Czy Niemcy przyjmą uchodźców z Tunezji?
Treść
Niemiecki rząd odrzuca możliwość przyjęcia do swojego kraju tunezyjskich uchodźców, twierdząc, że nie powinni oni być wysyłani do innych krajów unijnych, lecz powinni pozostać we Włoszech. Dla Tunezji będzie lepiej, gdy państwo to otrzyma pomoc finansową. CSU żąda dodatkowego uszczelnienia granic UE. Opozycja krytykuje taką postawę chadeków.
Rząd Angeli Merkel z góry odrzuca jakiekolwiek sugestie, aby przyjąć do siebie część uchodźców z północnej Afryki, sugerując, że będzie lepiej dla Unii Europejskiej, ale i dla samej Tunezji, jeżeli pomoże się temu krajowi finansowo, co spowoduje lepszą perspektywę życia i ograniczy emigrację. Sama kanclerz także jest zdania, że najlepszą drogą do pokonania kryzysu jest wzmocnienie samej Tunezji i udzielenie jej pomocy finansowej, aby mogło powstać tam państwo prawa. Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle, popierając stanowisko kanclerz, dodał, że emigracji z Tunezji najskuteczniej można zapobiec, stwarzając Tunezyjczykom dobre warunki egzystencji. Podczas swojej jednodniowej wizyty w Tunisie Westerwelle zapowiedział niemiecką pomoc dla Tunezji, która ma objąć kształcenie zawodowe tamtejszej młodzieży czy otwarcie europejskich rynków dla tunezyjskich towarów. Niemcy chcą również skorzystać i wejść ze swoimi inwestycjami na tamtejszy rynek. Rząd niemiecki założył specjalną fundację na rzecz tunezyjskiej demokracji, na kontach której w tej chwili znajduje się 3,25 mln euro. Ponadto na projekt wymiany studentów wyasygnuje 500 tys. euro.
Szczególnie ostro przeciwko przyjmowaniu uchodźców opowiada się bawarska CSU. Polityk tego ugrupowania Hans Peter Uhl oczekuje wręcz od Unii Europejskiej podjęcia decyzji o natychmiastowym uszczelnieniu swoich granic, dodatkowo żąda wprowadzenia kar dla tych państw członkowskich, które należąc do układu z Schengen, notorycznie łamią prawo, przepuszczając przez swoje terytorium uchodźców. Postawę taką ostro krytykują organizacje międzynarodowe oraz niemiecka opozycja, zarzucając rządowi niemoralny egoizm.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2011-02-16
Autor: jc