Przejdź do treści
Przejdź do stopki

,,...dla kapłańskiej głupoty skończył dawno się wiek złoty..."

Treść

Nawiązując do słynnej „Oślicy Balaama” napisałem s. Małgorzacie (noszącej w żargonie monastycznym ksywę „Niedźwiedź”), wierszyk następujący:

Niedźwiedź – mocarny zwierz – spokojnym bywa,
Kiedy zimową przywdziewa szlafmycę,
Ale go nie budź – boć bestia straszliwa
Nagle w ryczącą zmieni się oślicę!

A wtedy na nic śpiew twój, choć natchniony,
Ani przemowy twojej treść prorocka,
Bo się na gębie uczynisz czerwony
I – jak Balaam – sam wyjdziesz na osła.

Podpisałem: Żyrafiusz, „Przemiany”.

Tu dodać trzeba, że ja z kolei w żargonie monastycznym mam u sióstr ksywę „Żyrafa”.

Żarnowiecki Niedźwiedź, nawiązując do mego „Owidiuszowego” wątku, rozwinął go, przesyłając „Metamorfozy własne”:

Aurea prima sata est aetas, que vindice nullo
Lingua quodqumque fert, hoc sacerdotes dicebant.
Poena metusque aberant, nec murmur ullus minabat
Humilis turbae ab ore; nec dirae furor asinae
Libris legebantur; sed erant sine vindice tutti.

Co w przekładzie własnym Niedźwiedzia brzmiało:

Pierwszy złoty był wiek, kiedy sędziów żadnych nie mając,
Cokolwiek język im niósł, to też kapłani mówili.
Kary ni strachu nie było, nie groził szept ni szemranie
Z ust pokornych słuchaczy; ni dzikiej wściekłość oślicy
Nie wypływała z ksiąg; bez mściciela byli bezpieczni.

Niezwykły ten wzrost weny twórczej Miś żarnowiecki przypisywał błogosławionym skutkom witaminy B-12, którą właśnie w większej ilości zaczął zażywać. Żyrafa nie była tak mocna w łacińskiej klasyce, by mogła iść z Niedźwiedziem w zawody, sięgnęła więc do źródeł rodzimych, układając dla Misia o Prawdziwie Niedźwiedzim Rozumku mruczankę na melodię piosenek W. Młynarskiego z cyklu „Miłe Panie i Panowie bardzo mili”:

Ksiądz profesor wyszedł kiedyś na ambonę,
ale – widząc wśród sióstr wielkie niedźwiedzisko –
„Co tu gadać… – mruknął sobie –
byle co tym siostrom powiem,
no bo siostry – jak ten niedźwiedź – strawią wszystko.”

Kaznodzieja audytorium ważąc lekce
nieświadomy jednak faktu był, iż właśnie
miś się trochę pochorował
i w apteczce w noc buszował
i nawcinał się pigułek B-12.

Witaminy tej gdy wchłonął dawkę końską,
umysł mu się tak rozjaśnił i rozruszał,
że ów niedźwiedź w bibliotece
z miejsca tak – na parapecie
po łacinie przestudiował Owidiusza.

Po Mszy świętej teraz dopadł profesora,
zapewniając wpierw lojalnie, że go nie zje,
tylko zaraz tu, na miejscu,
tak „na misia” – po bratersku
z kaznodziejstwa chce wystawić mu recenzję.

Wysłuchawszy nolens volens uwag zwierza
kaznodzieja musiał wysnuć wniosek ważny:
że dla kapłańskiej głupoty
skończył dawno się wiek złoty
i rozpoczął się, niestety – już żelazny!..

Konrad Małys OSB – studiował filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim, pierwsze śluby złożył w roku 1990, święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r.; z zamiłowania liturgista. Pracował w wydawnictwie Tyniec, w latach 2000–2006 pełnił funkcję mistrza nowicjatu. Był także wizytatorem Kongregacji Niepokalanego Poczęcia SS. Benedyktynek Mniszek w Polsce. W latach 2013-2015 Przeor Administrator opactwa.

Publikujemy ten materiał z okazji zbliżających się 80. urodzin s. Małgorzaty Borkowskiej, które wypadają 10 listopada 2019. Przygotowaliśmy specjalny materiał wideo, na którym zobaczycie kilka osób, świeckich i duchownych, którzy dzielą się swoimi przemyśleniami po lekturze Oślicy Balaama.

Źródło: ps-po.pl, 7 listopada 2019

Autor: mj