Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czujność wymaga pewnego wyrzeczenia

Treść

Nie jest nam łatwo zrozumieć tajemnicę grzechu pierworodnego i później, w przeciwieństwie do niego, powszechną łaskę zbawienia przez Jezusa Chrystusa. U Żydów istniało przekonanie, że w lędźwiach ojca są już jego dzieci. Tak między innymi Autor Listu do Hebrajczyków argumentuje za wyższością kapłaństwa Melchizedeka nad kapłaństwem rodu Aarona przez to, że Abraham przodek Aarona złożył dziesięcinę Melchizedekowi:

I jeśli się można tak wyrazić, także Lewi, który pobiera dziesięciny, złożył dziesięcinę w osobie Abrahama. Był bowiem jeszcze w lędźwiach praojca swego, gdy Melchizedek wyszedł mu na spotkanie (Hbr 7,9n).

Wydaje się, że św. Paweł miał taki sposób myślenia. Uważał, że grzech ojca w naturalny sposób przechodzi na dzieci i dalsze potomstwo. Nam jednak trudno zrozumieć tę prawdę w naszej perspektywie rozumienia przekazu życia. Niemniej można wyraźnie zobaczyć, że już u małych dzieci istnieje skłonność do egocentryzmu i złości. Wydaje się, że trzeba by mówić o dziedzictwie duchowym, które w jakiś sposób nakłada się na dziedzictwo genetyczne. Pewnie tajemnica dziedziczenia grzechu pierworodnego będzie nam objawiona dopiero na sądzie ostatecznym. Dla nas istotna jest prawda, że fatalność grzechu została przełamana łaską, która także jest dziedziczona duchowo. Tym razem już bez powiązań krwi. Pan Jezus wyraźnie mówi o innej więzi rodzinnej: Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je (Łk 8,21). Przy czym łaska dana przez Syna Bożego całkowicie przerasta miarę grzechu:

Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska, aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego (Łk 12,20n).

Podobnie jak nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić dziedzictwa grzechu pierworodnego, tak tym bardziej łaski. Ewangelia i inne pisma Nowego Testamentu przekazują nam wskazówki: jak żyć, aby łaska była naszym udziałem. Dzisiejsza Ewangelia mówi o potrzebie gotowości na przyjście Pana. Czujność należy do najważniejszych cnót w Nowym Testamencie. Oznacza ona wpierw przytomność umysłu odnośnie do zasadniczego sensu i celu życia. Dopiero w perspektywie tego sensu można będzie z wytrwałością oczekiwać na przyjście Pana. Dopóki nasze życie widzimy jedynie w perspektywie uzyskiwanych tutaj dóbr, nie rozumiemy potrzeby i sensu czujności, która wymaga pewnego wyrzeczenia. Istotne jest przy tym, że czujność jest ukierunkowana na spotkanie z osobą. Wyczekujemy Pana, który ma przyjść.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Rz 5, 12. 15b. 17-19. 20b-21; Łk 12, 35-38

Na zakończenie otrzymujemy niewyobrażalną perspektywę: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał (Łk 12,37). Jest to zdumiewające w relacjach panujących między ludźmi, ale w perspektywie naszej relacji do Boga staje się czymś niesamowitym. Ale tak jest, On tak powiedział i podczas Ostatniej Wieczerzy tak postąpił, umywając stopy swoich uczniów i dając się im jako pokarm. W liturgii nieustannie wchodzimy w takie misterium Bożego uniżenia.

Komentarze liturgiczne na każdy dzień roku –zerknij tutaj i wybierz to, co najbardziej cię interesuje :)

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi

Źródło: ps-po.pl, 20 października 2015

Autor: mj