Człowiek zostawia po sobie świadectwo
Treść
Z fotografem Andrzejem Winiarzem, autorem wystawy "Totus Tuus" poświęconej pamięci Ojca Świętego Jana Pawła II, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
30 września Pańska wystawa trafi do Sali Rycerskiej na Jasną Górę. Szczególna ekspozycja, bo poświęcona Janowi Pawłowi II, w wyjątkowym miejscu, tak ukochanym przez niego. W tym roku związana jest ona również z przyjacielem Ojca Świętego, śp. księdzem prałatem Zdzisławem J. Peszkowskim...
- Tak. Ta ekspozycja na Jasnej Górze jest dla mnie ogromnym darem i wielką radością. Przez wiele lat marzyłem o tym, żeby mogła ona tam trafić ze względu na to, że Ojciec Święty był bardzo blisko związany z klasztorem jasnogórskim, a w szczególności z Cudownym Obrazem. Cieszę się, bo sama Sala Rycerska sąsiaduje przez ścianę z kaplicą Cudownego Obrazu. Wystawę, jej stronę internetową www.awiniarz.com oraz zrobiony przeze mnie film "Pamięć" o ks. prałacie Zdzisławie Peszkowskim zgłosiłem na Międzynarodowy Festiwal Multimediów "Polskie Ojczyzny", który będzie się odbywał w Częstochowie od 7 do 12 października. Za wersję skróconą filmu (bo cały trwa 45 minut) oraz stronę internetową poświęconą ekspozycji dostałem w tym roku III nagrodę na festiwalu w Niepokalanowie. Obecnie film jest dostępny na YouToube w pięciu odcinkach. Ponieważ przyjąłem formułę, że wystawa jest tworem dynamicznym, jeśli jest to możliwe, staram się poszukiwać takich rozwiązań, aby ją wzbogacać o nowe dzieła, które będą budowały pamięć o Ojcu Świętym Janie Pawle II. Tak też się stało, gdyż ekspozycja wzbogacona została w tym roku o parę nowych fotografii i powstał wspomniany film o ks. prałacie Peszkowskim. Cały czas poszukuję tematów, które można pokazać jako fotografie, a które są dowodami pamięci czy też owocami nauczania Jana Pawła II. Takim fantastycznym dowodem jest Dom Świętej Rodziny w Wisełce, gdzie mogłem w tym roku uczestniczyć w rekolekcjach pod duchową opieką ks. Wiesława Jankowskiego. Tam w szczególny sposób obecny jest Jan Paweł II, który tak bardzo podkreślał ogromną wartość rodziny.
Jakie cechy kapelana Rodzin Katyńskich i Pomordowanych na Wschodzie chciał Pan pokazać w swoim filmie?
- Przede wszystkim chciałem pokazać jego ogromną cześć oddawaną Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, to, że za każdym razem i w każdej sytuacji ksiądz prałat Peszkowski czcił Jana Pawła II w sposób wspaniały, dużo czasu zawsze poświęcając na rozmowę o nim. Ksiądz Peszkowski opowiadał mi o książkach, które napisał o naszym Papieżu, także o projektach ostatniej. Wielokrotnie w różnych sytuacjach, gdzie tylko mógł przemawiać, zawsze powracał do Ojca Świętego. I to jak gdyby było powodem do tego, aby w tym filmie, który stworzyłem z moich skromnych materiałów archiwalnych, pokazać księdza prałata jako wielkiego orędownika, wielkiego przyjaciela i człowieka oddanego Ojcu Świętemu. Film, strona internetowa i wystawa składająca się obecnie z 53 zdjęć tworzą w zamierzeniu jedno dzieło poświęcone pamięci Jana Pawła II.
Czy film o księdzu Peszkowskim będzie dostępny w całości, czy będzie tylko funkcjonował w odcinkach w internecie?
- Mam taką nadzieję, że nie tylko w internecie. Czynię starania, żeby ten film móc pokazywać rodzinom katyńskim czy osobom, które miały bliski kontakt z ks. prałatem Peszkowskim.
W jaki sposób film łączy się z wystawą?
- Ksiądz prałat był człowiekiem, który bardzo kibicował przedsięwzięciu, jakim jest moja wystawa. Był tutaj też moim doradcą, cały czas mi powtarzał, że gdy mamy jakiś problem, należy jechać na Jasną Górę i tam szukać rozwiązania. Ta ekspozycja trafiła do kościoła Św. Krzyża w Warszawie w momencie, kiedy ksiądz prałat był już w szpitalu. W jakiś sposób minęła się z nim, ale znał ją z fotografii, które mu pokazywałem. Jego duchowa opieka nad nią miała bardzo duży wpływ na jej powstawanie i wybór zdjęć.
Myślał Pan o wydaniu albumu ze zdjęciami z wystawy?
- Tak. Cały czas myślę o albumie, ale w momencie, kiedy będzie już po kanonizacji Ojca Świętego Jana Pawła II, bo chciałbym podczas Mszy św. kanonizacyjnej zrobić kilka fotografii, gdyż to stanowiłoby pewną całość. Chciałbym też rozbudować film o ks. Peszkowskim, przeprowadzając kilka wywiadów z osobami, które były blisko z nim związane. Marzę o takiej wystawie, gdzie mógłbym udostępnić zwiedzającym w jednym miejscu zdjęcia z ekspozycji, wszystkie materiały, dokumenty, listy etc. związane z wystawą i móc jednocześnie zaprezentować film "Pamięć". Zależy mi na tym, by każdy człowiek, który ogląda tę ekspozycję, wziął z niej coś dobrego dla siebie.
Na pewno film będzie im w tym pomagał...
- Tak myślę. Film o księdzu Peszkowskim jest dla mnie osobiście bardzo ważny. Wielokrotnie, gdy spotykałem się z księdzem, uczyłem się od niego człowieczeństwa, czując się jednocześnie obdarowywany ogromną przyjaźnią. Nie jestem osobą znaczącą czy bliską, znaliśmy się krótko, od 1999 roku. Od pierwszego do ostatniego spotkania czułem jednak zawsze jego ojcowską opiekę i ogromne zaufanie. W filmie przepiękna jest ostatnia scena, gdzie ksiądz prałat mówi o świętych obcowaniu, o tym, że człowiek zostawia po sobie świadectwo. To są rzeczy tak istotne i tak ważne dla młodego pokolenia, że musimy je propagować. Nieustannie przypominał o książce "Pamięć i tożsamość" Jana Pawła II. Powtarzał, że trzeba pamiętać o tym, kim się naprawdę jest, na czym polega patriotyzm i że w życiu człowieka najważniejszy jest Dekalog i bojaźń Boża. Wielka miłość księdza Peszkowskiego do Ojca Świętego była dla mnie dowodem na to, że jest to człowiek absolutnie fantastyczny. Jak nikt inny potrafił tak wiele dobrego wokół siebie zrobić, a jednocześnie pracował cały czas nad tym, by budować pamięć o Ojcu Świętym, o tym wszystkim, co Papież zostawił nam jako lekcję do odrobienia, żebyśmy żyli godnie i uczciwie. Bo to, co Jan Paweł II myślał, to, co mówił i co robił, było jednością.
Tak się składa, że kiedy w Częstochowie pokazywany będzie Pański film o księdzu Peszkowskim, obchodzić będziemy drugą rocznicę jego śmierci...
- Tak. Bardzo się z tego cieszę, bo film jest też formą podziękowania mu za to wszystko, czym mnie obdarzył. W moim rodzinnym mieście, Oławie, są również Rodziny Katyńskie, sybiracy, ludzie, którzy znali księdza Peszkowskiego. Chcemy tutaj również zrobić uroczystą projekcję tego filmu. Film i wystawa jeżdżą po Polsce. W tamtym roku były w Centrum Jana Pawła II w Krakowie, w bazylice Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach i w Wadowicach. W czasie wakacji wystawa znajdowała się we Wrocławiu, - brała tam udział w Nocy Kościołów. Gdzie dalej pojedzie, zobaczymy. Modlę się nieustannie do Ojca Świętego Jana Pawła II o światło. Pytam, co dalej...
Dziękuję Panu za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-09-25
Autor: wa