Człowiek wierzący zmienia świat
Treść
Wiara w Boga stanowi dla człowieka nieustanną zachętę, by angażować się na rzecz prawdziwego rozwoju świata, jest bodźcem, by współpracować na rzecz dobra wspólnego, w bezinteresownej służbie bliźniemu i w pokojowej walce o sprawiedliwość - mówił Ojciec Święty Benedykt XVI w orędziu bożonarodzeniowym wygłoszonym z balkonu Bazyliki św. Piotra do wiernych zgromadzonych w Watykanie oraz przy odbiornikach radiowych i telewizyjnych. Papież życzył wszystkim prześladowanym i dyskryminowanym wspólnotom chrześcijańskim wytrwałości, a także by Boża miłość inspirowała politycznych i religijnych liderów do zaangażowania na rzecz poszanowania wolności religijnej każdego człowieka.
W swoim tradycyjnym orędziu Ojciec Święty podkreślił, że Bóg poprzez swoje przyjście na świat jako człowiek jest Bogiem nam bliskim, Emmanuelem - "Bogiem z nami". - Jest to orędzie wciąż nowe, wciąż zaskakujące, ponieważ przekracza każdą naszą najśmielszą nadzieję - podkreślał Papież. Zaznaczył również, że choć Wcielenie jest wydarzeniem historycznym, to aby tę prawdę przyjąć w pełni, niezbędna jest wiara. - Czego tak naprawdę szuka nasze serce, jeśli nie Prawdy, która jest Miłością? Szuka jej dziecko poprzez stawianie pytań tak rozbrajających i stymulujących; szuka jej młodzieniec, który potrzebuje znaleźć głęboki sens swojego życia; szukają jej mężczyzna i kobieta w ich dojrzałości, aby podołać obowiązkom w rodzinie i w pracy; szuka jej osoba w podeszłym wieku, aby nadać spełnienie ziemskiej egzystencji - mówił Ojciec Święty. Jednocześnie wskazał, że Bóg, który przychodzi w Dziecięciu, jest Królem pokoju i sprawiedliwości, a Jego królestwo popycha wierzących do troski o świat bardziej sprawiedliwy i o prawdziwe pojednanie. Dlatego Papież wyraził pragnienie, by światło Bożego Narodzenia rozświetliło tę ziemię, na której narodził się Jezus, i zainspirowało Izraelczyków i Palestyńczyków w poszukiwaniu sprawiedliwego i pokojowego współistnienia. Słowa otuchy Papież skierował także do chrześcijan w Iraku i na całym Bliskim Wschodzie. Życzył, by w swoim cierpieniu i biedzie nie zostali zapomniani przez świat ludzie żyjący na Haiti, w Kolumbii, Wenezueli, Gwatemali i na Kostaryce. Ojciec Święty apelował o pokój w Somalii, Darfurze, na Wybrzeżu Kości Słoniowej, Afganistanie i Pakistanie, w Nikaragui i Kostaryce, a także na Półwyspie Koreańskim. Swoje słowa skierował również do wiernych w Chinach. Życzył, by celebrowanie narodzenia Odkupiciela wzmocniło wiarę, dodało cierpliwości i odwagi, aby nie tracili ducha z powodu ograniczeń ich wolności wyznania i sumienia. - Miłość "Boga z nami" niech da wytrwałość wszystkim wspólnotom chrześcijańskim, które cierpią z powodu dyskryminacji i prześladowań, i niech zainspiruje politycznych i religijnych liderów do zaangażowania na rzecz pełnego poszanowania religijnej wolności wszystkich - apelował Benedykt XVI. Zgodnie z tradycją Ojciec Święty po wygłoszeniu swojego orędzia udzielił uroczystego błogosławieństwa "Urbi et Orbi". Odpust zupełny został udzielony nie tylko obecnym na placu św. Piotra, ale także wszystkim, którzy uczestniczyli w modlitwie za pośrednictwem radia, telewizji i internetu. Papież złożył też wiernym świąteczne życzenia w 65 językach. - Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia - powiedział Ojciec Święty po polsku. Podobną myśl Benedykt XVI wyraził także w czasie uroczystej Pasterki celebrowanej w piątek wieczorem w Bazylice św. Piotra. Rozpoczęła ona świętowanie Bożego Narodzenia. Papież wskazał, że Bóg staje się człowiekiem, by każdego z nas pociągnąć do siebie. - Dziękujmy, że Bóg jak dziecko oddaje się w nasze ręce, żebrze, by tak powiedzieć, o naszą miłość, wzbudza w naszych sercach pokój - mówił Benedykt XVI. Dodał jednak, że są miejsca na świecie, gdzie ciągle brak pokoju. - Ta radość jednak jest też modlitwą: Panie, wypełnij całkowicie swoją obietnicę. Złam pręty ciemięzców. Spal hałaśliwe buty. Spraw, by skończył się czas płaszczy zbroczonych krwią. Spełnij obietnicę "pokoju bez granic" - mówił Papież, modląc się, by na świecie zapanowały Boża prawda i miłość.
Maria Popielewicz
Nasz Dziennik 2010-12-27
Autor: jc