Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Demokraci sięgają po Kongres

Treść

Jeden z głównych architektów amerykańskiej wojny w Iraku, Donald Rumsfeld, poda się do dymisji - poinformowali wczoraj przedstawiciele Partii Republikańskiej. Według nich, na stanowisku sekretarza obrony zastąpi go były dyrektor CIA, Robert Gates. Z nieoficjalnych informacji wynika, że decyzja Rumsfelda została podjęta w reakcji na przegraną republikanów w wyborach do Kongresu USA. Amerykańska Partia Demokratyczna, która we wtorkowych wyborach zdobyła większość w Izbie Reprezentantów Kongresu USA i może uzyskać też przewagę w Senacie, zapewniła sobie - po raz pierwszy od 1994 roku - również większość urzędów stanowych gubernatorów. Biały Dom uznał oficjalnie swoją przegraną.

Demokraci po raz pierwszy od 12 lat przejęli kontrolę nad Izbą Reprezentantów - niższą izbą amerykańskiego Kongresu. Stacja BBC poinformowała, że administracja prezydenta George'a Busha przyznała, iż straciła co najmniej 15 miejsc potrzebnych do zachowania większości w Izbie Reprezentantów. Według BBC, republikanie stracili w tej izbie 16 mandatów. Trwa zacięta walka o przejęcie większości w Senacie. Jak doniosły amerykańskie media, demokraci odebrali już republikanom 4 mandaty z 6 potrzebnych do uzyskania w nim większości. Ostatecznie o kontroli nad tą izbą zdecydują wyniki wyborów z Wirginii i Montany.
Kandydaci demokratów przejęli od republikanów także urzędy gubernatorów w sześciu stanach dotychczas rządzonych przez republikańskich polityków. Według amerykańskich mediów, demokraci zwyciężyli w rywalizacji o urzędy gubernatorskie w Nowym Jorku, Ohio, Marylandzie, Massachusetts, Kolorado i Arkansas. Oznacza to, że rządzić będą w 28 amerykańskich stanach (na 50). Liczba ta może okazać się wyższa - nadal bowiem nie rozstrzygnięto wyników wyborów w kilku stanach. Republikanie natomiast utrzymali urząd gubernatora m.in. w Kalifornii, gdzie ponownie wybrany został Arnold Schwarzenegger, oraz w Teksasie i na Florydzie.
Tymczasem wyborcy w siedmiu stanach zdecydowanie odrzucili możliwość zawierania związków homoseksualnych pod nazwą małżeństw. W trzech amerykańskich stanach wybory połączone były z referendami na temat dopuszczalności aborcji, a w ośmiu - na temat dopuszczalności legalizacji związków homoseksualnych pod nazwą małżeństw. W sumie w różnych stanach wyborcom pozostawiono decydowanie - w formie referendum - w 205 kwestiach. Obywatele decydowali także o sprawach podatkowych, jak również o wykorzystywaniu komórek macierzystych.
W Dakocie Południowej wyborcy opowiedzieli się za odrzuceniem nowego tzw. prawa aborcyjnego, zezwalającego na aborcję w przypadku zagrożenia życia matki.
JS, Reuters, PAP

"Nasz Dziennik" 2006-11-09

Autor: wa