Czy na osiedlu Młodynie stanie kościół?
Treść
Mieszkańcy osiedla Młodynie w Stalowej Woli walczą o miejsce pod budowę świątyni. W specjalnym piśmie, które zostało złożone u prezydenta miasta Andrzeja Szlęzaka, zwrócili się z prośbą, aby teren na tzw. Kokoszej Górce został przekazany pod budowę sakralną, co było zresztą już intencją wcześniejszych władz. Pod petycją podpisało się kilkaset osób.
Zarówno wierni, jak i duszpasterze chcą, by na osiedlu Młodynie powstała odrębna wspólnota parafialna. Wówczas kapłan będzie miał większą możliwość poznania problemów danego środowiska, a przez to pomocy konkretnemu człowiekowi. W krótszym czasie dotarłby z wizytą duszpasterską do mieszkańców. Na osiedlu Młodynie jest ponad dwa tysiące mieszkań, przynależy ono do trzech parafii: św. Floriana, Opatrzności Bożej, Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Rozwadowie, gdzie posługę pełnią Ojcowie Kapucyni.
Parafie w Stalowej Woli są bardzo liczne, zdarza się, że wizyta duszpasterska trwa dwa lata, ponieważ tyle potrzeba na to, aby kapłani mogli odwiedzić wszystkich wiernych.
- Po wojnie Stalową Wolę chciano zredukować do roli "miasta maszyny". Naocznym przejawem walki z duchową sferą mieszkańców był fakt, że komuniści jeszcze w latach 60. na 10 lat zatrzymali budowę świątyni Matki Bożej Królowej Polski. Wówczas proboszczem tej parafii był dzisiejszy ksiądz biskup Edward Frankowski - przypomina Bogusław Kopacz, rzecznik NSZZ "Solidarność" Ziemi Sandomierskiej.
Dzisiaj w Stalowej Woli ludzie znów muszą walczyć o kościół mimo wcześniejszych zapewnień, że powstanie on na osiedlu Młodynie. Potwierdza to chociażby korespondencja między sandomierską kurią a władzami miasta za kadencji poprzedniego prezydenta. I choć nie zostały przeprowadzone procedury administracyjne z przekazaniem gruntu pod budowę kościoła, to jednak są dokumenty potwierdzające, że intencją poprzednich władz była budowa świątyni na osiedlu Młodynie. Teraz nakazem sądu próbuje się usunąć również krzyż postawiony na terenie, na którym planowano budowę kościoła pw. bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Władze miasta postawienie krzyża na osiedlu określają jako "samowolę budowlaną".
Mieszkańcy mają nadzieję, że prezydent pozytywnie rozpatrzy ich starania. Rzecznik prezydenta Stalowej Woli Joanna Szymczyk powiedziała, że nie ma jeszcze konkretnych decyzji i planów co do zagospodarowania Kokoszej Górki. Według nieoficjalnych informacji jeden z pomysłów sugeruje, że ma tamtędy przebiegać droga osiedlowa. Pozostaje mieć nadzieję, że prezydent Stalowej Woli uwzględni prośby kilkuset osób i zrealizuje plany wcześniejszych władz miasta.
Małgorzata Bochenek
Nasz Dziennik Wtorek, 20 grudnia 2011, Nr 295 (4226)
Autor: au