Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czy Podkarpaciu grozi powódź?

Treść

Zgodnie z zapowiedziami meteorologów fala ciepłego powietrza, która w najbliższych dniach ma się utrzymać nad Polską, może spowodować gwałtowne topnienie śniegu, a co za tym idzie - przybór wielu rzek. Na razie na rzekach Podkarpacia, które już wiele razy doświadczyło powodzi, zalega gruba warstwa lodu.
Z roztopami na wielu rzekach Podkarpacia mogą powstać zatory, a z nimi - wylewy i podtopienia. Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że do Polski zacznie spływać woda z sąsiadujących Czech, gdzie zalega najgrubsza od dziesięcioleci warstwa śniegu. Jak zapewniają służby wojewody podkarpackiego, na razie stan wód rzek w regionie utrzymuje się na niskim poziomie, a wszystkie zbiorniki retencyjne mają jeszcze spore rezerwy. Tymczasem, jak poinformował nas Stanisław Stachura, dyrektor Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Rzeszowie, średnia grubość pokrywy śnieżnej zalegającej na obszarze Podkarpacia wynosi ok. 40 cm, co daje ogółem ok. 7,2 mld m sześc. śniegu. - Można przyjąć szacunkowo, że przy eksplozji ocieplenia, zapowiadanej przez meteorologów, śnieg zamieni się w 1,5 mld m sześc. wody - uważa dyrektor Stachura. - Jej część przyjmie grunt, ale znaczna ilość wody zacznie spływać rzeczkami i potokami do Wisły i dalej w kierunku morza. W tej sytuacji może być groźnie, zwłaszcza w dorzeczach rzek. Niebezpieczne mogą też okazać się małe rzeczki i spokojne obecnie cieki wodne, które wraz z przyborem wód zazwyczaj zamieniają się w rwące rzeki - dodaje. W tej sytuacji dobrze jest zadbać o drożność rowów melioracyjnych, usunąć wszelkie zanieczyszczenia, co w przypadku nagłego przyboru wody może mieć niebagatelne znaczenie. Spore niebezpieczeństwo stanowi też zalodzenie wielu rzek, co w przypadku powstania kry może spowodować zatory i lokalne podtopienia. Zdaniem Stanisława Stachury, niebezpieczeństwo stanowi również zamarznięta tafla zalewu rzeszowskiego. - Z chwilą ocieplenia spływające kry lodowe z południa regionu w zetknięciu z taflą na zalewie w Rzeszowie mogą spowodować spiętrzenie wód i zalanie okolicznych terenów - ostrzega dyrektor. Stan rzek na bieżąco monitoruje Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie.
Mariusz Kamieniecki

"Nasz Dziennik" 2005-03-16

Autor: ab