Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dar miłości i nadziei zobowiązuje

Treść

Już jutro po raz kolejny w polskich parafiach będą zbierane ofiary na rzecz wsparcia polskich misjonarzy pracujących na wszystkich kontynentach. Jest to akcja zorganizowana przez Dzieło Pomocy Ad Gentes. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na wsparcie projektów edukacyjnych, medycznych lub charytatywnych, a także na pomoc księżom diecezjalnym na misjach (fideidonistom) i misjonarzom świeckim. Według danych Dzieła Pomocy Ad Gentes w 96 krajach pracuje ponad 2 tys. polskich misjonarzy, z których trzy czwarte to zakonnicy i siostry zakonne. Budują szkoły, domy mieszkalne, szpitale i kościoły, opiekują się chorymi, tworzą programy żywieniowe i zapobiegające bezrobociu. Najwięcej - 900 misjonarzy - pracuje w Afryce. Tam obecnie jest najtrudniejsza sytuacja. Składają się na nią ogromna bieda ludzi i zamieszki, do jakich dochodzi w kilku afrykańskich krajach, m.in. w Kenii i Czadzie. Do Czadu przed kilkunastoma dniami - z powodu partyzanckiej rebelii i nasilających się wysiedleń ludności - nie mógł wrócić polski misjonarz pochodzący z diecezji tarnowskiej. W Kenii natomiast nie ustają protesty i walki plemienne po wyborach prezydenckich, które odbyły się 27 grudnia 2007 roku. Zwycięstwo odniósł wówczas dotychczasowy szef państwa Mwai Kibaki. Jednak zdaniem opozycji, wybory zostały sfałszowane. Po tych oskarżeniach doszło do walk na ogromną skalę. Na ulicę wyszły tłumy niezadowolonych zwolenników opozycji. Szczególnie poważnych rozmiarów nabiera ta tragedia w zachodniej części Kenii, gdzie jest wielu zwolenników opozycji Odinga, tam też znajduje się parafia w Eldoret, w której pracują werbiści z Polski. W czasie trwania tych zamieszek do tej pory zginęło w całym kraju co najmniej 850 osób, a 250-300 tys. zostało zmuszonych do opuszczenia domów. Liczby te stale rosną. "Dla Kenii pojęcie demokracji jest pojęciem stosunkowo młodym i w dużej mierze niezrozumiałym. Po uzyskaniu niepodległości w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia w Kenii de facto obowiązywała władza totalitarna i bardzo wiele spraw i problemów społecznych było zepchniętych na dalszy plan, nie było właściwie pojętej wolności, nie było można o wielu sprawach nie tylko rozmawiać, ale i myśleć..." - pisze w specjalnym liście z Kenii o. Marcin Karwot. Podkreśla, że wielu Kenijczyków źle zinterpretowało słowa o wolności, wielopartyjności, wolnych wyborach itd. "Przemoc i ludobójstwo, jakich świadkami jesteśmy po dziś dzień, to nie tylko kwestia ostatnich wyborów w Kenii, ale na nie składa się w zasadzie cały okres kenijskiej niepodległości i problemy, jakie w tym czasie narastały i były spychane na dalszy plan" - wyjaśnia werbista. Ojciec Święty Benedykt XVI kilkakrotnie po niedzielnej modlitwie "Anioł Pański" apelował o pokój w Kenii, o pojednanie i wybaczenie sobie krzywd. Wzywał także do modlitwy w intencji mieszkańców tego kraju i do ich duchowego i materialnego wsparcia. O zakończenie konfliktów apelował również tamtejszy Episkopat. Maria Popielewicz "Nasz Dziennik" 2008-02-16

Autor: wa