Decyzję podejmą politycy
Treść
Komisja Europejska stoi twardo na stanowisku, że likwidacja kwot mlecznych po roku 2014 jest już nieodwołalna. Ale to, co w ustach unijnych biurokratów jest "przesądzone" dla ministrów i samych producentów mleka może być jeszcze przedmiotem negocjacji. I niewykluczone, że limity produkcyjne zostaną jednak przedłużone, bo stanowisko w tej sprawie zmienia choćby Francja, największy producent mleka w Unii Europejskiej.
System kwotowania produkcji mleka został wprowadzony w 1984 r. i po 30 latach ma zostać zniesiony. Zdaniem KE nie ma już ekonomicznych powodów do jego utrzymywania i przedłużanie funkcjonowania tego systemu jest bezcelowe, a kwestie produkcji mleka powinien załatwić wolny rynek. Takie było też do niedawna stanowisko zdecydowanej większości państw unijnych, ale powoli się to zmienia. Polska akurat była w gronie tych krajów, które sceptycznie odnosiły się do planów likwidacji kwot mlecznych, ale byliśmy w mniejszości. Teraz jednak sytuacja się zmienia, gdyż do obozu zwolenników utrzymania obecnego systemu po roku 2014 przechodzi coraz więcej krajów. Decydujące może okazać się zwłaszcza stanowisko Francji, która teraz wysyła sygnały, iż jest gotowa poprzeć wniosek o wycofanie się UE z decyzji o zniesieniu limitów produkcji mleka po roku 2014. Francuzi mają zaś tak silną pozycję w Unii, że są w stanie przeforsować swoje postulaty. A stawianie na obronę interesów francuskich rolników jest opłacalne dla wszystkich sił politycznych w tym kraju. Sytuacja farmerów, w tym właścicieli stad bydła mlecznego, jest gorsza niż w poprzednich latach i z tego powodu od wielu miesięcy trwają wzniecane raz po raz w różnych regionach protesty rolników, którzy manifestowali już także w Paryżu. Poza tym tracący na popularności prezydent Nicolas Sarkozy zapowiadał już wielokrotnie, że będzie bronił interesów francuskich farmerów, nawet gdyby miało to wywołać kryzys w UE. A ponieważ producenci mleka należą do najbardziej niezadowolonych i żądają utrzymania kwot mlecznych, rząd tym bardziej musi brać pod uwagę ich stanowisko. Z drugiej strony Niemcy wciąż są za zniesieniem limitów, ale to stanowisko nie jest już tak nieugięte jak jeszcze rok temu.
- System kwotowania należałoby utrzymać przynajmniej do roku 2020 - mówi Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. Głównym argumentem za utrzymaniem kwot ma być obawa przed kompletnym rozregulowaniem rynku i ogromną nadprodukcją mleka, która spowoduje duże spadki cen skupu. Wtedy przed widmem bankructwa stanęłaby większość gospodarstw, także tych najnowocześniejszych i największych. Istnieją poważne obawy, że ewentualne instrumenty wsparcia dla rolników, jakie KE obiecuje uruchomić w razie ewentualnego kryzysu w sektorze mleczarskim po roku 2014, okażą się niewystarczające.
W ślad za tym poważne perturbacje mogą dotknąć także przetwórstwo mleka. Już teraz wiele spośród ok. 200 spółdzielczych i prywatnych zakładów mleczarskich przeżywa spore trudności ekonomiczne. Według ekspertów, nawet jeśli limity produkcji mleka zostaną utrzymane, to i tak w ciągu najbliższych 5-10 lat liczba firm mleczarskich może spaść nawet o połowę - to będzie skutek konsolidacji. Tak czy inaczej, najbliższe kilkanaście miesięcy będzie czasem gorących negocjacji nad kształtem Wspólnej Polityki Rolnej, której istotnym elementem jest także produkcja mleka. Jaką decyzję w sprawie kwot podejmą wtedy politycy? Kwestia ta pozostaje otwarta.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik 2010-05-05
Autor: jc