprawidłowości w rozliczaniu poselskich wyjazdów byłego ministra spraw zagranicznych.
O odtajnienie dokumentów będących m.in. w posiadaniu Biura Ochrony Rządu oraz prokuratury, które dałyby możliwość stwierdzenia, czy Sikorski faktycznie używał prywatnego samochodu do celów związanych z wypełnianiem mandatu posła, zaapelowało PiS. Obecny marszałek Sejmu, któremu w czasie pełnienia przez ostatnie dwie kadencje funkcji ministra spraw zagranicznych przysługiwała służbowa limuzyna i ochrona BOR, ma wyraźne problemy z odpowiedzią na najprostsze pytanie: na jakie spotkania z wyborcami – w związku z pełnionymi obowiązkami posła na Sejm – udawał się swoim prywatnym samochodem? W ciągu 6 lat Sikorski wykazał blisko 80 tys. zł wydatków w związku z używaniem prywatnego samochodu, refundowanych z Kancelarii Sejmu.
Bartosz Kownacki (klub PiS) zwracał uwagę, że partyjni koledzy Sikorskiego próbują sprawę bagatelizować, przekonując, że „poseł ma prawo korzystać z kilometrówki”. – Chcemy stanowczo podkreślić, że jeżeli poseł nie przejechał tych kilometrów, które zadeklarował, to dopuścił się przestępstwa określonego artykułem 286 kodeksu karnego. Każdy, kto poda w tej dokumentacji, że przejechał określoną liczbę kilometrów do celów poselskich, a tego nie zrobił, popełnia przestępstwo. Dlatego domagamy się od prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, ażeby zajął stanowisko w tej sprawie – poinformował Kownacki. – Od poniedziałku wysłaliśmy trzy pisma, w których o to prosimy. Sprawa dotyczy drugiej osoby w państwie i nie może być tak, że prokuratura milczy – dodał.
Rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk zapowiadał, że Andrzej Seremet odniesie się m.in. do sprawy odmowy wszczęcia śledztwa w sprawie rozliczenia Sikorskiego przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Śródmieście. Prawo i Sprawiedliwość domaga się również odtajnienia dokumentów Biura Ochrony Rządu pozwalających stwierdzić, podczas których podróży poselskich minister Sikorski rezygnował z ochrony BOR – co pozwoliłoby przypuszczać, że na miejsce udawał się prywatnym samochodem. – Mamy do czynienia z sytuacją, w której pani minister Teresa Piotrowska, koleżanka partyjna Radosława Sikorskiego z okręgu wyborczego, nie doprowadziła do tego, żeby odtajnione zostały dokumenty Biura Ochrony Rządu, po analizie których można byłoby stwierdzić, czy Radosław Sikorski słusznie otrzymał z kasy Sejmu tych prawie 80 tys. zł, czy też nie – stwierdził przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak. – Rząd koalicji PO – PSL ukrywa dokumenty w tej sprawie. Również nie odzywa się pani premier Ewa Kopacz, która jest przełożoną Radosława Sikorskiego – zaznaczył.
Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało zmianę w przepisach regulujących rozliczenia poselskich kilometrówek. – Proponuję, żeby oświadczenie wyglądało tak, jak wygląda oświadczenie w firmach. Aby wpisywana była nie tylko przejechana samochodem odległość, ale także żeby wpisywane były miejsca, z którego jechał poseł i do którego dojechał – mówił Błaszczak. Do składanego oświadczenia miałaby być dołączana faktura za zakupione paliwo. Jednocześnie PiS proponuje, aby osoby posiadające ochronę BOR nie miały możliwości korzystania z finansowania Kancelarii Sejmu przejazdów służbowych samochodem prywatnym.
Artur KowalskiNasz Dziennik, 13 grudnia 2014
Autor: mj