Dlaczego wycofali podpisy?
Treść
Tłumacząc wycofanie podpisów spod projektu autorstwa Mariana Piłki (PiS) o zakazie rozpowszechniania pornografii, posłowie Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że mają na celu skuteczne zmiany, a nie tylko ich manifestowanie. Wszystkich przekonują, że projekt mówiący o całkowitym zakazie pornografii "nie ma żadnych szans przejścia". Liga Polskich Rodzin, która wstępnie udzieliła poparcia dla przygotowywanych zmian, zapowiada, że wobec nieskutecznego wniesienia projektu pod obrady Sejmu po Wielkanocy złoży własną propozycję w tej sprawie.
W fazie konsultacji poseł Marian Piłka zwrócił się do Mirosława Orzechowskiego (szef klubu LPR) z pytaniem, czy Liga poprze projekt mówiący o zakazie pornografii. Ten zapewnił, że klub takiego poparcia udzieli. Jednak jak się okazało, na razie nie ma czego popierać, bo 13 z 25 posłów, którzy złożyli swoje podpisy pod gotowym już projektem, w ostatniej chwili je wycofało. - Zamierzamy wprowadzić własny projekt, który być może powstanie w oparciu o projekt przygotowany przez posła Piłkę. Nie wykluczamy jednak, że naniesiemy własne poprawki - poinformował nas poseł Andrzej Mańka.
Do procedowania ustawy w Sejmie potrzeba co najmniej 15 głosów. Pod projektem w sprawie zakazu pornografii swoje podpisy utrzymało tylko 12 posłów: Małgorzata Bartyzel, Tadeusz Cymański, Wiesław Kilian, Zbigniew Kozak, Marek Matuszewski, Kazimierz Matuszny, Marian Piłka, Dariusz Seliga, Waldemar Wiązowski, Tadeusz Woźniak, Sławomir Zawiślak, Jarosław Żaczek.
Zaskoczenia w związku z wycofaniem projektu w sprawie zakazu rozpowszechniania pornografii nie ukrywał marszałek Sejmu Marek Jurek. Jego zdaniem, jest to przykra i zaskakująca decyzja, tym bardziej że Sejm miał zająć się nim na obecnym posiedzeniu. - Jestem zaskoczony tą decyzją - powiedział dziennikarzom przed posiedzeniem Sejmu marszałek. Jak podkreślił, zdziwił go także tryb, w jakim nastąpiło wycofanie projektu. Wycofano go - mówił marszałek - bez rozmowy z autorem projektu, czyli Marianem Piłką. - Przykre i zaskakujące - oświadczył. Według niego, kodeks karny z 1997 r. - który obecnie reguluje kwestie związane z zakazem pornografii - "jest jednym z najbardziej fatalnych wytworów postkomunizmu w Polsce". - Powrót do przepisów zgodnych z konwencjami międzynarodowymi z czasów, kiedy Europa jeszcze walczyła z plagą pornografii, byłby dobrym rozwiązaniem. Dlaczego paru posłów postanowiło opowiedzieć się za przepisami kodeksu prezydenta Kwaśniewskiego, tego nie wiem - mówił przed obradami Sejmu Jurek.
Tę sytuację zamierza wykorzystać LPR, która już zapowiada, że po Wielkanocy złoży własny projekt w sprawie zakazu pornografii, bazujący na projekcie Piłki, ale z modyfikacjami. Jak powiedział nam poseł Andrzej Mańka, Liga od zawsze popierała zaostrzenie przepisów dotyczących rozpowszechniania pornografii. Dodał, że walka z pornografią jest jednym z elementów szeroko pojętego programu polityki rodzinnej. Projekt Ligi może zostać przedstawiony tuż po Świętach Wielkanocnych.
Zapomnieli o projekcie obywatelskim
Decyzja kilkunastoosobowej grupy posłów PiS, która najpierw poparła projekt zakazu pornografii i złożyła pod nim swoje podpisy, a następnie je wycofała, zaskakuje także w kontekście tego, co Prawo i Sprawiedliwość twierdziło przed wyborami: "Jedną z najbardziej niszczących człowieka i rodzinę patologii społecznych pozostaje dziś pornografia. W wielu krajach jej producenci korzystają z pobłażliwego w tym zakresie ustawodawstwa" (deklaracja programowa "Polska katolicka w chrześcijańskiej Europie", s. 31). Co takiego się stało, że PiS niespodzianie - i w tajemnicy nawet przed autorem projektu posłem Piłką - odżegnuje się od swej kolejnej obietnicy?
Tłumacząc swoją rezygnację z poparcia dla tego pomysłu, posłanka Maria Teresa Nowak powiedziała nam, że już w ubiegłej kadencji Sejmu został złożony projekt obywatelski dotyczący kwestii pornografii. - Nie jest to tak daleko idący projekt jak posła Mariana Piłki - tłumaczy Nowak. - Doszliśmy więc do wniosku, że oddzielna ustawa dotycząca tylko pornografii jest niepotrzebna. W tym momencie już nasililiśmy prace, a prowadzi to pan poseł Cymański, ja również włączę się do tych prac - informuje nasza rozmówczyni. Wyjaśnia, że projekt obywatelski mówi o wpływie różnych szkodliwych środków na młode pokolenie, bo głównie o to chodzi posłom PiS. - Porusza on wszystkie kwestie związane z rozpowszechnianiem treści pornograficznych tylko odnośnie do młodego pokolenia i nie dotyczy osób dorosłych. Jest tam również daleko idąca chęć edukacji związana ze szkodliwymi skutkami wywołanymi przez treści pornograficzne - informuje. Posłanka przekonuje, że w tym projekcie można umieścić wiele dobrych pomysłów. Dodaje, że w ciągu miesiąca posłowie powinni się nim zająć. Zapytana, dlaczego posłowie PiS złożyli swoje podpisy pod projektem Piłki, skoro wiadomo było, że istnieje tak obiecujący projekt obywatelski, stwierdza, że "posłowie już o tamtym projekcie zapomnieli". - Poseł Marian Piłka natomiast nie mówił wcześniej, jak daleko idą proponowane rozwiązania w projekcie poselskim, a polityk musi patrzeć również na to, żeby być skutecznym. A my chcemy osiągnąć efekt końcowy jak najdalej idący - dodaje. Nowak uważa, że projekt mówiący o całkowitym zakazie pornografii "nie ma żadnych szans przejścia" i gdyby usunąć bardzo ostre zapisy, to niewiele z niego zostanie.
Zdaniem szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysława Gosiewskiego, wprowadzenie całkowitego zakazu pornografii to rozwiązanie "zbyt daleko idące". - Nawet jeśli się nie lubi pornografii, to jest bardzo wiele różnych ważniejszych spraw w państwie do załatwienia, a to jest sprawa bardzo mało istotna - wskazuje poseł Marek Suski. - Nadużyto mojego zaufania i ten podpis w ten sposób się tam znalazł - podkreśla poseł Karol Karski.
Postawili na skutecznoĘç czy na sondaýe
Komentując wycofanie podpisów swoich partyjnych kolegów spod projektu Mariana Piłki, poseł Tadeusz Cymańki (PiS) zaznacza, że "to nie jest wycofanie się z poglądów". - Zawsze będzie dylemat, na ile to jest pretekst, a na ile powód takich czy innych działań. My też bierzemy pod uwagę skuteczność, chcemy coś przede wszystkim zmieniać, a nie tylko manifestować. Wiadomo, że do zmian potrzebna jest większość na sali sejmowej - podkreśla. Na pytanie, dlaczego nie wycofał swojego podpisu, odparł, że był poza Polską i dopiero zapoznaje się z całą sytuacją.
W kuluarach sejmowych posłowie Prawa i Sprawiedliwości przyznają, że wycofanie przez 13 posłów poparcia dla projektu zakazującego pornografii wiąże się z obawą, żeby PiS nie było postrzegane jako "ortodoksyjna i konserwatywna partia", ma też zahamować wzrost poparcia dla LPR i "dyskusje ideologiczne".
Projekt ustawy autorstwa Mariana Piłki przewiduje m.in., że osobie, która "rozpowszechnia treści mające charakter pornograficzny", groziłaby kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Tej samej karze podlegałaby osoba, która takie treści - w celu rozpowszechniania - tworzy, przechowuje, przesyła, przenosi albo przewozi. Jeżeli robiłaby to, by osiągnąć korzyść majątkową, podlegałaby karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. W obecnym stanie prawnym rozpowszechnianie pornografii stanowi przestępstwo wyłącznie wtedy, gdy: prezentacja może narzucić odbiór treści pornograficznych osobie, która sobie tego nie życzy, rozpowszechnia się treści małoletnim do lat 15 bądź treści z udziałem małoletniego do lat 15 zawierające sceny przemocy albo związane z posługiwaniem się zwierzęciem. Przestępstwem jest też posiadanie tzw. pornografii dziecięcej.
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-03-30
Autor: wa