Dakar historyczny
Treść
Trzecie miejsce jadącego quadem Rafała Sonika i piąte załogi samochodowej Krzysztof Hołowczyc - Jean Marc Fortin to najlepsze wyniki reprezentantów Polski w historii Rajdu Dakar. Sukces naszych reprezentantów jest tym bardziej godny uznania, ponieważ jubileuszowa trzydziesta i zarazem pierwsza w Ameryce Południowej edycja była ekstremalnie trudna.
Ostatni etap pustynnego maratonu, biegnący z Cordoby do Buenos Aires (792 km, w tym 227 km odcinka specjalnego), znów był popisem Hołowczyca. Podróżujący nissanem navarą doświadczony kierowca Orlen Teamu uzyskał trzeci czas dnia, potwierdzając rewelacyjną dyspozycję. - To był piękny, ale też niezwykle trudny rajd. Wymagał od nas wielkiej kondycji, dużego zaangażowania i myślenia. Wszyscy, którzy tak się na trasie zachowywali, zajęli wysokie miejsca. Ta edycja pokazała, że Dakar to nie tylko jazda przez pustynię, lecz również ciężka technicznie górska droga - przyznał Hołowczyc. Rajd zakończył się wielkim triumfem Volkswagena, wygrał Giniel de Villiers z RPA, przed Amerykaninem Markiem Millerem.
Fantastycznie wypadł debiutujący w Dakarze Sonik. Krakowianin przez cały czas jechał pewnie i niemal bezbłędnie, na ostatnim etapie zajął co prawda dziesiąte miejsce, ale miał tak dużą przewagę nad rywalami, iż spokojnie utrzymał się na podium w klasyfikacji końcowej. Wśród kierowców quadów najlepszy okazał się Czech Josef Machacek.
Świetnie spisał się także motocyklista Jakub Przygoński - 11. miejsce w debiucie to jego wielki sukces. - Tempo, które udało mi się tu osiągnąć, zawdzięczam Jackowi Czachorowi [ostatecznie uplasował się na 20. pozycji - przyp. red.] i Markowi Dąbrowskiemu, którzy włożyli wiele pracy w ukształtowanie mojej formy. Uczyli mnie, jak mam jechać, dzięki nim uniknąłem błędów - powiedział.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-01-19
Autor: wa