Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dla bezdomnych i ubogich

Treść

Ponad tysiąc osób wzięło udział w wigilii, która została przygotowana 24 grudnia na krużgankach krakowskiego klasztoru Ojców Franciszkanów. Jak co roku do samotnych, ubogich i bezdomnych przyszli podzielić się opłatkiem ks. kard. Franciszek Macharski oraz przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich.

- Oby w przyszłym roku ten wasz ciężki los się odmienił. Niech ten dzień będzie dniem nadziei, że w waszym życiu nastąpi zmiana, że to, co lepsze, będzie waszym udziałem, stanie się faktem waszego życia - usłyszeli uczestnicy wigilii u franciszkanów.
Siostry Albertynki, które przygotowały potrawy, serwowały: zupę grzybową, ziemniaki, rybę smażoną, kiszoną kapustę, słodycze, napoje. Uczestnicy wieczerzy otrzymali ponadto na czas świąteczny paczki żywnościowe: konserwy, pieczywo, margarynę, owoce, słodycze, herbatę i cukier. Dla wielu niezapomniane pozostaną chwile, gdy wspólnie z braćmi klerykami mogli pośpiewać Bożemu Dziecięciu.
- Najważniejszym naszym zadaniem było wytworzenie na klasztornych krużgankach świątecznej atmosfery, żeby ci, którzy przyszli do nas, mogli doświadczyć miłości z naszej strony - tłumaczył o. Piotr Reizner, jeden z organizatorów. - Dramatem polskich rodzin jest to, że czasami na stołach jest więcej niż
12 potraw, ale brakuje w nich miłości. My staramy się, żeby ci, którzy przychodzą do nas, mogli doświadczyć troski o nich i miłości - dodał. Organizatorzy krakowskiej wigilii, która odbyła się już po raz szósty, podkreślają, że w ostatnich latach liczba osób potrzebujących wzrosła aż dwukrotnie...
Wigilijne spotkanie oprócz franciszkanów przygotowali m.in. Caritas, Małopolski Urząd Wojewódzki oraz Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. W organizację wigilii czynnie włączyli się także krakowianie. Uczestnicy świątecznego spotkania wyrażali nadzieję, że ta wzajemna życzliwość wśród mieszkańców miasta nigdy nie ustanie, bo - jak podkreślał ks. kard. Franciszek Macharski - "miłość jest mocniejsza".
Mieczysław Pabis, Kraków

"Nasz Dziennik" 2004-12-27

Autor: kl