Do sądu albo prokuratury
Treść
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie wykluczył powołania swojego zastępcy Andrzeja Kryże na funkcję prokuratora krajowego, choć - według niego - wiceminister bardziej nadaje się do Sądu Najwyższego.
- Pan sędzia Kryże przez ostatnie lata miał opinię wybitnego sędziego, i moim zdaniem, jego miejsce jest w Sądzie Najwyższym - powiedział Zbigniew Ziobro. Zastrzegł jednak, że jeśli dla wiceministra nie znajdzie się miejsce w SN, to wtedy "na pewno nie straciłaby prokuratura, gdyby ktoś taki był prokuratorem krajowym". Aby zostać sędzią Sądu Najwyższego, Andrzej Kryże musiałby najpierw dostać rekomendację Krajowej Rady Sądownictwa. Dopiero kandydata wskazanego przez KRS mianuje prezydent. Nieoficjalnie wiadomo, że wiceministrowi trudno będzie uzyskać taką rekomendację, zważywszy na niechęć środowiska sędziowskiego do kierownictwa ministerstwa sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro podkreślił, że jeśli tylko podejmie decyzję w sprawie nominacji Andrzeja Kryże, to natychmiast poinformuje o tym media.
Szef resortu sprawiedliwości odniósł się jeszcze do niedzielnych wyborów. Nie krył, że zaskoczeniem był dla niego tak dobry wynik i zwycięstwo w okręgu krakowskim, gdzie zdobył ponad 164 tys. głosów, czyli najwięcej ze wszystkich kandydatów. - Przyjmuję to wielkie poparcie z pokorą i wielką wdzięcznością. Przeszło granice mojej wyobraźni, że tak wiele osób może udzielić mi swojego poparcia, zwłaszcza w sytuacji, gdy od kilku miesięcy była prowadzona pod moim adresem nagonka i pojawiało się w mediach wiele nieprawdziwych informacji - mówił w Krakowie Ziobro.
Zwrócił uwagę, że sondaże, które pojawiają się przed wyborami, mogą mieć wpływ na niezdecydowanych. - Rodzi się pytanie, jak to jest, że po raz drugi w Krakowie są tak rażące dysproporcje pomiędzy sondażami a rzeczywistością - zastanawiał się minister. Dwa lata temu przepowiadano, że w Krakowie wygra Jan Rokita (PO), a najlepszy był wtedy Ziobro. W tym roku zwycięzcą miał być Jarosław Gowin (PO). Ostatnie przedwyborcze sondaże głosiły, że cieszy się on dwukrotnie większym poparciem wyborców niż Ziobro. Nawet pierwsze wyniki głosowania mówiły o zdecydowanym zwycięstwie Gowina, zaś oficjalne - pokazały co innego. Jak zauważył Zbigniew Ziobro, pojawia się "pytanie o pewną uczciwość kampanii wyborczej oraz rzetelność albo nierzetelność instytucji badających opinie Polaków".
Minister sprawiedliwości przesłał także słowa pozdrowienia dla... Stanisława Ziobry, który na listach w Krakowie był "jedynką" Polskiej Partii Pracy. Ten nieznany człowiek otrzymał blisko 8 tys. głosów. - W Krakowie była specyficzna sytuacja. Mało co sam nie zagłosowałem na Stanisława Ziobrę - mówił z uśmiechem minister Zbigniew Ziobro. - Chciałbym znacznej części osób, które poparły Stanisława Ziobrę, także podziękować - dodał. Zdaniem niektórych politologów, popularne nazwisko pomogło kandydatowi PPP. Otrzymał on bowiem dość duże poparcie w stosunku do tego, co osiągnęli kandydaci PPP w innych okręgach, nienoszący nazwisk popularnych polityków.
Małgorzata Bochenek
"Nasz Dziennik" 2007-10-25
Autor: wa