Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Decyzja o lokalizacji gazoportu do końca roku

Treść

W ciągu dwóch miesięcy zapadnie ostateczna decyzja o lokalizacji miejsca budowy gazoportu, terminal zaś będzie gotowy w ciągu trzech lat. Wstępny koszt inwestycji to 400 mln euro; przepustowość wyniesie od 3 do 5 mld m sześc. gazu rocznie.
- Pod względem bezpieczeństwa energetycznego możemy czuć się w miarę bezpiecznie, ale musimy podejmować działania, które bezpieczeństwo to zwiększą. Przypomnę, że Polska uzależniona jest praktycznie od jednego dostawcy gazu - Federacji Rosyjskiej - mówił wiceminister gospodarki Piotr Naimski, który był gościem Radia Maryja i Telewizji Trwam.
Jak ważne dla bezpieczeństwa energetycznego jest zapewnienie dywersyfikacji dostaw zarówno gazu, jak i ropy, przekonali się niedawno mieszkańcy Ukrainy, uzależnionej obecnie - podobnie jak Polska - od dostaw rosyjskiego gazu. Dlatego też budowa gazoportu to priorytet polskiego rządu. - Trudno mówić o bezpieczeństwie w takiej sytuacji, w jakiej się znajdujemy, zwłaszcza że transport z jednego tylko kierunku - wschodniego - jest mało pewny - powiedział Jan Anusz, wiceprezes zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
Na początku tego roku rząd zobowiązał Ministerstwo Gospodarki do przyspieszenia uzyskania przez Polskę dostępu do źródeł gazu innych niż rosyjskie, wybudowania gazoportu, zwiększenia wydobycia krajowego i powiększenia krajowych magazynów tego surowca. Jednym ze sposobów na to ma być budowa terminalu do przeładunku gazu skroplonego (LNG). Gazoport ma powstać w rejonie Świnoujścia lub Gdańska. Obydwa miasta prowadzą od dawna intensywny lobbing, by gazoport powstał u nich. - Studium wykonalności tego projektu jest już prawie gotowe. Przed końcem roku się rozstrzygnie, gdzie gazoport będzie budowany - poinformował Naimski.
Obie lokalizacje traktowane są jako równie dobre, a jedyne różnice pomiędzy Świnoujściem a Gdańskiem wynikają wyłącznie z odległości, jakie miałyby do pokonania statki transportujące gaz. Wstępne listy intencyjne w sprawie gazoportu kierownictwo PGNiG podpisało z zarządami obydwu potencjalnych oferentów: portów w Szczecinie-Świnoujściu oraz w Gdańsku.
Planuje się, że terminal byłby gotowy do 2010 roku. Koszt jego budowy szacowany jest na 400 mln euro. Terminal LNG będzie miał przepustowość od 3 do 5 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie. Polska jednak zainteresowana jest nie tylko budową własnego gazoportu, lecz także uzyskaniem dostaw gazu ziemnego z Norwegii. - Wznowiliśmy rozmowy z Norwegami. Praktycznie jest to kontynuacja rozmów prowadzonych już wcześniej na temat dostaw gazu - mówił Jan Anusz.
Jeżeli Polsce uda się zrealizować oba projekty - gazoport i gazociąg z gazem norweskim - to ok. 2011 r. zaopatrzenie Polski w gaz będzie zrównoważone.
Według danych resortu gospodarki, w 2005 r. krajowe zużycie gazu ziemnego wyniosło 13,9 mld m sześc., z czego ok. 4,3 mld m sześc. pochodziło z wydobycia krajowego, 70 proc. - z Rosji, 26 proc. - z Azji Środkowej, 5 proc. - z Norwegii, a 3,5 proc. - z Niemiec.

Lepsza sytuacja w ropie
Zdecydowanie lepiej wygląda kwestia bezpieczeństwa Polski, jeżeli chodzi o zaopatrzenie w ropę, przede wszystkim dlatego że jest ona towarem giełdowym. Jak powiedział Igor Chalupec, prezes zarządu PKN Orlen, jeżeli chodzi o zaopatrzenie w ropę, z punktu widzenia logistycznego sytuacja Polski jest dobra, jesteśmy bowiem krajem tranzytowym.
- Czasem zdarzają się okresowe przestoje w dostawie niektórych paliw, ale jesteśmy w stanie temu zaradzić. Nie widzimy specjalnych zagrożeń w dostawie paliw - mówił Chalupec.
Zdaniem ekspertów, sytuację poprawił zakup przez PKN Orlen Rafinerii Możejki (Litwa), przetwarzającej ok. 9 mln ton ropy rocznie. Według Chalupca, przy stosunkowo niewielkich nakładach finansowych można zwiększyć przetwórstwo do 11 mln ton rocznie. Przejęcie litewskiej rafinerii ma jednak znaczenie nie tylko ekonomiczne - stanowi obronę polskiego koncernu przed pojawieniem się np. rosyjskiego giganta naftowego, który po przejęciu Możejek uzyskałby dominującą pozycję na rynku - ale również odegrało znaczną rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego w tym regionie Europy. - Kto trzyma w ręku Możejki, trzyma klucz do bezpieczeństwa energetycznego Litwy. A lepiej, że ten klucz jest w rękach kraju przyjaźnie nastawionego do Litwy niż kraju nieobliczalnego politycznie - twierdzi Chalupec.
- Inwestycja Orlenu w Możejki jest pociągająca, ale ryzykowna. Życzę, żeby wszystkie zamierzenia PKN Orlen się udały i - co równie ważne - żeby uzyskał dostęp do własnych złóż naftowych - komentował minister Naimski.
A dostęp do złóż naftowych jest szczególnie ważny z punktu widzenia planowanych dalszych inwestycji polskiego koncernu. Orlen w najbliższych latach chce być przedsiębiorstwem nie tylko przetwarzającym i sprzedającym, lecz także wydobywającym ropę.
Inwestycje zapowiada również PGNiG. Chodzi o budowę nowych podziemnych magazynów gazu - dwóch małych magazynów w Janikowie i Maszewie (rejon Poznania) oraz w rejonie Gdańska, a także rozbudowę istniejącego już magazynu w Wierzchowicach. W najbliższych latach ma powstać również odazotownia gazu w Grodzisku.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2006-10-06

Autor: wa