Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czy katolicy mogą oceniać rzeczywistość? Ks. Gancarczyk kontra Tysiąc

Treść

Powódka Alicja Tysiąc domaga się przed katowickim sądem odszkodowania "za straty psychiczne" poniesione wskutek artykułów w "Gościu Niedzielnym". Dziś zeznawał ks. Marek Gancarczyk.

W czasie przesłuchania reprezentujący Alicję Tysiąc mec. Marcin Górski pytał o nakład „Gościa”, jego kondycję finansową, a także profil czytelników. Sugerował, że publikacje tygodnika mogły być oddziaływaniem emocjonalnym na podatnego czytelnika - relacjonuje dla Fronda.pl obecny na rozprawie diakon Artur Kozik z katowickiego seminarium.

Następnie pytano o interpretację i oceny w artykułach publikowanych w „Gościu Niedzielnym”, które są przedmiotem procesu. Mec. Górski wskazywał, że w jednym z tekstów ks. Gancarczyk zawarł porównanie Alicji Tysiąc do esesmanów . Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego” zaprzeczył. Wyjaśniał, że porównanie zawarte w tekście odnosi się do wyroku Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, nie do samej Alicji Tysiąc.

Duchowny wyjaśniał intencje, które towarzyszyły redakcji przy publikowaniu tekstów, wskazując, że przypadek Alicji Tysiąc dotyczył aborcji i był szeroko dyskutowany w mediach. - Jako tygodnik katolicki nie mogliśmy pozostać z boku tej dyskusji – powiedział. Redaktor naczelny mówił, że „Gość Niedzielny” nie prowadził swojego śledztwa w tej sprawie, nie pozyskiwał też żadnych nowych informacji. - Wszystkie teksty na temat Alicji Tysiąc zostały napisane w oparciu o informacje powszechnie znane w mediach – wyjaśniał.

W mowie końcowej mec. Górski próbował przekonywać czym nie jest ten proces. Mówił, że to nie jest spór o wolność słowa, czy też o prawo do moralnego osądu rzeczywistości przez katolików. - Ten proces to tragedia konkretnego człowieka - twierdzi.

Strona pozywająca zmieniła swoje żądania dotyczące opublikowania przeprosin na łamach tygodnika. Teraz domaga się przeprosin nie od Wydawnictwa Kurii Metropolitalnej jako wydawcy tygodnika, ale od Archidiecezji Katowickiej. - Pani Tysiąc w czasie rozprawy poprosiła o głos i powtarzała, że publikacje „Gościa” zniszczyły ją oraz jej rodzinę i po tych artykułach wymaga opieki psychoterapeuty – mówi diakon Kozik.

Na sali rozpraw znaleźli się zarówno zwolennicy Alicji Tysiąc z transparentami: „Alicjo - jesteśmy z Tobą”, jak i osoby popierające „Gościa Niedzielnego”. Wśród nich był przewodniczący Prawicy RP Marek Jurek.

Alicja Tysiąc oskarża „Gościa” i Wydawnictwo Kurii Metropolitalnej o naruszenie dóbr osobistych. Według Tysiąc, artykuły na jej temat opublikowane w „Gościu Niedzielnym” sugerowały, że usiłowała dopuścić się zabójstwa.

Spór między stronami dotyczył też tego, czy Alicję Tysiąc można nazwać osobą publiczną. - Ks. Gancarczyk uważa, że kobieta stała się osobą publiczną wypowiadając się na swój temat w mediach i oddając sprawę do Strasburga – mówi Kozik w rozmowie z nami.

Tysiąc natomiast uważa się za osobę prywatną. Dowodzi, że redakcja nie miała prawa ingerować w jej prywatne sprawy. Domaga się więc opublikowania przeprosin na łamach tygodnika i zadośćuczynienia w wysokości 50 tys. zł. „za szkody moralne spowodowane naruszeniem dóbr osobistych powódki w postaci czci, dobrego imienia oraz prywatności”.

Już w czasie pierwszej rozprawy (18 marca 2009) pełnomocnik „Gościa Niedzielnego” dowodził, że Alicja Tysiąc na skutek własnej aktywności stała się osobą publiczną. Wnioskował tym samym o oddalenie całości powództwa. Druga rozprawa odbyła się 3 czerwca 2009 r. Przed katowickim sądem zeznawała Alicja Tysiąc. Podtrzymała swoją opinię, jakoby publikacje w „Gościu Niedzielnym” komentujące wyrok trybunału w Strasburgu naraziły ją na "straty psychiczne".

Mariusz Majewski
Fronda 2009-09-10

Autor: wa

Tagi: alicja tysiac ks gancarczyk