D. Trump chce zmobilizować sojuszników z NATO do wywiązywania się z wydatkowania dwóch procent PKB na obronność
Treść
Donald Trump chce zmobilizować sojuszników z NATO do wywiązywania się z wydatkowania dwóch procent PKB na obronność. Jego zdaniem amerykańscy żołnierze nie powinni chronić tych, którzy nie chcą dołożyć swojej cegiełki do odstraszenia Rosji. Jednak słowa Donalda Trumpa już krytykuje wielu jego przeciwników.
Rosną Szanse Donalda Trumpa na objęcie prezydentury w przyszłym roku. W kolejnych stanach odbywają się prawybory republikańskie, które Donald Trump wygrywa. Wiele wskazuje na to, że to on stanie naprzeciw Joe Bidena w wyścigu o fotel prezydenta USA. Opinii publicznej znane są poglądy Donalda Trumpa, który jest przeciwko dalszemu wspieraniu Ukrainy. Pokazuje to również opór Republikanów w Kongresie USA. W trakcie wyborczego wiecu w Karolinie Południowej Donald Trump został zapytany o ewentualny atak na któryś z krajów NATO.
– Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał mnie: No cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił? Odpowiedziałem: Nie, nie będę was chronił. Właściwie zachęcałbym ich, żeby zrobili z wami, co chcą – mówił Donald Trump.
Słowa Donalda Trumpa nie pozostały bez krytyki w Polsce. Premier Donald Tusk, który niedawno pouczał za pośrednictwem mediów społecznościowych Republikanów, zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy, by tymi słowami zająć się na Radzie Gabinetowej, której posiedzenie zaplanowane jest na wtorek. Wicepremier, minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, również odniósł się do słów Donalda Trumpa.
„Dewiza NATO >>jeden za wszystkich, wszyscy za jednego<< jest konkretnym zobowiązaniem. Podważanie wiarygodności państw sojuszniczych, to osłabianie całego Paktu Północnoatlantyckiego. Żadna kampania wyborcza nie jest wytłumaczeniem dla igrania bezpieczeństwem Sojuszu” – zaznaczył minister Władysław Kosiniak-Kamysz.
Stany Zjednoczone są naszym najważniejszym partnerem. Choć Polska mocno inwestuje w obronność, bez wojsk sojuszniczych i wsparcia z Ameryki trudno będzie się bronić na dłuższą metę. Pojawia się pytanie czy w interesie Polski jest spór ze Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza że wiele wskazuje na to, iż to właśnie kandydat Republikanów wygra wybory prezydenckie.
„Sojusz Polska-USA musi być silny niezależnie od tego, kto aktualnie sprawuje władze w Polsce i w USA. Zawsze tak działałem i będę działał w tym duchu, szanując wszystkich naszych partnerów w USA. Obrażanie połowy amerykańskiej sceny politycznej nie służy ani naszym interesom gospodarczym, ani bezpieczeństwu Polski” – zaznaczył prezydent Andrzej Duda.
Ze słów Donalda Trumpa wynika, że wsparcia nie będą otrzymywały tylko te kraje, które nie wypełniają swoich zobowiązań finansowych. Każdy z krajów NATO musi przeznaczać minimum dwa procent PKB na obronność. Polska może być spokojna. Od wybuchu wojny na Ukrainie radykalnie zwiększono wydatki na obronność – Polska przeznacza na ten cel ponad 4 procent PKB, a to stawia nas w czołówce.
Na drugim końcu tej listy znajdują się Luksemburg, Belgia i Hiszpania. Eksperci wskazują, że słowa Donalda Trumpa to próba zmobilizowania sojuszników.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 11 lutego 2024
Autor: dj