Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Demokracja według Palikota

Treść

Posłowie Ruchu Palikota chcą skierować pozwy przeciw Sejmowi o naruszenie ich dóbr osobistych. Twierdzą oni, że dobra osobiste posłów ateistów narusza krzyż wiszący w sali obrad Sejmu, zagrażając ich wolności sumienia i wyznania. W kategoriach prawnych taka argumentacja nie może się obronić, co potwierdza m.in. wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Lautsi i in. v. Włochy (nr skargi 30814/06).
Także w świetle prawa polskiego należy przyjąć, że krzyż wiszący w sali Sejmu nie może w żaden sposób naruszyć dóbr osobistych człowieka, gdyż jest on symbolem religijnym legalnie zarejestrowanej wspólnoty kościelnej, w tym przypadku Kościoła katolickiego. Ponadto krzyż jest wyrazicielem pewnych wartości, które w naszym państwie są aprobowane przez zdecydowaną większość obywateli. Jego obecności w przestrzeni publicznej nie neguje także większość parlamentarna. Działania zapowiadane przez posłów Ruchu Palikota nie mogą przynieść oczekiwanych przez nich rezultatów, dlatego też należy uznać, że jest to jedynie kolejna prowokacja polityczna. Ta partia po raz kolejny pokazuje, że nie rozumie, na czym polega idea demokracji, tolerancji, wolności, a nawet idea prawa. Gdyby przyjąć, że poszczególne jednostki mogą w jakiś sposób czuć się dyskryminowane tylko przez to, że nie akceptują pewnych wartości lub zachowań innych osób, to można stwierdzić, że Ruchowi Palikota bliżej do partii anarchistycznych niż demokratycznych. W społeczeństwie pluralistycznym, które charakteryzuje różnorodność poglądów, zawsze znajdzie się jednostka niezadowolona z przyjętego przez większość systemu wartości. Gra nienawiścią do określonej grupy społecznej, w tym wypadku katolików, to zbijanie krótkotrwałego kapitału politycznego. Ruch Palikota postępuje zgodnie ze starą zasadą propagandy, jeśli znajdziemy jakiegoś wroga, to wokół działań przeciwko niemu uda nam się zbudować wspólnotę. Są to jednak zachowania destrukcyjne społecznie i w dalszej perspektywie nie należy im wróżyć ani sukcesu, ani większego poparcia. Symptomatyczne, że Ruch, który w hasłach i na billboardach wyborczych deklarował, że najważniejsza jest gospodarka, faktycznie koncentruje się wyłącznie na walce z Kościołem.

dr Sławomir Hypś

Nasz Dziennik Wtorek, 26 czerwca 2012, Nr 147 (4382)

Autor: au