Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dane dziennikarzy w NATO

Treść

Krajowy sąd Hesji w Wiesbaden w przyspieszonym trybie uznał, że niemiecki Urząd Kryminalny (BKA) nie miał prawa przekazywać danych dziennikarzy do kwatery głównej NATO. Dziennikarze zamierzali wziąć udział w szczycie w Baden-Baden i Strasburgu.

Sprawę do sądu skierowało dwóch niemieckich fotoreporterów, którym kwatera główna NATO odmówiła akredytacji. Odpowiadając na pytanie dziennikarzy, biuro prasowe Sojuszu przyznało, że odmówiono akredytacji ze względu na negatywną opinię Federalnego Urzędu Kryminalnego. Niemiecki BKA posiadał w kartotekach informacje, że obydwaj dziennikarze są powiązani z lewicowymi ugrupowaniami.
Dane te trafiły z BKA do kwatery głównej NATO w Belgii, która w rezultacie odmówiła udzielenia im akredytacji. Dziennikarze skierowali sprawę do sądu, twierdząc, że niemiecki urząd nie miał prawa przekazywać danych do natowskiego centrum, tym bardziej że nigdy nie zostali oni skazani w podobnej sprawie przez żaden sąd. Sąd krajowy w Wiesbaden w trybie przyspieszonym przyznał rację dziennikarzom, twierdząc, że nie ma żadnych podstaw prawnych, aby BKA mógł przekazywać dane do kwatery głównej w Belgii. Urząd miałby prawo to zrobić jedynie w przypadku, gdyby taką decyzję podjęły organy konstytucyjne RFN.
Sędziowie zobowiązali niemieckich urzędników do cofnięcia swojej decyzji i do poinformowania kwatery głównej NATO, że nie może odmawiać akredytacji na podstawie nielegalnie dostarczonych
Waldemar Maszewski
"Nasz Dziennik" 2009-04-03

Autor: wa