Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Debata Jarosław Kaczyński - Donald Tusk bez rozstrzygnięć

Treść

Chcemy rządu, który będzie kontynuował politykę przemian, prospołeczną - mówił premier Jarosław Kaczyński. Choć zaznaczył, że ma nadzieję, iż jego ugrupowanie będzie w stanie rządzić samo, to zaraz dodał, że liczy na udział we władzy również ludzi "dobrej woli" z Platformy. Zawarcie koalicji z PO warunkuje oświadczenie Donalda Tuska, że nie będzie rządził z LiD. - Gdybym chciał z LiD-em tworzyć rząd, to stworzyłbym go w tym Sejmie, który został rozwiązany - odpowiadał lider PO. Donald Tusk zapowiedział, że po wyborach chciałby utworzyć koalicję z PSL.



Jarosław Kaczyński i Donald Tusk schowali gdzieś głęboko w szufladzie kwity na siebie dotyczące fundacji, walczyli jednak tymi samymi, używanymi do tej pory siekierami, podpierając się argumentami, które dotychczas padały w kampanii.
Obaj różnie spędzali dzień przed debatą. Donald Tusk w terenie, gdyż nie zdecydował się na odwołanie ważnej dla niego konwencji PO na Śląsku, natomiast Jarosław Kaczyński przez cały dzień nie pokazywał się w mediach, najwyraźniej koncentrując się na potyczce z konkurentem.
Przed wejściem do studia bardziej komfortowo mógł czuć się jednak Donald Tusk. Na kilka godzin przed debatą, z pozwu Platformy, sąd w trybie wyborczym nakazał bowiem Jarosławowi Kaczyńskiemu sprostowanie jego wypowiedzi, jakoby Platforma Obywatelska chciała zlikwidować KRUS.
I może właśnie tym uskrzydlony lider PO przeszedł od razu do ataku, wypominając Jarosławowi Kaczyńskiemu skromne płace pielęgniarek oraz pytając, o ile podczas rządów PiS podrożały chleb, ziemniaki, jabłka, kurczaki, gaz ziemny i benzyna. - Wzrost płac, który zapewniliśmy po raz pierwszy od wielu lat, to był wzrost przeciętnie o 30 procent. Pielęgniarki dostają różnie w różnych szpitalach - mówił premier, przypominając w kontekście wypomnianego wzrostu cen, że nastąpił także 20-procentowy wzrost płac. Sam natomiast wypomniał liderowi PO przeszłość i rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego. - Pan realizował zawsze inne interesy niż interesy pielęgniarek - powiedział premier.
Donald Tusk zarzucał Jarosławowi Kaczyńskiemu "butę i arogancję" w dialogu społecznym. - Pan, panie Jarosławie, nie jest symbolem dialogu z grupami społecznymi. Wręcz przeciwnie, pańska władza stała się dialogiem buty i arogancji wobec słabych grup, to nie jest sztuka ustępować najsilniejszym związkom zawodowym. Prawdziwą sztuką jest rozmawiać z każdym, a szczególnie z tym bezdomnym, słabym człowiekiem - mówił Tusk. - Panie Donaldzie, ogromnie zwiększyliśmy wydatki na służbę zdrowia. Nikt inny przedtem niczego takiego nie zrobił - argumentował Jarosław Kaczyński. Sam natomiast odniósł się też do przegranego procesu wyborczego z PO, próbując dowieść, że PO rzeczywiście chce KRUS zlikwidować. - W programie z 2007 roku kwestionowaliście KRUS w sposób oczywisty. Wy chcecie to zrobić, chcecie uderzać w polskich rolników, bo zawsze chcieliście uderzać w słabszych. Taka jest wasza polityka - przekonywał premier. - Na kłamstwach i oszczerstwach prowadzicie kampanię. Dlatego przegracie - odpowiadał lider PO.
Artur Kowalski

Autor: wa