Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dla kogo wolność słowa?

Treść

Ataki na Radio Maryja trwają od kilku lat. Ale to, co dzieje się w ostatnich tygodniach wokół Radia Maryja i przeciwko Ojcu Dyrektorowi, należy do technik terroryzmu medialnego. Takich doświadczeń nie brakowało też Kościołowi w latach PRL. Aktami kłamstw i oszczerstw przez całe życie był uderzany ksiądz Prymas Wyszyński. Działo się to przed jego internowaniem, ale także i później, gdy wspierał Sobór Watykański II. Tak o tym mówił: "Były to przejawy trudnej do zrozumienia nienawiści posługującej się kłamstwem, oszczerstwem, plotką i różnymi zarzutami, które padały szczególnie na moją głowę" (Gniezno, 9.12.1964 r.). Podobne doświadczenia miał też ksiądz Jerzy Popiełuszko. Te działania ze strony mediów przeciwko Radiu Maryja wynikają przede wszystkim z tego, że przedstawia ono siłę oddziaływania na miliony słuchaczy w Polsce i wśród Polonii.
Radio jest zaangażowane w głoszenie prawdy, czasem trudnej i bolesnej, ale prawda należy do fundamentów życia człowieka i chrześcijanina. Należy także do fundamentów etyki dziennikarskiej. Tymczasem ludzie mediów, którzy często posługują się kłamstwem, nie tylko zatracają zmysł prawdy i sprawiedliwości, ale własne kłamstwo, wciąż powtarzane, uznają w końcu za prawdę. W ten sposób niszczą siebie i innych.
Kościół jest zobowiązany do głoszenia prawdy, a wobec nieprawdy do bycia znakiem sprzeciwu. Ataki na Radio Maryja są atakami na Kościół w Polsce. W Radiu Maryja Kościół mówi głosem tych, którym nie dano głosu i szansy wypowiedzenia się w mediach publicznych. Zaszczuwanie ludzi Kościoła, którzy głośno mówią o zaistniałych faktach, w każdym kraju i w każdym społeczeństwie przynosi złe owoce. Przykładów możemy szukać w niedawnej historii. Było ich bardzo wiele. Nie brak ich także obecnie.
Milczenie Kościoła wobec złej polityki czy demoralizacji społeczeństwa jest złym świadectwem o ludziach Kościoła. Żadnemu kapłanowi, który jest duszpasterzem, nie może być obojętne, w jakim kierunku jest sterowane społeczeństwo, jakie otrzymuje prawa i obowiązki. Ten, kto lęka się problematyki związanej z polityką jako wspólnym dobrem, rozmija się nie tylko ze swoim powołaniem, ale i ze swoim chrześcijaństwem.
Lęk jest złym doradcą człowieka i duszpasterza - mówił ksiądz Prymas Wyszyński. Przypomnijmy też, że kiedyś większość niemieckiego Kościoła milczała wobec hitleryzmu. Milczał też francuski Kościół wobec antysemityzmu. Milczała prawosławna Cerkiew wobec zbrodni komunizmu. Ci z przedstawicieli tych Kościołów, którzy nie milczeli - oddali życie za prawdę. Dziś Kościół w Niemczech, we Francji składa przepraszające deklaracje. Ale chyba i na Cerkiew przyjdzie czas. Tylko czy wystarczy przeprosić, gdy dokonały się zbrodnie i nieprawości?
Są ludzie Kościoła w Polsce, a wśród nich - w sposób szczególny - Ojciec Dyrektor Tadeusz Rydzyk, którzy często głośno ośmielają się mówić to, o czym inni publicznie milczą. Milczenie krzywdzi Naród, niszczy sumienie milczącego ze strachu. Wystąpienia kapłanów, które nie docierają do sumień, nie wołają o przemianę i o nawrócenie, dalekie są od Ewangelii. Jeśli milczymy wobec kłamstwa, narasta potęga królestwa kłamstwa. Jest to jakiś dziedziczny owoc grzechu pierworodnego, do którego szatan namówił i wciąż namawia człowieka. Dlatego tyle krzyku o wolność w mediach, w sztuce i często w różnych sytuacjach mniejszości ludzi zagubionych. Dlatego cenzura dla Radia Maryja. To, co nam się proponuje wobec Radia Maryja, jest to orwellowska wizja ubezwłasnowolniania mózgów, polityczna poprawność, w której białe nazwano czarnym, a czarne białym. Ojca Dyrektora Tadeusza Rydzyka chce się zniszczyć, używając wszelkich niegodziwych środków, bo ukazuje on podział na to, co złe i dobre, a taki podział nie jest akceptowany przez tzw. intelektualistów świeckiej religii. Ktoś powiedział: "Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby przyzwoici ludzie nic nie robili". I dlatego chyba jest wołanie o odsunięcie ojca Tadeusza Rydzyka.
Ci, którym zależy na zniszczeniu Radia Maryja, chcą zmienić Kościół według własnego projektu. Chcą dyktować Kościołowi, co powinien i czego nie powinien. Zajrzyjmy do św. Pawła, który napisał w liście do Tymoteusza: "Gdy ludzie zdrowej nauki nie ścierpią, ale według własnych pożądań będą sobie mnożyli nauczycieli, bo ich uszy świerzbią, będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom" (2 Tm 4, 3-4). Chcą oni - jak mówił Prymas Tysiąclecia - "zmienić Kościół będący społecznością widzialną w nieuchwytną mgławicę, zgruzować wszystkie komórki życia z małżeństwem i rodziną na czele, pozbawiając Naród jego więzi kulturalnej i dziejowej. A potem na gruzowisku zastanawiać się, co dalej" (8.09.1970 r.).
Atak na Radio Maryja jest akcją polityczną, która jest próbą zniszczenia jedności Kościoła w Polsce. Czyż nie powinno to być oczywiste dla ludzi Kościoła? Jest to jednocześnie atak na IV Rzeczpospolitą, i to nie dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość ma w Radiu Maryja jedyną możliwość rzetelnego informowania społeczeństwa o tym, co się dzieje, ale przede wszystkim - atak przeciwko budowaniu demokracji opartej na fundamencie wolności, przeciwko podstawowym prawom człowieka do wolnej informacji, o czym jest zapis w Konstytucji w art. 14. Jest to atak przeciwko prawu do wolności człowieka zapisanemu także w Konstytucji, w art. 31.
Na koniec chciałabym przytoczyć słowa księdza Prymasa, który apelował do duchowieństwa w 1970 r. w liście wielkanocnym. Powiedział: "Musicie mieć odwagę mówienia o prawdzie, świadczenia prawdy uczynkiem i słowem".
Szczęść Boże!
dr hab. Krystyna Czuba

żródło: "Nasz Dziennik" 2005-05-02

Autor: mj