Degrengolada w australijskim Senacie
Treść
Dwie duże ustawy otwierające drogę do przyznania związkom homoseksualnym praw, jakie posiadają małżeństwa, przyjął australijski Senat. Zmiany dotyczą blisko 100 przepisów z zakresu prawa rodzinnego, zdrowotnego i podatkowego. Senatorowie zaakceptowali przepis o przyznaniu praw rodzicielskich osobie będącej w układzie jednopłciowym, jeśli jej partner ma już dziecko.
Nowe przepisy zezwalają również na przekazanie przywilejów emerytalnych partnerowi, a także na korzystanie z wszelkich przywilejów pracowniczych, ulg podatkowych, zdrowotnych, które do tej pory przysługiwały małżeństwom. Przegłosowane przepisy są swoistym zwieńczeniem reformy prawa rodzinnego, nad którym pracują australijscy liberałowie już od blisko 40 lat. Udało się je jednak przyjąć w Senacie, rok po tym, jak Australijska Partia Laburzystów (ALP) zdobyła w nim większość. Obecnie oczekuje się, że bez przeszkód zostanie ona przegłosowana w Izbie Reprezentantów, a następnie podpisana przez gubernatora generalnego.
Poprzedni konserwatywny rząd kierowany przez Johna Howarda skutecznie bronił ustawy o małżeństwie, która jasno definiowała je jako związek kobiety i mężczyzny. Mimo że obecnie wprowadzane przepisy w jawny sposób podkopują tę definicję, przedstawiciele rządu twierdzą, że nie zamierzają jej zmieniać. - Redefiniowanie małżeństwa nie jest częścią planów tego rządu - powiedział prokurator generalny Robert McClelland. - Nasze stanowisko jest jasne: małżeństwo istnieje tylko pomiędzy kobietą a mężczyzną - dodał.
Komentatorzy oceniają, że ów niby-kompromis jest tylko pozorny, gdyż poprzez uchwalanie tego typu praw instytucja małżeństwa w rzeczywistości traci swoje znaczenie. Prezydent Human Life International o. Thomas Euteneuer powiedział, że uchwalanie przepisów wbrew woli większości obywateli jest wyraźnym znakiem dominacji "antykultury śmierci". - Większość normalnych obywateli nigdy nie domagała się takich praw. To zawsze pseudoelity, oficjele i ludzie działający w ciemności podejmują tego rodzaju decyzje, manipulując zasadami moralnymi - dodaje duchowny. - Oni nie przedefiniowują słowa "małżeństwo", oni de facto zmieniają to, czym małżeństwo naprawdę jest - podsumował o. Thomas Euteneuer.
ŁS
"Nasz Dziennik" 2008-11-27
Autor: wa