Czwartkowe chwile prawdy
Treść
Jutro głosowanie nad wotum zaufania dla rządu
Rząd, wbrew oczekiwaniom, nie przyjął wczoraj programu gospodarczego. Ma to uczynić dzisiaj, ale poznamy go jutro tuż przed wygłoszeniem w Sejmie exposé premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Podczas spotkań szefa rządu z klubami parlamentarnymi Ligi Polskich Rodzin oraz Prawa i Sprawiedliwości posłowie poznali jedynie szczegółowe założenia programowe. Dziś do poparcia swojego rządu premier będzie przekonywał polityków PO, SLD, PSL i Samoobrony. Czy skutecznie? Okaże się już jutro.
Początkowo wczorajsze posiedzenie rządu miało się odbywać w dwóch turach - rano i po południu. Postanowiono jednak, że ta druga część odbędzie się dopiero dzisiaj, choć jeszcze wieczorem ministrowie spotkali się roboczo i rozmawiali o szczegółach programu.
Rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz dodaje, że byłoby nierozsądne przyjmować dokument z programem rządu przed konsultacjami premiera z klubami parlamentarnymi, skoro premier ma wsłuchać się w ich propozycje. Wyjaśnia, że nie oznacza to jednak modyfikowania programu "pod kluby", od których PiS może otrzymać wsparcie w jutrzejszym głosowaniu.
Wieczorem premier Marcinkiewicz spotkał się ze swoim klubem. Mówił, że prace nad przyjęciem ostatecznego dokumentu zawierającego program rządu trwają tak długo, gdyż wiele rzeczy jest do policzenia, poprawienia, a program musi być dopracowany w każdym szczególe.
Dokument zawierający program rządu na pierwsze 100 dni jest gotowy i bardzo szczegółowy, natomiast założenia dotyczące późniejszego okresu są znacznie ogólniejsze.
Ogólne założenia programu nie różnią się od tego, o czym pisaliśmy wczoraj. Wiadomo już, że eksperci rządowi wyliczyli, jaki będzie koszt tzw. becikowego (800-1000 zł na dziecko), którego wprowadzenie postuluje LPR. To około 360 mln zł. Będzie to jednak tylko jeden z elementów szerokiego programu polityki prorodzinnej, jaki chce wdrożyć nowy rząd. Jeszcze przed spotkaniem klubu LPR z premierem, które odbyło się wczoraj po południu, część posłów Ligi bardzo pozytywnie wypowiadała się o sygnałach dochodzących z kancelarii premiera.
Oficjalna decyzja Ligi zapadnie jednak dopiero po jutrzejszym exposé Marcinkiewicza. Tak zadecydowała wczoraj Rada Polityczna LPR.
Tak samo postąpią Polskie Stronnictwo Ludowe i Samoobrona. Z ogromnym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że wszystkie trzy kluby zagłosują za wotum zaufania dla rządu.
Więcej władzy w nasze ręce
Na inny rozwój wypadków zdaje się czekać Platforma Obywatelska. Po decyzji Rady Krajowej z ubiegłego tygodnia, orzekającej fiasko misji Marcinkiewicza i przejście do opozycji, wiadomo było, że jutro będą głosować, jak SLD, przeciw. Niewielu liderów PO ukrywa też przeświadczenie, że rząd nie uzyska jednak wotum zaufania, a wówczas będzie można wrócić do rozmów z PiS. To, co wiadomo od dawna, wczoraj zostało nagłośnione przez media jako wręcz sensacyjny zwrot w stanowisku Platformy. "Nowe" wypowiedzi liderów dowodzą jednak tylko tego, że wcale nie chodzi o program, lecz o realizację hasła "więcej władzy w nasze ręce".
- Być może PiS trochę by spokorniało, gdyby musiało ponownie usiąść do rozmów - przyznaje jednej z gazet Hanna Gronkiewicz-Waltz. Podstawowe warunki Platformy nie zmieniają się - MSWiA i dziewięć innych resortów z MSZ na czele, fotel marszałka Sejmu i wicemarszałka Senatu.
Planowany odpływ
A Platforma ma się czego obawiać. Jako opozycja sprawdziła się wówczas, gdy rządził SLD. Przyznajmy, że nie było to specjalnie trudne, bo postkomuniści niemal co tydzień wystawiali się na łatwy cel. Jedynym problemem opozycji była wówczas duża konkurencja, bo była tam i PO z PiS-em, i LPR z PSL i Samoobroną. Dziś już tak komfortowej sytuacji może nie być. To SLD będzie główną siłą opozycyjną, której wolno będzie krytykować wszystko. PO do krytyki będzie musiała używać retoryki populistycznej, a to głównie ją ma zwalczać. O ile na dziś nie musi się specjalnie obawiać odpływu swoich członków w terenie, o tyle stan ten utrzyma się jeszcze najwyżej przez kilka miesięcy, a może tylko tygodni.
- Teren nastawiał się na rządzenie, głównie w województwach, i coraz głośniej pomrukuje na liderów, że się nie dogadali z Kaczyńskim - mówi nam jeden z posłów PO.
Dopóki "teren" będzie miał nadzieję na powstanie koalicji PiS - PO, dopóty będzie się trzymał blisko PO. W chwili, gdy straci te resztki nadziei, dużo łatwiej da się skusić "propeowskiemu" skrzydłu PiS, szczególnie na Dolnym Śląsku czy w Zachodniopomorskim, gdzie całą władzę w PO dzierżą politycy dawnego KL-D.
Mikołaj Wójcik
Premier o polityce zagranicznej
Na spotkaniu z korpusem dyplomatycznym premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział:
- kontynuację polityki zagranicznej w podstawach stworzonych na fali przemian 1989 roku,
- wzmocnienie obecności Polski w UE i NATO oraz dołożenie starań, by Unia Europejska miała wspólną politykę w dziedzinie energii,
- wzmocnienie więzi sojuszniczych i partnerskich z USA,
- wprowadzenie zmian w tych dziedzinach polityki zagranicznej, w których dotąd brakowało dynamiki, były bierność i zaniechania,
- starania o jak najszybsze przyjęcie nowego budżetu UE na lata 2007-2013 z zachowaniem zasad solidarności i spójności,
- zachęcanie firm zagranicznych do inwestowania w Polsce, uproszczenie procedur, wzmocnienie finansowe Państwowej Agencji Inicjatyw Zagranicznych,
- poprawę stosunków dwustronnych z Rosją,
- rozwój stosunków z Niemcami i Francją w ramach Trójkąta Weimarskiego,
- dalsze wspieranie przemian na Ukrainie,
- zaangażowanie w odbudowę i stabilizację Iraku.
oprac. MW
"Nasz Dziennik" 2005-11-09
Autor: mj