Czuwajmy z lampami wiary i miłości
Treść
Jeśli usuwamy Boga, jeśli usuwamy Chrystusa, świat wpada w pustkę i ciemność, co znajduje odzwierciedlenie w przejawach współczesnego nihilizmu, często nieświadomego, który niestety zaraża wielu ludzi młodych, podkreślił Benedykt XVI podczas rozważań poprzedzających modlitwę "Anioł Pański. Ojciec Święty wyraził zaniepokojenie sytuacją w Nigerii, gdzie ostatnio znów doszło do aktów przemocy.
- Z niepokojem śledzę tragiczne wydarzenia, do jakich doszło w minionych dniach w Nigerii. Modląc się za ofiary, zachęcam do położenia kresu wszelkiej przemocy, która nie rozwiązuje problemów, lecz je zaostrza, siejąc nienawiść i podziały także między ludźmi wierzącymi - podkreślił Papież.
Benedykt XVI odniósł się do Ewangelii będącej słynną przypowieścią o dziesięciu pannach, zaproszonych na ucztę weselną, która jest symbolem Królestwa Niebieskiego i życia wiecznego. Ojciec Święty, powołując się na św. Augustyna i starożytnych autorów, którzy dostrzegają w oleju - niezbędnym, abyśmy zostali przyjęci na ucztę weselną - symbol miłości, której nie można kupić, a którą otrzymuje się w darze, przechowuje ją we własnym wnętrzu i praktykuje w czynach. - Sąd Ostateczny dokona się na podstawie miłości praktykowanej w tym ziemskim życiu. Ta miłość jest darem Chrystusa, wlanym w nas przez Ducha Świętego. Ten, kto wierzy w Boga - Miłość, nosi w sobie niezwyciężoną nadzieję jak lampę, z którą ma dojść do wielkiego święta życia - akcentował Ojciec Święty. Wezwał do tego, abyśmy od Maryi - Sedes Sapientiae (Stolicy Mądrości) uczyli się żyć i umierać w nadziei, która nie zawodzi.
Pozdrawiając Polaków, Benedykt XVI przypomniał nam o wezwaniu Chrystusa do czuwania. - Idąc za przykładem świętych, czuwajmy, aby nie gasły lampy naszej wiary i miłości, wówczas będziemy mogli wyczekiwać nieznanego dnia i godziny przyjścia Pana, bez lęku, a z nadzieją i pokojem - podkreślił Ojciec Święty.
Małgorzata Bochenek
Nasz Dziennik Poniedziałek, 7 listopada 2011, Nr 259 (4190)
Autor: au