Dobre zboże kupię od ręki
Treść
Ceny zbóż będą się utrzymywały na wysokim poziomie przynajmniej do końca pierwszego kwartału przyszłego roku. Tak twierdzą eksperci Agencji Rynku Rolnego. Mimo to mogą wystąpić problemy z niedoborem pszenicy konsumpcyjnej.
Obecnie, jak podaje ARR, ceny pszenicy konsumpcyjnej wynoszą od 820 zł do 880 zł za tonę w zależności od regionu i jakości ziarna. Z kolei żyto konsumpcyjne kosztuje od 870 zł do 960 złotych. Eksperci Agencji spodziewają się, że w grudniu pszenica, którą można będzie przemielić na mąkę, podrożeje do poziomu 900-960 zł za tonę. W marcu 2012 roku ceny te będą podobne, bo pszenica konsumpcyjna ma kosztować między 910 a 970 złotych. Z kolei żyto chlebowe powinno do końca roku potanieć - w grudniu, jak prognozuje ARR, tona tego ziarna ma kosztować od 710 do 740 zł, zaś na koniec pierwszego kwartału przyszłego roku podrożeje nieznacznie, do 720-770 złotych.
Z uwagi na niedobór w kraju ziarna dobrej jakości znacznie większe niż w poprzednich latach będą różnice między cenami zbóż konsumpcyjnych i paszowych.
Według ekspertów, pszenica będzie droga zwłaszcza w regionach północno-zachodniej Polski, natomiast tańsze ziarno będzie można kupić w południowo-wschodnich województwach ze względu na import pszenicy ze Słowacji i Węgier. Tym niemniej zboże będzie ogólnie drogie. - Zmniejszenie stanu zapasów zbóż w warunkach rosnącego globalnego popytu powoduje, że ceny ziarna utrzymują się na wysokim poziomie - uzasadniają analitycy ARR. Ponadto na sytuację na polskim rynku wpłyną zmiany cen na rynkach zagranicznych. Trzeba też brać pod uwagę fakt, że na to, co dzieje się u nas ze zbożem, wpłynie również popyt ze strony Niemiec - to jeden z największych zagranicznych kupców ziarna na polskim rynku. O cenach zbóż zdecydują ponadto (oprócz kursów walut, głównie dolara i euro) prognozy i szacunki zbiorów u największych światowych producentów zbóż. Na przykład w Argentynie, Brazylii czy Australii dopiero trwają przygotowania do żniw.
Jednocześnie Agencja Rynku Rolnego szacuje, że w tym sezonie spadnie zapotrzebowanie na zboża -o 800 tys. ton - do poziomu 27,5 mln ton. Stanie się tak przede wszystkim dlatego, że mniejsze będzie zużycie ziarna na pasze. A to z kolei skutek spadku pogłowia trzody chlewnej. Wpływ na słabsze zapotrzebowanie na pszenicę i żyto będzie miała ponadto mniejsza konsumpcja ziarna przez Polaków. Wiedzą o tym doskonale choćby piekarze, bo zmiana nawyków żywieniowych w naszym kraju powoduje, że kupujemy mniej chleba i bułek, wiele rodzin częściej też wykorzystuje w kuchni np. ryż zamiast makaronu.
Kiepskie ziarno
Przypomnijmy, że Główny Urząd Statystyczny szacuje, iż tegoroczna produkcja zbóż w kraju wyniesie 26,3 mln ton (razem z kukurydzą, której zbiory jeszcze trwają) i będzie o 3,5 proc. niższa niż przed rokiem. Produkcja zbóż podstawowych z mieszankami została oszacowana na około 24,1 mln ton, a kukurydzy na ponad 2,1 mln ton.
Potwierdzają się również wcześniejsze informacje podawane przez rolników w trakcie żniw, że w tym roku jakość ziarna jest najgorsza od wielu lat. Krajowa Federacja Producentów Zbóż twierdzi nawet, że tylko co trzecią tonę tego, co zebraliśmy z pól, można uznać za ziarno o jakości w pełni konsumpcyjnej. Federacja szacuje, że produkcja pszenicy wyniosła około 9 mln ton, a żyta prawie 3,3 mln ton, zatem tylko niespełna 4 mln ton ziarna ma parametry oczekiwane przez młyny. - Już teraz jest trudno kupić od rolników ziarno dobrej jakości. Bo albo go nie mają, albo nie chcą sprzedawać, licząc, że zwłaszcza pszenica będzie drożeć - mówi Zbigniew Gorawski, którego firma zajmuje się zakupami ziarna w różnych częściach kraju dla kilku młynów. Zakłady zbożowe są gotowe kupować teraz praktycznie każdą ilość zboża, bo i ich zapasy są małe.
Według KFPZ, najgorsze ziarno zbierali producenci w regionie lubelskim. To skutek najgorszych warunków pogodowych w czasie żniw: nadmierne opady deszczu, atakowanie zbóż przez choroby i pasożyty, porastanie kłosów. Z tego powodu niska była choćby liczba opadania ziarna, zatem wiele ton pszenicy nie nadaje się do przemielenia na mąkę.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik Wtorek, 25 października 2011, Nr 249 (4180)
Autor: au