Czy "Ruch" musi być sprzedany?
Treść
Według Ministerstwa Skarbu Państwa, proces prywatyzacji największego polskiego kolportera "Ruchu" S.A. jest "ze wszech miar uzasadniony" i konieczny. Resort poinformował, że decyzje dotyczące prywatyzacji "Ruchu" zostaną podjęte po zakończeniu procesu sądowego z francuskim konsorcjum HDS.
Na pytania poseł Anny Sobeckiej (KP Ligi Polskich Rodzin) dotyczące prywatyzacji "Ruchu" odpowiadał wczoraj w Sejmie Dariusz Witkowski, wiceminister Skarbu Państwa. Posłanka wskazała, że przejęcie "Ruchu" S.A. przez kapitał zagraniczny przyczyni się do zwolnień pracowników tej firmy kolporterskiej oraz wzrostu cen gazet i czasopism.
- Czy sprzedaż "Ruchu" S.A. obcemu kapitałowi jest w interesie Polski, wolności słowa i w interesie polskiej myśli politycznej? - pytała poseł Sobecka.
Witkowski zapewnił, że na dziś nie ma żadnych decyzji i planów co do tego, w jaki sposób powinien zostać przeprowadzony proces prywatyzacji "Ruchu". - Wszystkie decyzje zostaną podjęte po zakończeniu procesu sądowego z HDS - mówił Witkowski.
Od 1995 r. minister przekształceń własnościowych, a następnie ministrowie Skarbu Państwa podejmują działania związane z przeprowadzeniem prywatyzacji "Ruchu". W trakcie pierwszego, unieważnionego przetargu na sprzedaż jego akcji w 1995 r. do ostatecznych rokowań zostało dopuszczone francuskie konsorcjum HDS. Teraz walczy ono o dopuszczenie do prywatyzacji na podstawie podpisanego w grudniu 1996 r. protokołu uzgodnień.
Zainteresowanie nabyciem większościowego pakietu akcji "Ruchu" w sierpniu br. wyraziło również 20 niepolskich i liberalnych wydawnictw, członków Izby Wydawców Prasy, którzy zamierzają utworzyć konsorcjum. Udział w konsorcjum zgłosiły m.in. Agora S.A. (wydawca m.in. "Gazety Wyborczej"), Axel Springer Polska (wydawca m.in. "Faktu"), Presspublica (wydawca m.in. "Rzeczpospolitej") oraz dominująca na rynku regionalnym Orkla Press. "Ruch" należy obecnie w 100 proc. do Skarbu Państwa.
- Wydawnictwa zagraniczne są nastawione na zysk, są agresywne pod kątem politycznym i są związane przede wszystkim z lewicą laicką i liberalną. Wydawnictwa zagraniczne będą eliminować z kolportażu prasę polską i sprzedawać gazety jednej opcji politycznej, czyli będą łamać wolność słowa oraz wolność gospodarczą w Polsce - mówiła poseł Sobecka.
Minister zapewnił, że intencją resortu jest przeprowadzenie ewentualnej przyszłej prywatyzacji w taki sposób, aby wszystkie podmioty miały równy dostęp zarówno do możliwości składania ofert, jak i do sieci dystrybucyjnej "Ruchu". Wiadomo, że zagraniczne koncerny posiadają ogromne możliwości finansowe i mali polscy wydawcy nie mają szans na stworzenie konsorcjum, które mogłoby z nimi konkurować w przyszłym procesie prywatyzacyjnym.
Prywatyzacja "Ruchu", według Ministerstwa Skarbu Państwa, jest przesądzona. Jak zwykle w przypadku prywatyzacji strategicznych polskich przedsiębiorstw decyzję tę tłumaczy się rzekomymi finansowymi problemami "Ruchu", który jak na razie trzyma się dobrze i posiada ponad 50 proc. udziałów na polskim rynku dystrybucji. Zdaniem resortu skarbu, niezbędne wydatki na bieżące inwestycje spółki są na poziomie 160 mln zł w ciągu najbliższych 3 lat. Zamiast myśleć nad możliwościami rozwoju dystrybutora, ministerstwo skarbu wybiera najłatwiejsze rozwiązanie: sprzedaż. Trudno nie dostrzec, że za tą decyzją kryją się interesy zagranicznych wydawców i powiązanych z nimi liberalnych i lewicowych środowisk politycznych.
Witkowski nie odpowiedział na pytanie poseł Sobeckiej, czy brane jest pod uwagę zachowanie w "Ruchu" większościowego udziału państwa. Przedstawiciel Ministerstwa Skarbu Państwa stwierdził, że kwestie dostępności do sieci dystrybucji regulują właściwe przepisy chronione przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Beata Andrzejewska
"Nasz Dziennik" 24-09-2004
Autor: Ku8a