Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Człowiek prawdziwej modlitwy

Treść

Świadoma relacja do Pana Boga, pamięć o Nim, powinny przeniknąć naszą codzienność i wówczas rzeczywiście będziemy ludźmi modlitwy.

Jesteśmy nadal w szkole Makarego Wielkiego, tym razem przyjrzymy się, jak rozmawia ze św. Antonim.

Abba Makary Wielki odwiedził abba Antoniego na jego górze. I kiedy zapukał do drzwi, Antoni wyszedł i zapytał: „Kto jesteś?”. On odrzekł: „Jestem Makary”. Tamten zaś wrócił do środka, zamknął drzwi i zostawił go na zewnątrz. A widząc jego wytrwałość, otworzył mu i powitał go z radością, mówiąc: „Już od dawna pragnąłem cię zobaczyć, bo słyszałem o tobie”. Przyjął go z całą gościnnością i posłał na spoczynek, ponieważ on był bardzo strudzony. A pod wieczór abba Antoni namoczył dla siebie włókien palmowych, abba Makary zaś powiedział: „Pozwól, abym i ja sobie namoczył”. On odrzekł: „Dobrze” – więc tamten zrobił dużą wiązkę i namoczył. I zasiedli wieczorem, a rozmawiając o zbawieniu duszy, pletli linę. A lina wysunęła się przez drzwi aż do jaskini i kiedy błogosławiony Antoni wyszedł rano i zobaczył długość liny abba Makarego, powiedział: „Wielka moc wychodzi z tych rąk”.

Ten apoftegmat – myślę, że w dużej mierze bardziej zagadkowy przy pierwszym czytaniu niż te, z którymi mieliśmy do tej pory do czynienia – wymaga przede wszystkim przybliżenia codzienności mnichów egipskich. Antoni z Makarym plotą liny i jest to aluzja do modlitwy, której mnisi oddawali się przy tego typu zajęciach. Kiedy po całonocnej pracy Antoni patrzy na linę Makarego, mówi: „Wielka siła wychodzi z tych rąk”, ma na myśli przede wszystkim modlitwę tego mnicha. Pamiętajmy, że drugim synonimem modłów są ręce. Kiedy mnich mówi: „Wznoszę ręce” albo kiedy się modli poza czasem pracy, to podnosi je do góry w geście oranta. Tym samym kiedy Antoni mówi, że wielka siła wychodzi z rąk jego gościa, myśli: to jest człowiek prawdziwej modlitwy.

Historia ta pokazuje nam przede wszystkim, z jednej strony, wagę modlitwy wspólnej. Płynie z niej wniosek, że modlić się należy także wspólnie, bo to Panu Bogu jest miłe, ale także przypomina nam ona, że modlitwa nie powinna ograniczać się jedynie do czasu, kiedy klęczymy lub jesteśmy w kościele. Świadoma relacja do Pana Boga, pamięć o Nim, powinny przeniknąć naszą codzienność i wówczas rzeczywiście będziemy ludźmi modlitwy.

Apoftegmaty mówią nam, że droga do tego prowadzi przez regularne praktykowanie aktów strzelistych, które z czasem tradycja określi mianem modlitwy Jezusowej.

Jeśli zatem chcemy, żeby również z naszych rąk wychodziła wielka siła, abyśmy byli ludźmi, którzy modlą się za cały świat, jak modlili się mnisi na pustyni egipskiej, myślę, że dobrze, abyśmy zaczęli praktykować akty strzeliste, również w trakcie codziennej pracy. Może nie od razu staniemy się jak Makary Wielki, może osiągniemy ten poziom dopiero przed śmiercią, a może Pan Bóg nigdy nam takiej łaski nie da, ale myślę, że świat, w którym ludzie modlą się również w ciągu dnia w trakcie swoich codziennych zajęć, jest zdecydowanie lepszy. Takim osobom łatwiej ze sobą żyć, wnosić pokój do świata, jak czynił to abba Makary Wielki.

Fragment książki Zrozumieć Ojców Pustyni. Wprowadzenie do lektury apoftegmatów

Szymon Hiżycki OSB (ur. w 1980 r.) studiował teologię oraz filologię klasyczną; odbył specjalistyczne studia z zakresu starożytnego monastycyzmu w kolegium św. Anzelma w Rzymie. Jest miłośnikiem literatury klasycznej i Ojców Kościoła. W klasztorze pełnił funkcję opiekuna ministrantów, duszpasterza akademickiego, bibliotekarza i rektora studiów. Do momentu wyboru na urząd opacki był także mistrzem nowicjatu tynieckiego. Autor książki na temat ośmiu duchów zła Pomiędzy grzechem a myślą oraz o praktyce modlitwy nieustannej Modlitwa Jezusowa. Bardzo krótkie wprowadzenie.

 

Żródło: cspb.pl,

Autor: mj