Do Niemiec już nie warto...
Treść
Do Niemiec rokrocznie przyjeżdża coraz mniej gastarbeiterów, gdyż zarobki w tym kraju są coraz niższe, a utrzymanie coraz droższe. Poza tym zdecydowanie lepiej można zarobić na Wyspach Brytyjskich, a nawet w Holandii czy Francji. Według danych pochodzących z badań międzynarodowych, które zostały opublikowane wczoraj w Amsterdamie, w Niemczech w ostatnich latach znacznie wzrosła liczba ludzi otrzymujących minimum płacowe, czyli dużo poniżej średniej krajowej. Obecnie jest to już 22 proc. pracowników. To, że pensje w Niemczech są coraz niższe, a utrzymanie i koszty pracy coraz wyższe, odczuwają także sezonowi pracownicy zatrudniani w niemieckich gospodarstwach rolnych. Jak podała federalna Agencja Pracy (FAP), w 2007 roku do sezonowej pracy w gospodarstwach przyjechało 291 357 pracowników, czyli o 3 tys. mniej niż w roku poprzednim. Zapotrzebowanie niemieckiego rynku rolnego było znacznie większe (o ponad 75 tys.), ale z roku na roku jest coraz trudniej znaleźć chętnych do pracy. Naszych rodaków w zeszłym roku przyjechało - jak podaje FAP - 224 tys. i to jest także o ponad 6 tys. mniej niż przed rokiem. Polacy wybierają inne kraje unijne, ponieważ są tam wyższe zarobki. Przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników (DBV) Gerd Sonnleitner nie ukrywa, że coraz mniej obcokrajowców, przede wszystkim Polaków, podejmuje pracę sezonową w Niemczech. Szef DBV? stwierdził, że najwyższy czas, aby podnieść alarm, gdyż na wielu uprawach szparagów, owoców, warzyw i chmielu może zabraknąć rąk do pracy. DBV żąda zniesienia od zaraz wszelkich ograniczeń dla sezonowych pracowników rolnych. Niemcy nie nadają się do ciężkiej pracy Pierwszy ograniczający rolników i pracowników sezonowych przepis wprowadzony przez wielką koalicję dotyczył przymusu zatrudniania niemieckich bezrobotnych kosztem ograniczenia zatrudniania zagranicznych pracowników. Pomysł ten do dzisiaj jest nieżyciowy, gdyż niemieccy bezrobotni często po jednym dniu pracy przysyłali zwolnienia lekarskie. Niemieccy gospodarze zgodnie przyznają, że bez polskich pracowników sezonowych niemieckie rolnictwo musiałoby zbankrutować. Próby zmuszania niemieckich bezrobotnych do podejmowania pracy na plantacjach okazały się fikcją. Polacy po wejściu do UE zostali zmuszeni do płacenia obowiązkowej składki ubezpieczeniowej (w naszym wypadku ZUS). Od tego czasu ich zarobki zmalały o 40 proc., czyli o wysokość składki, którą po połowie pokrywają pracodawca i pracownik. Dla jednych i drugich oznacza to mniejsze zarobki i większe koszty. W związku z tym wielu naszych rodaków rezygnuje z przyjazdu do Niemiec, a w tutejszych gospodarstwach ich miejsca stopniowo zajmują Bułgarzy i Rumuni. Niemiecki rynek pracy jest do 2011 roku zamknięty dla większości pracowników z Polski i innych krajów. Waldemar Maszewski, Hamburg "Nasz Dziennik" 2008-04-19
Autor: wa