Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Derby Anglii w Moskwie

Treść

Cristiano Ronaldo czy Didier Drogba? Alex Ferguson czy Avram Grant? Mistrz czy wicemistrz Anglii? Wreszcie Manchester United czy Chelsea Londyn? Kto będzie wielkim wygranym finału piłkarskiej Ligi Mistrzów, który rozegrany zostanie dziś w Moskwie? Szanse są wyrównane, obie znakomite ekipy mają w zanadrzu mnóstwo atutów, której uda się je wyzwolić w pełni - sięgnie po tytuł. W powszechnej opinii o wszystkim może zadecydować jeden szczegół, drobny niuans. Spoglądając na ławki trenerskie - Manchester nie powinien dać rywalowi żadnych szans. United prowadzi bowiem szkoleniowiec - wielki, posiadający w kolekcji mnóstwo tytułów z triumfem w Lidze Mistrzów włącznie, człowiek uznawany za jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszego fachowca na całym świecie. Chelsea szkoli natomiast trener zagadka. Jeszcze nie tak dawno poniżany, wyśmiewany, doceniony dopiero w chwili awansu do finału Ligi Mistrzów. Avram Grant miał być tymczasowym następcą słynnego Jose Mourinho, nie do końca zaakceptowanym przez piłkarzy (ba, jedna z powszechnie ogłaszanych opinii mówi/mówiła, iż tak naprawdę jego wkład w grę drużyny jest niewielki, bo o wszystkim decydują sami gracze), wyśmiewanym przez kibiców i media. Pochodzący z Izraela trener tymi wszystkimi sądami się za bardzo jednak nie przejmował, tylko robił swoje. I co? I dziś już nikt nie pozwala sobie na złośliwe uwagi pod jego adresem. Bo choć brakuje mu charyzmy i obycia Mourinho, pewnie też jego wiedzy, czucia piłki i relacji z podopiecznymi, to jednak doprowadził Chelsea do finału LM, co Portugalczykowi się nie udało. Oczywiście Grant przy Fergusonie jest ubogim krewnym, nie może się z nim porównywać (Szkot prowadzi MU od ponad 20 lat, w tym czasie sięgnął po 10 tytułów mistrza Anglii, pięciokrotnie zdobył puchar kraju, wygrał Ligę Mistrzów), ale na boisku nie będzie to miało większego znaczenia. Londyńczycy mają bowiem w składzie tak fantastycznych i głodnych sukcesu piłkarzy, że mogą stawić Manchesterowi czoła. I wygrać. Triumf w LM jest zresztą niezmiennym celem "The Blues", odkąd właścicielem klubu stał się rosyjski miliarder Roman Abramowicz. Teraz wreszcie mogą go zrealizować. - Nie chcę w przyszłości żałować, że zmarnowaliśmy wielką szansę. Mamy wspaniały zespół, jesteśmy w świetnej formie i bardzo chcemy wygrać - przyznał kapitan Chelsea John Terry. Manchester pamięta, jak smakuje zwycięstwo w LM. W 1999 r., po jednym z najbardziej niezwykłych finałów w historii, pokonał Bayern Monachium 2:1, zdobywając obie bramki w ostatnich sekundach meczu. Do dziś to największy sukces w karierze Fergusona, Ryana Giggsa, Gary'ego Neville'a, Wesa Browna i Paula Scholesa. Pragnienie powtórki jest gigantyczne. Sam Ferguson często podkreśla, iż obecna drużyna United jest najlepsza w dziejach, czyli stawia ją wyżej od ekipy, która dziewięć lat temu w LM zwyciężała! Ronaldo w tym sezonie zdobył już (we wszystkich rozgrywkach) 41 bramek, co jest wyczynem niezwykłym, fantastycznie prezentują się Wayne Rooney, Carlos Tevez i Scholes, który udowadnia, iż wielkiemu piłkarzowi nie można zaglądać w metrykę. - Chelsea jest silna, świetna w defensywie, ale my patrzymy na finał z optymizmem - powiedział Giggs. Manchester niedawno święcił mistrzostwo Anglii. Wyprzedził o zaledwie dwa punkty Chelsea, losy tytułu ważyły się do ostatniej kolejki. Kto będzie górą w Moskwie w najważniejszym z dotychczasowych meczów obu drużyn? Manchester ma Fergusona, Ronaldo - uznawanego za najlepszego piłkarza świata, Chelsea bardziej wyrównaną (mimo wszystko!), praktycznie bez słabych stron drużynę i Drogbę. United w tej edycji LM jeszcze nie przegrał, w ćwierćfinale pokonał AS Romę, w półfinale Barcelonę. Chelsea w drodze do finału poległa w Stambule (1:2 z Fenerbahce), a wyeliminowała m.in. Liverpool. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-05-21

Autor: wa