Czułe pożegnanie z komuną
Treść
Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik
Bronisław Komorowski czule żegna odchodzących ze służby oficerów Wojska Polskiego, wśród których są byli funkcjonariusze komunistycznego wywiadu i absolwenci sowieckich szkół wojskowych. Prezydent namawia do korzystania z ich doświadczeń.
– No, co tu gadać. Łza się w oku kręci, gdy się żegna znajomych żołnierzy, dowódców, z którymi razem się nie zawsze w łatwych czasach maszerowało przez te 25 lat polskiej wolności – zaczął Bronisław Komorowski swoje przemówienie podczas wręczania nominacji generalskich oraz odznaczeń odchodzącym ze służby z okazji Święta Wojska Polskiego.
Dalej podkreślał, żeby korzystać z doświadczeń odchodzących wojskowych. – Tak to już jest z armią, tak jak i z państwem – że modernizacja oznacza nie tylko inwestycje w technikę, zdobywanie kolejnych przyczółków wiedzy, umiejętności, ale też musi oznaczać kumulację wiedzy, […] która ma wpływać i wpływa na następnych – powiedział prezydent. – Ale jednocześnie nie możemy tracić z oczu tego, że jednym z elementów bardzo ważnego dorobku 25-lecia armii niepodległej, demokratycznej Polski jest także zdobycie doświadczenia bez straty wcześniejszych źródeł wiedzy – dodał Komorowski.
Jednak jak się okazuje, „doświadczenia” wielu, którzy przeszli w tym roku do rezerwy, tkwią głęboko w realiach PRL. Generał Bogusław Pacek po ukończeniu w 1979 r. przeszkolenia w Centralnym Ośrodku Szkolenia Wojskowej Służby Wewnętrznej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Mińsku Mazowieckim pracował w strukturach wywiadu wojskowego do czasu upadku PRL. Potem trafił do Żandarmerii Wojskowej. Został awansowany na generała przez Aleksandra Kwaśniewskiego, a ostatnio był nawet rektorem Akademii Obrony Narodowej.
Generał Franciszek Kochanowski jest absolwentem sowieckiej Wojskowej Akademii Artylerii ZSRS w Leningradzie (1986). Ostatnio, w styczniu br., uczestniczył w konsultacjach Biura Bezpieczeństwa Narodowego z jego rosyjskim odpowiednikiem – Radą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Jak sam podaje w życiorysie, zna rosyjski na poziomie tłumacza. Ostatnio w mediach elektronicznych (gazetaobywatelska) pojawiły się informacje, że miał zostać zarejestrowany jako TW wywiadu wojskowego PRL (WSW).
Z kolei gen. Andrzej Malinowski miał problemy lustracyjne. W 2011 r. IPN zarzucił mu kłamstwo lustracyjne. Malinowski był wówczas szefem sztabu Wojsk Lądowych. Generał zaprzeczył, że był współpracownikiem WSW. Przyznał, że co prawda podpisał deklarację o współpracy, lecz w jego ocenie było to konieczne ze względu na to, iż pełnił funkcję szefa sztabu pułku. W 2012 r. sąd oczyścił go z zarzutów, uznając, że podpisał deklarację, ale nie podjął współpracy. Były oficer WSW podczas procesu tłumaczył m.in., że notatka w aktach Malinowskiego o upominku o wartości 4 tys. zł nie dotyczyła jego, ale innego TW.
Bronisław Komorowski awansował 12 oficerów na stopnie generalskie i jednego na stopień admiralski. Czwartą gwiazdkę otrzymał szef Sztabu Generalnego WP gen. broni Mieczysław Gocuł.
Czytając ich życiorysy, widzimy, że co prawda kończyli szkoły oficerskie jeszcze w PRL, ale żaden z nich nie jest absolwentem sowieckiej uczelni. Wręcz przeciwnie, niemal wszyscy studiowali lub kończyli kursy w krajach NATO-owskich.
Zenon BaranowskiNasz Dziennik, 16 sierpnia 2014
Autor: mj