Czy faktycznie znaleziono Hatszepsut?

Treść
Z dr. Zbigniewem E. Szafrańskim, kierownikiem Polsko-Egipskiej Misji Archeologiczno-Konserwatorskiej w świątyni Hatszepsut w Deir el-Bahari w Egipcie, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
Egipskie władze ogłosiły, że odnaleziona wiek temu przez Howarda Cartera mumia zawiera szczątki królowej Hatszepsut, jednej z nielicznych kobiet faraonów. Czy według Pana Doktora dowody, które to potwierdzają, są mocne?
- To, co zrobił dr Zahi Hawass, szef Egipskich Służb Starożytności, i jego laboratoria, bardzo nas przybliża do odkrycia prawdy o Hatszepsut. Ważne są na pewno badania krwi, z których wynika, że wszyscy członkowie rodziny królewskiej XVIII dynastii aż po Nefretete mają grupę krwi AA (jakkolwiek mumii Nefretete nie znamy). Badania DNA też przybliżają te związki rodzinne. Oczywiście my na podstawie tekstów wiemy, że królowa Hatszepsut była córką Tutmozisa I i żoną Tutmozisa II, z którym miała córkę Neferure. Mumii jej córki jednak nie znamy. Badania Hawassa to kroki, które nas przybliżają do ostatecznego rozstrzygnięcia odnośnie do samych mumii. Niektóre z nich znamy, ale wiele jeszcze mumii władców egipskich jest nie do końca rozpoznanych.
"Na sto procent jesteśmy pewni, że to mumia Hatszepsut" - powiedział Zahi Hawass. Oznajmił, że mumia przedstawia zmarłą w wieku ok. 50 lat, otyłą kobietę z popsutymi zębami, która prawdopodobnie chorowała na cukrzycę, a niewykluczone, że i na raka wątroby. Jej lewa ręka została ułożona na klatce piersiowej w tradycyjnym geście królewskim ze starożytnego Egiptu. Potwierdzenie tożsamości mumii umożliwiły analizy DNA oraz badania zębów. Czy to nie wystarczy?
- Na pewno to, co zrobił Hawass, to dobra robota. Natomiast takie ogłoszenie prasowe to jeszcze za mało dla badaczy. Czekamy na publikacje, na szczegółową analizę, na wyniki badań, żeby mieć do tego prawdziwy naukowy stosunek.
Jeżeli jest to faktycznie mumia Hatszepsut, co oznacza to dla nauki? Czy faktycznie byłoby to największe odkrycie w Dolinie Królów od czasu odkopania grobowca Tutenchamona, jak mówi o tym Zahi Hawass?
- To już jest ocena, powiedziałbym, bardziej subiektywna. Akurat odkrycie Tutenchamona zostało bardzo rozpropagowane. Było rzeczywiście wielkim odkryciem, ale ten medialny szum, jaki wokół tego powstał, przyczynił się do tego, że właściwie od tego czasu archeologia śródziemnomorska, w tym archeologia Egiptu, kojarzy się ze złotą maską Tutenchamona. A inne wielkie odkrycie, jakie miało miejsce w Tanis w czasie II wojny światowej, w Egipcie nie zyskało tej rangi, co odkrycie Tutenchamona, a należało się jemu. Znaleziono wówczas również mnóstwo złota, w tym równie ważne złote maski z punktu widzenia historii sztuki i w ogóle historii Egiptu początku I tysiąclecia przed Chr. Badacz unika więc określenia "największe" i "najlepsze", bo takich największych i najlepszych jest bardzo dużo. Trudno więc jednoznacznie powiedzieć, że odkrycie grobowca Tutenchamona to akurat największe odkrycie. Podobnie z innymi odkryciami. Są ważne dla pewnych określonych czasów, ważne są dla historii, dla wiedzy o poszczególnych etapach rozwoju cywilizacji egipskiej, z której wszyscy czerpaliśmy. Norwid pisał "Widzieć jasno i w zachwycie", a parafrazą tego jest dla badacza "Widzieć jasno bez zachwytu". Bez tego zachwytu, bez tych emocji, które czasem przeszkadzają w formułowaniu teorii.
Od lat pracuje Pan Doktor w świątyni Hatszepsut. Czy miejsce to wciąż dostarcza nowych ciekawych wiadomości o samym Egipcie i jego władcach?
- To jest kopalnia wiadomości. Mamy mnóstwo informacji o życiu Hatszepsut, jej działalności i samej świątyni, która znajduje się na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO. Gdyby mnie Pan zapytał, co jest największym odkryciem w Deir el-Bahari, to też byłoby mi trudno odpowiedzieć. Mogę powiedzieć jedynie, co było odkryciami ostatnich dwóch sezonów. Patrząc na ściany świątyni Hatszepsut i czytając umieszczone na nich hieroglify, widzimy, że chciała ona osadzić na tronie Egiptu po swojej śmierci córkę Neferure. Czyli stworzyć taką linię kobiet, które rządziłyby Egiptem. Nie udało jej się to, ponieważ córka umarła w jedenastym roku panowania Hatszepsut. Te jej idee, by kobiety panowały w Egipcie, ułatwiły jednak Kleopatrze zostanie rzeczywistą królową Egiptu za czasów Ptolemeuszy. Co ciekawe, Hatszepsut pod koniec swojego życia kazała przedstawiać siebie jako mężczyznę. Nawet w "Portyku narodzin", który pokazuje sceny od narodzin Hatszepsut do momentu, kiedy została królem, w pierwszych scenach rodzi się ona jako chłopczyk. Myśleliśmy kiedyś, że sanktuarium główne Amona w świątyni Hatszepsut składa się z trzech pomieszczeń, dziś wiemy, że nie było trzeciego pomieszczenia. To trzecie było wielką niszą, w której stał czyjś posąg, nie wiemy jeszcze kogo. Umieszczony on był na postumencie w hebanowej kaplicy i poprzez świetliki, które były zbudowane w pomieszczeniu pierwszym i drugim, światło słoneczne dwa razy do roku padało na twarz tegoż posągu. Były to jakieś bardzo ważne daty (jedna z nich to koniec stycznia lub początek lutego), być może data objęcia tronu przez Hatszepsut, data jej urodzin etc. Jeszcze to badamy. Trzy lata temu odkryliśmy grób Padiamoneta, wezyra egipskiego z czasów XXIII-XXV dynastii. Wezyr żył w ciekawych czasach w historii świata, w VIII w. przed Chr. Wtedy to Afryka i Azja spotkały się na ziemi egipskiej w pierwszej bitwie światowej.
Dziękuję Panu Doktorowi za rozmowę.
- I ja dziękuję panu redaktorowi, także za przypomnienie tej niezwykłej królowej.
"Nasz Dziennik" 2007-06-29
Autor: wa