Czy IPN napisze akt oskarżenia
Treść
W październiku ma zakończyć się śledztwo w sprawie mordu na mieszkańcach  Koniuch dokonanego przez sowieckich partyzantów w 1944 roku. Takie zapewnienie  składa naczelnik pionu śledczego łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej  Anna Gałkiewicz. Prokurator podkreśla, że wszystkie czynności w śledztwie już  zostały przeprowadzone. Czekamy jedynie na odpowiedź ze strony litewskiej, gdzie  prowadzone jest analogiczne dochodzenie. Czy owocem trwającego od 2001 r.  postępowania będzie akt oskarżenia, czy też - jak sugerują historycy -  umorzenie? Na odpowiedź na to pytanie prokurator Gałkiewicz każe nam czekać do  jesieni?
To nie pierwszy zapowiadany termin zakończenia śledztwa w  sprawie mordu w Koniuchach. O takich planach pisaliśmy już ponad rok temu.  Jednak jak podkreśla prowadząca śledztwo Anna Gałkiewicz, wszystkie czynności w  śledztwie zostały już zakończone i pozostaje tylko wydanie decyzji końcowej. Ma  ona zapaść we wrześniu lub raczej w październiku. Prokurator czeka jeszcze na  odpowiedzi prokuratury litewskiej z Solecznik, która prowadzi analogiczne  śledztwo. Jednak jak przyznała Gałkiewicz, pytania odnośnie do treści ustaleń  strony litewskiej zostały wysłane jeszcze w zeszłym roku, a otrzymaną odpowiedź  trzeba będzie jeszcze przetłumaczyć. Wobec tego, czy uda się dotrzymać  zapowiadanego terminu zakończenia śledztwa? Nie wiadomo. Nie wiemy również, jak  zakończy się postępowanie. Pytana, czy zostanie skierowany do sądu akt  oskarżenia, czy też śledztwo zostanie umorzone - jak często się to dzieje w  przypadku innych podobnych postępowań - prokurator nie chce udzielić informacji.  Historycy zajmujący się tematyką Koniuch oceniają, że bardziej prawdopodobne  jest umorzenie śledztwa. 
Zaniepokojenie brakiem efektów tego postępowania  wyrażał już ponad rok temu Kongres Polonii Kanadyjskiej. Hanna Sokolska w  imieniu Kongresu wskazywała, że "w sumie prokuratorzy niewiele istotnego  ustalili, co nie byłoby już poprzednio znane. IPN nie opublikował żadnych  dokumentów lub opracowań historyków na temat mordu w Koniuchach". 
Historyk  Leszek Żebrowski nie tak dawno na łamach "Naszego Dziennika" stwierdzał, że  "dotychczas żaden ze sprawców, którzy potwierdzili swój udział w zbrodni, nie  został przesłuchany. Małe są nadzieje, że kiedykolwiek to się stanie". Pytana o  to Gałkiewicz, stwierdziła, że uzyskano pomoc prawną z Izraela i w śledztwie są  także zeznania osób narodowości żydowskiej. 
Według dotychczasowych ustaleń,  wieś Koniuchy na Wileńszczyźnie została zaatakowana nad ranem 29 stycznia 1944  r. przez 120-150-osobową grupę partyzantów sowieckich. Pochodzili oni z różnych  oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej, takich jak: "Śmierć Okupantowi",  "Śmierć Faszyzmowi", "Piorun", "Margirio", oddział im. Adama Mickiewicza. Dużą  ich część, bo ok. 50 osób, stanowili partyzanci narodowości żydowskiej. W wyniku  ataku, który trwał do 2 godzin, zginęło co najmniej 38 osób, a kilkanaście  zostało rannych. Wśród zabitych byli nie tylko mężczyźni, lecz także kobiety i  małe dzieci. Partyzanci podpalili wieś, dlatego część ofiar spaliła się w swoich  domach, a resztę zastrzelono.
Prokuratura przesłuchała świadków żyjących w  kraju, a w drodze pomocy prawnej także mieszkających za granicą. Z Litwy  uzyskano zeznania m.in. mieszkańców Koniuch, którzy byli naocznymi świadkami  zbrodni. Zgromadzono również wiele materiałów archiwalnych, jak meldunki policji  litewskiej, szyfrogramy partyzantów sowieckich, kopie akt osobowych partyzantów  sowieckich, w których są informacje o ich uczestnictwie w ataku, oraz kopie  dzienników bojowych sowieckich oddziałów.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-07-23
Autor: wa