Dar łez
Treść
Czym jest czystość serca? Krótko mówiąc, jest to litość, życzliwość serca obejmującego swym wejrzeniem cały wszechświat. Dobrze, ale czym jest w praktyce litość, życzliwość serca? Jest ona płomieniem, który zapala serca ku całemu stworzeniu, a więc ku ludziom, ptakom, zwierzętom, a nawet demonom – słowem – dla każdej stworzonej istoty. Gdy człowiek o nich myśli, albo im się przygląda, oczy jego napełniają się łzami głębokiego i wewnętrznego uczucia litości, życzliwości, które czyni go niezdolnym do ścierpienia najmniejszej niesprawiedliwości. Dlatego modlitwa łez rozciąga się każdorazowo na nieme stworzenie. Rozciąga się i na wrogów prawdy. Nieskończone, bezgraniczne współczucie budzi się w sercu człowieka i czyni go podobnym do Boga (Izaak z Niniwy).
Kochać można tylko w czasie teraźniejszym. Gdy mówisz „kochałem” albo „będę kochał” – to znaczy, że w tym momencie nie kochasz wcale, a Bóg daleki jest od twej duszy. Masz tylko do dyspozycji chwilę obecną, by kochać Boga. Masz tę pracę, ten klasztor wraz z jego braćmi. Zły duch szepce ci do ucha: „Gdyby stosunki układały się inaczej i nie byłoby tego lub tamtego współbrata itd., to wtedy mógłbyś kochać łatwiej”. W ten sposób fałszuje ci on chwilę obecną, rzeczywistość, która ci Boga daje, byś mógł Mu dziękować za wszystko, by miłość mogła w tobie rosnąć.
Łzy będą ci pomagać w powracaniu do chwili obecnej, do Bożej bliskości. Ofiara, która się Bogu podoba, to duch skruszony. Bóg poszukuje twych łez. On chce je zmieszać ze swą Wodą, która tryska ku Życiu. Jezus nie żąda po zdradzie Piotrowej żadnego zdania sprawy z tego co zaszło. Powiedział po prostu: „Miłujesz Mnie? Piotrze, miłujesz?” Gdy słyszysz te słowa i wspominasz na twe grzechy wytryśnie i z ciebie źródło łez.
Łzy są Bożym darem zmierzającym do oczyszczenia twego serca. Są to wody ożywiające pokorę. Nie można takich łez mylić ze łzami, które pochodzą z naszej wrażliwości czy drażliwości lub z grzesznego podziwu czy smutku światowego. Ludzie na świecie płaczą, gdyż im ukradziono taką czy inną rzecz materialną. Płaczą dlatego, że się nie urzeczywistniły ich plany. Mnich zaś płacze dlatego, że stracił Ducha Świętego wskutek własnej opieszałości i grzechów.
Płacze też z tego powodu, że tak bardzo Pan miłuje ludzi, a oni są mimo to zatwardziali, nieszczęśliwi i bez miłości bliźniego.
Należy modlić się o dar łez. Należy modlić się o to, by dobry Bóg raczył nas uwolnić od znieczulicy serca. Należy się modlić o to, by Chrystusowa miłość zechciała przemienić naszą skałę w strumień Żywej Wody. Nie płacz przed ludźmi, ale wylewaj twe łzy za tych, którzy się powierzyli twej modlitwie, a czyń to w ciszy własnej celi. „Bóg jest Ojcem, ale zarazem nikt nie jest bardziej od Niego Matką!” – mówi jeden z Ojców Kościoła. Więcej niż słowa, wysłuchuje Bóg nasze łzy. Rozumie je.
Chrystus płakał nad Jerozolimą. Skoro Jego Serce mieszka w tobie, będziesz wylewał łzy za wszystkich ludzi.
Taka modlitwa jest dobra, gdy nawet nie wiesz o tym, że się modlisz. Podobnie i łzy są dobre, gdy się je wylewa bez żadnego uświadomienia sobie tego faktu, że się płacze. Gdy słodycz i Boży majestat przenikają nas zewsząd, wtedy jest dobrze. Łzy natury duchowej burzą ziemskie myśli. Przygotowują one serce do oglądania Boga.
Łzy mają moc odnawiania przyjętej na Chrzcie Świętym łaski: „O, szczęśliwe łzy, nowy Chrzcie duszy!” – mawiał św. Jan Klimak.
Łzy daje Duch Święty. Wtedy są one słodkie i ciche. Płyną z oczu bez strumienia czy głosu. Są to zarazem łzy kojące. Jest to krzepiąca woda. Gdy potem wychodzisz z twej celi, nikt nie może powiedzieć, żeś płakał, bo radość rozjaśnia twe oblicze.
Łzy, które daje Duch Boży, płyną – w odróżnieniu od zwyczajnych łez – bez poruszenia muskułów. Są one jak święty olej, który użycza jasności twemu obliczu i oczom.
W życiu klasztornym niczego tak nie należy się obawiać jak braków należytego funkcjonowania serca. Mnisi błagają Boga także i dlatego o dar łez, by ten uwrażliwił ich serca. Jest to rzecz zastraszająca wstępować do klasztoru z sercem cielesnym tzn. ożywionym, a potem w godzinie śmierci mieć serce skamieniałe, napełnione zarozumiałością, stwardniałe przyzwyczajeniami czy obojętnością. Prorocy i Święci prosili Boga nieustannie o przemianę kamiennego serca w cielesne.
Przypatrz się Jezusowi! Jego Miłość ku Ojcu i do wszystkich ludzi niechaj przepoi, zrani twe serce!
Fragment z książki „Słowa z Góry Athos”. Możesz również skorzystać z niezbędnika do praktyki modlitwy nieustannej, który znajdziesz TUTAJ. Możesz wspierać nasz projekt FILOKALIA, pierwszy, polski przekład pism duchowych (IV – XV wiek).
Źródło: ps-po.pl, 14 lipca 2017
Autor: mj
Tagi: Dar łez