Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dobry wynik Prawdziwych Finów

Treść

Eurosceptyczna partia Prawdziwi Finowie prawdopodobnie będzie brała udział w tworzeniu nowego fińskiego rządu. Prawicowe ugrupowanie sprzeciwiające się dominacji Brukseli uzyskało trzeci wynik w wyborach parlamentarnych, ustępując bardzo nieznacznie dotychczasowym największym partiom, liberalno-konserwatywnej Koalicji Narodowej (NCP) i socjaldemokratom. Prawdziwi Finowie będą mieli 39 swoich przedstawicieli w 200-osobowym parlamencie.
Wybory wygrały wchodzące w skład dotychczasowej koalicji rządzącej ugrupowania: Koalicji Narodowa oraz Fińska Partia Socjaldemokratyczna, uzyskując odpowiednio 20,4 i 19,1 proc. głosów. Prawdziwi Finowie uzyskali 19 proc., stając się jednym z najważniejszych graczy w rozmowach przy tworzeniu przyszłego rządu. Jak podkreślił lider eurosceptycznej partii Timo Soini, tak dobry wynik oznacza przynajmniej to, że głos eurosceptyków będzie wreszcie bardzo poważnie brany pod uwagę.
Wszystko wskazuje na to, że rząd zostanie stworzony przez zwycięzców wyborów: partię NCP, z premierem Jyrki Katainenem, pełniącym dotychczas funkcję ministra finansów. Partia Centrum, która miała decydujący głos w obecnym rządzie, w wyborach zdobyła dopiero czwarte miejsce, tracąc w porównaniu z poprzednią kadencją aż 16 mandatów.
Jak podkreślają komentatorzy, tak dobry wynik Prawdziwych Finów wynika przede wszystkim z jasnego stanowiska partii wobec planów dofinansowania pogrążonych w kłopotach finansowych Portugalii i Hiszpanii. Podczas gdy socjaldemokraci proponowali jedynie wprowadzenie zmian w już dyskutowanym pakiecie ratunkowym dla Portugalii, Prawdziwi Finowie jasno wzywają do odrzucenia tego planu, podkreślając, że Helsinek nie stać na tego rodzaju pomoc. Wobec tak dobrych wyników partii prawicowych i konserwatywnych, zdaniem fińskich mediów, bardzo możliwe jest odrzucenie tego pakietu przez nowy rząd. W odróżnieniu od innych państw strefy euro parlament Finlandii musi zatwierdzać wprowadzanie tego rodzaju dyrektyw. Bruksela wyraża obawy, że wobec tak jednoznacznie narastającego wśród Finów sceptycyzmu wobec UE możliwe jest wetowanie przez tamtejszy parlament wszystkich inicjatyw, mających na celu ochronę wspólnej waluty i bankrutujących krajów strefy euro.
Warto podkreślić, że sondaże przedwyborcze nie były korzystne dla Prawdziwych Finów. Najbardziej optymistyczne dawały im niespełna 15 proc. głosów. Jest to olbrzymi skok w porównaniu z wynikiem uzyskanym przed czterema laty, który wynosił wówczas 4 procent.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2011-04-19

Autor: jc