Do czterech razy sztuka?
Treść
W tym sezonie spotykali się ze sobą trzykrotnie i tyleż razy górą byli piłkarze londyńskiej Chelsea. Czy teraz, w kolejnym pojedynku, Jerzy Dudek i koledzy z Liverpoolu znajdą sposób na podopiecznych José Mourinho? Jeśli tak, awansują do finału Ligi Mistrzów.
Dwie angielskie drużyny w pierwszej odsłonie półfinału spotkają się jutro na stadionie Chelsea. Faworytem są gospodarze, co do tego nikt nie ma wątpliwości. W tym sezonie spisują się świetnie, pewnie zmierzają po mistrzostwo kraju, mają ochotę i na triumf w LM. Z Liverpoolem na przestrzeni ostatnich miesięcy grali trzykrotnie, za każdym razem wygrywając - minimalnie, ale jednak. Dwa razy po 1:0 w lidze, 3:2 w finale Pucharu Ligi.
Jak będzie teraz? Jerzy Dudek i koledzy obiecują, że łatwo skóry nie sprzedadzą. Tym bardziej że ćwierćfinałowy sukces w konfrontacji z Juventusem Turyn umocnił ich wiarę w siebie. Dlaczego teraz ma być inaczej? Liverpool na krajowym podwórku gra tak sobie. Praktycznie stracił szansę na zajęcie czwartego miejsca w tabeli, gwarantującego start w przyszłej edycji LM. Aby zagrać w tych rozgrywkach, "The Reds" muszą po prostu... wygrać obecną edycję. Łatwo powiedzieć. Ale liczą, że trener Rafael Benitez - podobnie jak w Turynie - znajdzie sposób na przechytrzenie teoretycznie mocniejszego rywala.
W drugim półfinale dziś zagrają AC Milan z PSV Eindhoven. Ten mecz nie wywołuje takich emocji. Zdecydowanym faworytem są bowiem mediolańczycy i trudno sobie wyobrazić, by Holendrzy zdołali stawić im opór.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2005-04-26
Autor: ab