Czy Dorn pozwoli przegłosować Ziobrę?
Treść
Opozycja spróbuje dziś odwołać ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Posłowie będą kontynuować przerwane w sobotę nad ranem posiedzenie Sejmu. Marszałek Sejmu Ludwik Dorn ponownie zasiądzie do czytania stenogramu z posiedzenia sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych z udziałem byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka. SLD chce postawienia ministra sprawiedliwości przed Trybunałem Stanu. Szefa resortu broni PiS, uznając go za najlepszego ministra w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Choć na kontynuowanym dziś posiedzeniu Sejmu planowano dokończenie czytania wyjaśnień składanych przez Janusza Kaczmarka sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, to już wiadomo, że na tym się nie skończy. W świetle tego, co powiedział Kaczmarek, opozycja chciałaby jeszcze dzisiaj przegłosować wniosek w sprawie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. I to mimo że głosowanie nad wnioskami Platformy Obywatelskiej w sprawie wotum nieufności dla wszystkich ministrów planowane jest na następnym posiedzeniu Sejmu, w przyszłym tygodniu. - Każdy tydzień zwłoki to tydzień przedłużania się nienormalnej sytuacji, w której sprawa dotycząca pana ministra Ziobry, prokuratora generalnego, w wyniku oskarżeń pana Kaczmarka jest przedmiotem działań prokuratury podlegającej Ziobrze. Nie można być sędzią w swojej sprawie ani prokuratorem - argumentuje wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). Na wprowadzenie takiego punktu do porządku obrad musiałby się jednak zgodzić marszałek Sejmu Ludwik Dorn. - Marszałek Sejmu Ludwik Dorn zapowiedział, że wszystkie wnioski o odwołanie ministrów podda pod głosowanie na następnym posiedzeniu, i nie słyszałem, żeby zmienił zdanie - stwierdził przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński. A na kolejnym posiedzeniu posłowie zbiorą się już w przyszłym tygodniu. Wtedy też, w ostatnim dniu obrad - 7 września, oprócz wniosków PO posłowie zagłosują nad skróceniem kadencji Sejmu, a także nad konstruktywnym wotum nieufności wobec rządu - wniosek zgłosiły Samoobrona i LPR, przedstawiając kandydaturę Kaczmarka na premiera.
Zdaniem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, jego odwołania domagają się ci, na których padł blady strach wskutek odważnych działań organów sprawiedliwości. - Skończył się czas taryfy ulgowej dla ludzi władzy. Nawet wpływowi politycy rządu mogą ponieść odpowiedzialność. Jest wielki strach wśród polityków, którym się ta sprawa nie podoba - mówił Ziobro.
Minister sprawiedliwości zwrócił uwagę, że najlepszą odpowiedzią na ocenę jego pracy jest decyzja sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, w której pracują posłowie na co dzień procedujący nad projektami ustaw zgłaszanymi przez kierowany przez Ziobrę resort. Mimo że w Komisji PiS nie ma wiekszości, to jednak nie przegłosowała rekomendowania Sejmowi wniosku PO. Swojego klubowego kolegę broni też Marek Kuchciński. - Minister Ziobro jest ministrem, który wprowadza porządek. Wzrasta bezpieczeństwo w kraju, a to, że korupcja spadła, widać gołym okiem. Ci, którzy lubili się posługiwać tym dodatkowym podatkiem korupcyjnym, teraz się boją. To jeden z najlepszych ministrów sprawiedliwości, jakich Polska miała - powiedział szef klubu PiS.
Wniosek o Trybunał
Jeśli marszałek Sejmu Ludwik Dorn ulegnie żądaniom opozycji i pozwoli na głosowanie dziś wniosku o wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości, Sejmowi do jego przyjęcia potrzeba większości ustawowej liczby posłów, czyli 231 głosów. Do czego wystarczą głosy PO, SLD, PSL i części Samoobrony bądź LPR. Minister, wobec którego Sejm wyraził wotum nieufności, jest odwoływany przez prezydenta.
Posłowie opozycji cały czas nie rezygnują również z wpływania na marszałka Sejmu, by dopuścił do głosowania nad powołaniem sejmowej komisji ds. CBA oraz odwołaniem z funkcji samego siebie. Nową inicjatywą jest natomiast pomysł SLD o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu ministra sprawiedliwości. Aby takiemu wnioskowi nadać bieg, Sojusz musiałby zebrać pod nim podpisy co najmniej 115 posłów. Sceptycznie do tego pomysłu podchodzi jednak wicemarszałek Komorowski. - Nie znamy uzasadnienia tego wniosku. Jeżeli dojdziemy do przekonania, że jest on potrzebny, to najprawdopodobniej złożymy swój wniosek - powiedział nam Komorowski.
Zbigniew Ziobro zapowiedział, że przed wyborami ujawni fakty obciążające Andrzeja Leppera i Janusza Kaczmarka. Jednocześnie zaprzeczył informacjom o prowadzeniu inwigilacji polityków oraz dziennikarzy, o czym miał przed sejmową speckomisją opowiedzieć Kaczmarek.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2007-08-28
Autor: wa