Czterogwiazdkowy hotel zamiast sierocińca
Treść
Wietnamskie władze eskalują konflikt z Kościołem katolickim. W Vinh Long przerobiono dawny sierociniec Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego Paulo na czterogwiazdkowy hotel. Z kolei klasztor szarytek w Ho Chi Minh zamieniono w dyskotekę, przy której działał dom publiczny, obecnie zaś władze planują przystosować budynek na potrzeby nocnego klubu.
Przeciwko tej decyzji stanowczo wystąpił miejscowy biskup Thomas Nguyen Van Tan, który wystosował specjalny list pasterski w sprawie sierocińca w Vinh Long. Odpiera w nim pomówienia władz, które oskarżają siostry, że chciały wykorzystać sierociniec do wychowywania nowych generacji "kontrrewolucjonistów". Przypomina też, że kiedy komuniści konfiskowali sierociniec, obiecali zorganizować w nim szpital pediatryczny, a nie hotel. W równie trudnej sytuacji znalazły się siostry szarytki z klasztoru w Ho Chi Minh, które przez wiele dni i nocy czuwały w modlitwie naprzeciwko swojego domu w intencji powstrzymania rządowych planów, przewidujących urządzenie w klasztorze nocnego klubu. Zakonnice otrzymały nakaz zaprzestania protestu, spakowania rzeczy i opuszczenia dotychczasowej siedziby, podarowanej zgromadzeniu w 1959 r. przez francuski Czerwony Krzyż.
Po 1975 r., kiedy wietnamscy komuniści przejęli kontrolę nad południowym Wietnamem, podobnie zresztą jak i nad resztą kraju, budynek ten przeszedł pod zarząd Biura Edukacji trzeciego dystryktu miasta Ho Chi Minh. Wtedy też rząd obiecał, że uzna prawo własności sióstr szarytek do nieruchomości, o ile będzie ona wykorzystywana w celach edukacyjnych. Dotychczas jednak władze nie wywiązały się ze złożonej obietnicy.
Władze w Hanoi od dawna są krytykowane za łamanie praw własności, co wielokrotnie stawało się przyczyną protestów społecznych, kończących się często krwawymi starciami z policją.
- Szykuje się kolejna konfrontacja - uważa przełożony stołecznego klasztoru redemptorystów o. Joseph Nguyen. Jego zdaniem, Kościół powinien przygotować się na kolejne prześladowania. Ojciec Nguyen zwrócił przy tym uwagę na wrogi i roszczeniowy ton ostatniego listu, jaki otrzymał od władz w Hanoi, w którym domagają się one usunięcia ze stolicy niektórych duchownych. Mimo ogromnego nacisku ze strony wietnamskich władz, zwierzchnicy zakonu redemptorystów odmówili przeniesienia zakonników z Hanoi, którym władze zarzucają "splamienie wietnamskiego wymiaru sprawiedliwości". W odpowiedzi na wspomniane naciski prowincjał redemptorystów zwrócił się do rządu o zachowanie rozsądku i zaapelował o otwarty dialog w kwestii skonfiskowanych przez władze dóbr kościelnych. Argumentował, że nie ma żadnych podstaw do usunięcia wspomnianych duchownych, ponieważ nie sprzeniewierzyli się prawu kościelnemu.
Zdaniem o. Nguyena, relacji Kościół - państwo nie naprawi uleganie żądaniom rządu, ale jedynie szczery dialog. W jego opinii, władze wykorzystują powstały w wyniku tegorocznych zamieszek stan zastraszenia, aby podejmować kolejne decyzje w kwestii własności dóbr kościelnych.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2008-12-24
Autor: wa