Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czy Parlament Europejski będzie za wolną niedzielą?

Treść

"Nasz Dziennik" potwierdził w brukselskim biurze poselskim niemieckiego deputowanego Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) Martina Kastlera zapowiedzi jego walki w Parlamencie Europejskim o przywrócenie w krajach unijnych niedzieli wolnej od pracy. Działania te zdecydowanie popiera europoseł Tadeusz Cymański.
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" rzecznik prasowy brukselskiego biura poselskiego niemieckiego posła CSU Martina Kastlera potwierdził, że polityk zamierza walczyć o przywrócenie w Unii Europejskiej niedzieli wolnej od pracy. Jak napisał niemiecki dziennik "Die Welt", Kastlera bardzo niepokoi fakt, że w niedzielę coraz więcej obywateli zamiast wypoczywać, świętować lub chodzić do kościołów, woli robić zakupy w supermarketach. Eurodeputowany zamierza przeprowadzić we wszystkich 27 krajach członkowskich UE akcję pod hasłem: "W niedzielę mama i tata należą do nas". Chce on zebrać milion podpisów osób sprzeciwiających się pracy w niedziele i święta. Jak podkreślają niemieckie media, będzie to pierwsza tego typu akcja w historii Unii Europejskiej.
Niemiecki europoseł, uzyskując milion podpisów, chce zmusić Komisję Europejską do wprowadzenia ogólnounijnych gwarancji prawnych zakazu pracy w te dni. - Wolna niedziela jest w całej Europie w wielkim niebezpieczeństwie - powiedział Kastler. - Dla mnie i dla wielu innych ludzi niedziela jest piękna tylko wtedy, gdy mam możliwość w tym dniu pójść razem z rodziną do kościoła - dodał. Kastler już w czerwcu tego roku przedstawi zarówno w PE, jak i w KE swoją propozycję zmian prawa chroniącego wolną niedzielę i święta, które powinno - jego zdaniem - zacząć obowiązywać jak najszybciej.
Niemiecki poseł do Parlamentu Europejskiego z CSU, walcząc o wolną niedzielę w PE, powołuje się na artykuł 11 ust. 4 nowego traktatu lizbońskiego obowiązującego od grudnia 2009 roku. Zawarte w nim uregulowania prawnie umożliwiają upominanie się w Komisji Europejskiej np. o wolną niedzielę na zasadzie inicjatywy obywatelskiej. Według zapisu w traktacie po zebraniu miliona podpisów obywateli w co najmniej jednej trzeciej państw członkowskich UE Komisja Europejska będzie musiała rozpatrzyć tę inicjatywę. 163 tys. 706 podpisów musi zostać zebranych w Niemczech, a reszta (czyli 836 tys. 294) w minimum ośmiu innych krajach UE. Jak twierdzi Martin Kastler, w Niemczech nie powinno być z tym większego problemu, gdyż za wolną niedzielą już od dawna opowiadają się jednoznacznie wszystkie niemieckie kościoły, jak i wszystkie związki zawodowe.
Podczas rozmowy z "Naszym Dziennikiem" europoseł Tadeusz Cymański (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) zdecydowanie poparł inicjatywę niemieckiego kolegi i zapewnił, że będzie wspierał wszelkie działania, które pozwoliłyby na odzyskanie wolnych niedziel i świąt. - Oczywiście, że z całych sił powinniśmy włączyć się w walkę o niedzielę wolną od pracy - powiedział poseł. - Jest po prostu zawstydzające, iż w Polsce w niedzielę tysiące ludzi musi pracować tylko dlatego, że doktryna liberalna, która ma na uwadze jedynie interesy i pieniądze, a nie dobro zwykłego człowieka, obywateli i pracowników, ciągle zwycięża. To porażka nas wszystkich, i myślę, że jest to, niestety, także porażka nauczania Jana Pawła II. Poseł Cymański jest przekonany, że poprzez pracę w niedzielę i inne święta wykazuje się nie tylko brak szacunku do dnia świętego, ale także brak szacunku wobec praw pracowniczych. Praca w niedzielę jest to także porażka związków zawodowych, które niezbyt mocno i wystarczająco się upominały o zachowanie i zapewnienie wolnego w ten dzień - stwierdził europoseł, przyznając, że zarówno w Polsce, jak i w Europie tę walkę związkowcy przegrali, gdyż interesy wąskiej grupy biznesowej wzięły górę.
Niemiecka ustawa zasadnicza teoretycznie zapewnia wszystkim obywatelom prawo do odpoczynku w wolne niedziele i święta państwowe. W zasadzie do XXI wieku obowiązywały przepisy ustanowione w 1956 r. zakazujące pracy w niedziele i święta, w tej kwestii obowiązywał także artykuł 139 Konstytucji Republiki Weimarskiej z 1919 roku, który mówi, że: "Niedziela i uznane przez państwo święta są ustawowo chronione jako dni wolne od pracy i dni duchowego uniesienia".
Radykalnej zmiany przepisów w Niemczech dotyczących pracy w niedzielę, a szczególnie odnoszących się do godzin otwarcia sklepów, dokonano w 2006 roku. Od tego momentu przestały obowiązywać zasady z 1956 r. całkowicie zakazujące otwierania placówek handlowych w niedziele i święta oraz po godz. 20.00 w dni robocze. Prawo to było przez wiele lat modyfikowane na niekorzyść pracowników handlu. W 2006 r. ostatecznie - jak zadecydował Bundestag - sprawa czasu ich pracy przeszła całkowicie w ręce władz poszczególnych landów, które od tego momentu samodzielnie określają nowe godziny otwarcia sklepów w soboty i niedziele. W efekcie tych zmian, pomimo oficjalnego zakazu, landy wprowadzają coraz więcej w roku tzw. niedziel handlowych.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-05-06

Autor: jc