Deficyt urodzin to olbrzymi problem dla Ameryki
Treść
Cezary Mech, doradca prezesa Narodowego Banku Polskiego, wiceminister finansów w rządzie PiS:
Twierdzenie, że obniżenie dzietności ma pozytywny wpływ na finanse publiczne, nie jest właściwe. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o kwestię dotyczącą spadku liczby urodzin i problemów demograficznych w Stanach Zjednoczonych, to najlepiej przedstawił te wyliczenia w swojej książce pt. "Era zawirowań" Alan Greenspan - wieloletni szef rezerwy federalnej. W rozdziale pt. "Świat idzie na emeryturę - ale czy stać go na to?", autor przedstawił kalkulacje dotyczące właśnie tego problemu, z jakim borykają się USA. Otóż Greenspan wyliczył, że przy obecnym poziomie zastępowalności pokoleń - która jest prosta dla Stanów Zjednoczonych, ponieważ przeciętnie na jedną kobietę przypada niewiele ponad dwoje dzieci - kraj ten będzie przeżywał poważne problemy finansowe właśnie z powodu małej dzietności. Autor wyliczył na podstawie badań aktuarialnych, że już na chwilę obecną istnieje konieczność albo podwyższenia o 5,5 punktu procentowego podatku, albo zmniejszenia wypłat emerytalnych o 13 procent i jednoczesnego obniżenia wypłat z funduszów ubezpieczenia szpitalnego o połowę. Inna alternatywa zakłada, że jeśli nadal ta sytuacja demograficzna będzie tak się rozwijała jak do tej pory, to już za 15 lat w Stanach Zjednoczonych musiałyby trzykrotnie wzrosnąć wydatki na świadczenia emerytalne i zdrowotne w porównaniu z poziomem obecnym i powinny pochłaniać aż 25 proc. wszystkich wpływów podatkowych. Te zmiany, które były prezentowane (z jednej strony demograficzne, a z drugiej fakt niepodnoszenia obciążeń podatkowych z przeznaczeniem na finansowanie ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych), spowodują, że za 25 lat aż 40 proc. wpływów podatkowych służyłoby finansowaniu deficytów w tych dwóch sferach. Zdaniem Greenspana, oznaczałoby to podniesienie podatków na niewyobrażalną skalę w czasie pokoju. Dlatego też konkludował, że obietnice dotyczące świadczeń emerytalnych i zdrowotnych będą musiały być złamane lub "wyjaśnione". A jeśli porównać sytuację USA do sytuacji Polski, to zauważmy, że u nas jest zdecydowanie gorzej. W Polsce do prostej zastępowalności pokoleń brakuje prawie jednego dziecka w rodzinie. Tak więc w bardzo krótkim okresie czasu problemy zdecydowanie poważniejsze dotkną także nasze finanse publiczne.
not. MBZ
"Nasz Dziennik" 2009-01-28
Autor: wa