Czy trzeba zostać w Afganistanie?
Treść
Po śmierci francuskiego żołnierza w Afganistanie coraz głośniej dają się słyszeć nad Sekwaną pytania o sens misji w tym kraju. I dzieje się tak, mimo że straty armii francuskiej w Afganistanie (zginęło do tej pory 29 żołnierzy) są niewielkie w porównaniu z innymi interwencjami wojskowymi, jakie prowadził Paryż w ostatnich kilkudziesięciu latach.
Oficjalnie Francja głosi, zgodnie z wypowiedziami jej prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, że "Francuzi są w służbie pokoju i bezpieczeństwa narodu afgańskiego, u jego boku, przeciw obskurantyzmowi i terroryzmowi". Ale już w nieoficjalnych rozmowach nawet bliscy współpracownicy prezydenta zastanawiają się nad dalszą francuską obecnością w Afganistanie. Mówią o "niemożliwości utrzymania aktualnej sytuacji" i "nieużyteczności wojsk francuskich". Nie ma jednak jak na razie szans, by argumenty te stały się przedmiotem debaty publicznej i zmieniły oficjalne stanowisko Paryża.
We francuskim Zgromadzeniu Narodowym debata nad wycofaniem wojsk z Afganistanu jest zawieszona, ale parlamentarzyści są podzieleni w tej sprawie. Przewodniczący grupy socjalistów Jean-Marc Ayrault stwierdził, że "w sensie wojskowym talibowie, którzy zostali wyparci ze stref granicznych między Afganistanem i Pakistanem, i tak opanowali prawie jedną trzecią terytorium kraju, zbliżając się do Kabulu". - Co jednak jest najbardziej niebezpieczne, to zmiana postawy społeczeństwa afgańskiego. Siły alianckie, witane siedem lat temu jako wyzwoliciele, teraz coraz częściej postrzegane są jako niepożądani okupanci - konkluduje Jean-Marc Ayrault.
W raporcie z dania 29 czerwca, przedstawionym przez Jaena Galvany'ego (PS) i Henry'ego Plagnola (UMP) jednoznacznie stwierdza się, że "zwycięstwo wojskowe nie wchodzi w rachubę". W tej sytuacji "wojska międzynarodowe jawią się jako siły towarzyszące wojskom afgańskim, by mogły opanować sytuację w całym kraju". Francuzi zgadzają się z tym, że celem międzynarodowej koalicji jest "stworzenie korzystnych warunków umożliwiających trwałą stabilizację sytuacji w Afganistanie, pozwalających na prowadzenie akcji humanitarnej i procesu narodowego pojednania", ale problem w tym, że "może to zająć wieczność". Francja, podobnie jak inne kraje, dofinansowuje Afganistan i przedstawia nowe projekty pomocy. Jest to jedno z zadań Thierry'ego Marianiego, który przejął ostatnio stanowisko specjalnego przedstawiciela Francji w Afganistanie i Pakistanie. Podobne pytania jak Paryż, dotyczące sensu interwencji w Afganistanie, stawia sobie Londyn, będący coraz bardziej sceptyczny co do efektów tej interwencji i akcji sił międzynarodowych.
Franciszek L. Ćwik
"Nasz Dziennik" 2009-08-06
Autor: wa