Czystki na szczytach
Treść
Zatrzymanie wiceministra spraw wewnętrznych oraz kolonia karna dla byłego dowódcy wojsk lotniczych i obrony powietrznej Białorusi - to najprawdopodobniej dopiero początek czystek na szczytach władzy. Jak twierdzą tamtejsze media, w najbliższym czasie należy się spodziewać kolejnych procesów wobec znanych białoruskich osobistości.
Niemałe zamieszanie wśród Białorusinów wywołała podana wczoraj przez niezależną gazetę internetową "Biełorusskije Nowosti" informacja o zatrzymaniu płk. Jauhena Połudzienia, wiceministra spraw wewnętrznych Białorusi i komendanta milicji. Tym bardziej że - jak zaznacza wspomniany portal - doszło do tego jeszcze w ubiegłym tygodniu i aż do wczoraj informacja ta nie była ujawniana. Jak wyjaśnia gazeta, po początkowym braku informacji na temat zatrzymania ostatecznie udało się ustalić, że przeciwko komendantowi Prokuratura Generalna Białorusi wszczęła 8 grudnia sprawę z artykułu dotyczącego nadużycia władzy lub stanowiska służbowego. - Prokuratura Generalna powołała grupę śledczą, która prowadzi dochodzenie - podkreśliła agencja BiełTA. Jak dotąd nie podano jednak żadnych szczegółów w tej sprawie. Informacji komentować nie chcą także białoruskie MSW i KGB. Tymczasem inna niezależna gazeta - "Nasza Niwa", przypomina, że 6 grudnia Połudzień był pytany przez dziennikarzy o plany milicji w razie protestów w rocznicę zeszłorocznych wyborów prezydenckich z 19 grudnia, na co odpowiedział: "Milicja panuje nad sytuacją na ulicy". Pułkownik dodał, że w razie potrzeby funkcjonariusze mogą podjąć działania prewencyjne w stosunku do pewnej grupy obywateli, jako przykład podając kibiców piłkarskich. - Funkcjonariusze milicji pracują w stanie ciągłej gotowości, aby obywatele na ulicach czuli się bezpiecznie - cytuje jego wypowiedź PAP. Pułkownik Połudzień został mianowany komendantem milicji 4 sierpnia 2009 roku.
Chwilę po ujawnieniu tej informacji białoruskie media poinformowały o skazaniu generała Ihara Azaronaka, byłego dowódcy wojsk lotniczych i obrony powietrznej Białorusi. Dostał on karę 9 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za branie łapówek "o szczególnie dużej wysokości". Jak relacjonuje cytowane przez PAP Radio Swaboda, w momencie gdy odczytano wyrok, Azaronak miał wykrzyczeć zdanie: "Niech was diabli, marionetki!". Poza kolonią karną Azaronak został także pozbawiony stopnia generała brygady oraz skazany na 138 mln rubli białoruskich (ok. 53,5 tys. zł) grzywny i konfiskatę mienia. Poza zarzutami o przyjmowanie łapówek Iharowi Azaronakowi zarzucano także niezgodne z prawem dysponowanie amunicją. Sędzia Uładzimir Dawydou podkreślił, iż wyrok w tej sprawie nie podlega apelacji. Proces generała odbywał się za zamkniętymi drzwiami, więc nie wiadomo, czego konkretnie dotyczył akt oskarżenia. Drugi oskarżony w tej sprawie, obywatel Rosji Andrej Maszkaucan został skazany na 6 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Azaronaka zatrzymano dzień po zeszłorocznych wyborach prezydenckich 19 grudnia. Na początku stycznia br. został zdymisjonowany z funkcji dowódcy sił lotniczych.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik Wtorek, 13 grudnia 2011, Nr 289 (4220)
Autor: au