Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Człowiek jest w samym centrum kosmicznej walki pomiędzy dobrem i złem

Treść

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu czytamy najbardziej klasyczny tekst o tej walce duchowej: o kuszeniu Pana Jezusa na pustyni. Jest ono dla nas punktem odniesienia w naszej osobistej walce.

I Niedziela Wielkiego Postu
Pwt 26,4–10; Rz 10,8–13; Łk 4,1–13

„Bojowaniem jest życie człowieka”. Teoria ewolucji widzi walkę jako dążenie do przetrwania; w polityce trwa walka o wpływy i władzę; w ekonomii o pieniądze i posiadanie. Walka jednak toczy się o coś znacznie ważniejszego niż się na pozór zdaje. Człowiek jest w samym centrum kosmicznej walki pomiędzy dobrem i złem. Niestety, bardzo często zapominamy o tej najbardziej podstawowej walce. Przejawia się ona w każdym z nas jako walka o serce, o to, kto nim będzie rządził. Przeciw głosowi sumienia występują rozmaite pokusy, namiętności, lęki. W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu czytamy najbardziej klasyczny tekst o tej walce duchowej: o kuszeniu Pana Jezusa na pustyni. Jest ono dla nas punktem odniesienia w naszej osobistej walce. Warto się przyjrzeć zmaganiom Pana Jezusa. Jego postawa powinna być dla nas wzorem.

Na wstępie warto sobie uświadomić, że przychodząc na ziemię i przyjmując „postać sługi”, stał się uczestnikiem całego doświadczenia człowieczego, z wyłączeniem grzechu. Mało tego, sam wszedł w takie doświadczenie. Czterdzieści dni na pustyni z całkowitym postem było świadomym wejściem w doświadczenie skrajnego głodu. W tym momencie pojawił się szatan z pokusą: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem (Łk 4,3). Zauważmy, że szatan wcale nie namawia Pana Jezusa do czegoś moralnie złego: jesteś głodny, masz prawo coś zjeść, 40 dni postu wystarczy. Nie ma przecież nic złego w przemianie kamienia w chleb. Kiedyś Pan Jezus przemieni wodę w wino, potem rozmnoży chleb na pustkowiu, dlaczego więc nie miałby przemienić kamienia w chleb? W tej pokusie jednak nie chodzi o sam gest przemieniania kamienia w chleb, ale o udowodnienie, że jest Synem Bożym. Istotny jest tutaj moment skoncentrowania się na sobie i zatroszczenia się samemu o swoje dobro. To był moment rozstrzygający w pokusie raju. Przez takie zatroskanie się o siebie Ewa zaczęła inaczej patrzeć na siebie, Boga i świat, co doprowadziło do przekroczenia Bożego zakazu i do grzechu z jego następstwami. Bez wzbudzenia takiego egocentryzmu żadne ataki szatana nie są skuteczne.

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na niezwykle intensywne rozbudzanie własnego ego we współczesnym człowieku przez wychowanie i siłę reklamy. W społeczeństwie konsumpcyjnym wszystko właściwie jest oparte na „zdrowym egoizmie”. Ponadto lansuje się model człowieka, który potrafi sam zatroszczyć się o siebie i znakomicie wszystko sobie załatwić według swoich własnych upodobań i wizji. Taki człowiek jest bardzo podatny na wszelkie pokusy, które mu się będą jawiły jako konieczne potrzeby. Reklama jest wyspecjalizowana we wzbudzaniu w człowieku kolejnych potrzeb i wmawianiu mu, że są one do życia konieczne. Konieczną potrzebą kusi szatan Pana Jezusa: jesteś głodny, musisz coś zjeść, masz do tego prawo! Oczywiście człowiek ma takie prawo, ale niebezpieczna jest w tym przypadku koncentracja na własnych potrzebach. Pan Jezus wyczuwa tę pokusę i odpowiada: Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek” (Łk 4,4).

Druga pokusa odsłania następną prawdę o szatanie, o którym Pan Jezus później powiedział jasno i jednoznacznie: jest on kłamcą i ojcem kłamstwa (J 8,44). W pokusie ogłasza się władcą królestw świata: mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę (Łk 4,6). Spotykamy tu pewien paradoks. Sam Jezus aż trzykrotnie nazwie szatana władcą tego świata (zob. J 12,31; 14,30; 16,11). Jednocześnie zapowiedzi mesjańskie Starego Testamentu mówią o przekazaniu Mesjaszowi władzy nad wszystkimi narodami i królestwami (zob. np. Ps 2 i 110). Różnica polega na pochodzeniu władzy: czy jest ona dana od „władcy tego świata”, czy od Boga. Jeżeli od „władcy tego świata”, to nadal jego władza rozciąga się nad całym światem. Zauważmy, że w całej historii ludzkości wszelkie próby stworzenia raju na ziemi według ludzkiego pomysłu kończyły się tragicznie. Najczęściej prowadziły do zbudowania piekła. Doświadczenia dwudziestego wieku są w tej dziedzinie bardzo wymowne.

Pan Jezus rzeczywiście przyszedł na ziemię, aby stać się władcą wszystkiego. Jednak jego władza pochodzi od Ojca i jest zgodna z Jego wolą, realizuje się na Jego sposób. Pan Jezus powie później: Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył (J 8,28). Tę wypowiedź Pana Jezusa uzupełnia druga: A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie (J 12,32). Podobnie jak w przypadku pierwszej pokusy rozstrzygające jest źródło wypełnienia się potrzeby czy powołania: Izraelowi podczas 40 lat wędrówki przez pustynię Bóg dał mannę, chleb aniołów, jak go nazywano. Po zwycięstwie nad szatanem, jak pisze Mateusz w swojej Ewangelii: aniołowie przystąpili i usługiwali Mu (Mt 4,11). Druga pokusa dotyczy obiecanej władzy nad światem, ale dla nas jej źródłem ma być Bóg, a nie szatan czy jakiekolwiek stworzenie. Ta pokusa odsłania całkowicie ambicje szatana: chęć bycia jak Bóg. Ale tylko Jemu należy się cześć i pokłon i nikomu innemu. O tym mówi pierwsze przykazanie.

Trzecią pokusą szatan stara się wzbudzić w Jezusie chęć doświadczalnego sprawdzenia własnego Synostwa Bożego i prawdziwości Bożej obietnicy. Zobacz, sprawdź! Oznacza to jednak, że Jezus musiałby spojrzeć na Ojca jak na Kogoś z zewnątrz, na Kogoś obcego. Gabriel Marcel, jeden z najwybitniejszych filozofów chrześcijańskich, napisał, że „Bóg jest absolutnym Ty”. Kiedy mówimy o „Nim”, to mamy do czynienia jedynie z ideą Boga, a nie z Bogiem żywym. Wyjście z żywej relacji i mówienie o Bogu w trzeciej osobie jest zdradą, jest śmiercią prawdziwego zawierzenia. Bóg przestaje być najważniejszy, przestaje być źródłem naszego życia i pojawia się pokusa sprawdzenia Jego miłości do nas. Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego (Łk 4,12).

Ofiara z pierwocin plonów jest zewnętrznym wyrazem oddania Bogu tego, co w nas jest najbardziej źródłowe. Pierwociny naszego serca to czysta odpowiedź na dar życia. Nie ma w nas niczego bardziej źródłowego jak życie, jakie otrzymaliśmy. Zawierzenie Temu, który życie nam dał, jest najbardziej prawdziwą i szczerą odpowiedzią z naszej strony. Aby jednak do niej doszło, musimy sobie zdać sprawę z tego, że zostaliśmy życiem obdarowani. Życia nie mamy ani z przypadku, ani dlatego, że się ono nam należy, nie możemy też – bezmyślnie skoncentrowani na samym przeżywaniu – przyjmować, że ono jest, bo jest. Jak się okazuje, takie uświadomienie nie jest wcale takie łatwe. Spontanicznie żyjąc, nie zastanawiamy się nad tym, skąd się to wzięło, że żyjemy. Wydaje się nam, że życie jest czymś naturalnym i nie myślimy o śmierci. Tak zresztą rozpoczyna się nasze życie. Niemowlę nie ma zupełnie możliwości refleksji. Dopiero kolejne etapy dojrzewania stwarzają taką możliwość, ale w tym czasie już dawno żyjemy i przyjmujemy życie jako coś naturalnego.

Bardzo często dopiero doświadczenia jakiegoś braku, zagrożenia śmiercią, czy czyjaś śmierć prowokują myśl o własnej śmierci i refleksję nad pochodzeniem naszego życia i jego sensem. Zaczynamy rozumieć, że niczego cenniejszego nie mamy i niczego cenniejszego nie jesteśmy w stanie zdobyć sami. Odkrywamy prawdę, że życie jest darem niezasłużonym, a Ten, który nam go udzielił, jest Kimś najważniejszym dla nas. Jednak w tym momencie pojawia się inna trudność, inna niż trudność związana z brakiem świadomości i refleksji: okazuje się, że pojawiają się w nas przewrotne myśli, które na wszelkie sposoby chcą nas odciągnąć od tego odkrycia. Kuszenie Pana Jezusa na pustyni jest klasycznym przykładem takiej próby odciągnięcia od Tego, który jest Dawcą. Jednocześnie Pan Jezus daje nam wzór odpierania takich pokus.

Pokusa przemienienia kamieni w chleb stara się skupić uwagę wpierw i przede wszystkim na tym, co dotyczy tego świata z jednoczesnym odsunięciem samej tajemnicy obdarowania życiem i Jego Dawcy. Dalej pojawia się pokusa, aby przez łatwy gest oddania chwały Szatanowi, czyli właściwe sile tego świata, zdobyć panowanie, które umożliwi osiągnięcie najszlachetniejszych celów, np. uszczęśliwienie wszystkich ludzi. Ta pokusa także chce odciągnąć od Tego, który jest życiem. Ostatnia pokusa polega na tym, aby sprawdzić, czy Dawca życia nas autentycznie kocha, czy jesteśmy dla Niego ważni. Jest to pokusa rodem z raju, gdzie człowiek zwątpił w bezinteresowną miłość Boga do niego i postanowił sam zdobyć to, czego Bóg mu rzekomo nie chce dać. Ale przecież sam dar życia jest dostatecznie wymowny, cóż nad nie byłoby większym argumentem?

Niestety najczęściej dosyć łatwo ulegamy takim pokusom zwątpienia i tracimy autentyczne zawierzenie. Świat z paletą różnych ofert i możliwości osiągania atrakcyjnych dóbr zaciemnia nasze widzenie, powodując, że zapominamy o tym, co w nas samych najważniejsze. Święty Paweł przypomina to bardzo mocno: Słowo jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim (Rz 10,8). W każdym z nas istnieje światło, które pozwala odróżnić prawdę od fałszu. Jednocześnie ta prawda została nam nie tylko powiedziana wprost słowami Pisma świętego, ale ponadto została zaświadczona gestem miłości do końca, przez śmierć Syna Bożego na krzyżu. Prawda, którą streszcza św. Jan w swoim liście: Bóg jest miłością i pragnie obdarzyć nas swoim życiem. Wszystko to jest w zasięgu naszej ręki, ale trzeba otworzyć się na to światło i nie dać sobie tego światła w sobie zaciemnić. Nie ma przecież niczego ważniejszego!

Eucharystia jest misterium tej prawdy i misterium naszej na nią odpowiedzi. Niech nasze „Amen”. Będzie autentycznym Amen obejmującym nasze całe życie.

Fragment książki Rozważania liturgiczne na każdy dzień. T. 2a: Wielki Post

Włodzimierz Zatorski OSB – urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwsze śluby złożył w 1981 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005–2009 przeor klasztoru, od roku 2002 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Autor książek o tematyce duchowej, między innymi: “Przebaczenie”, “Otworzyć serce”, “Dar sumienia”, “Milczeć, aby usłyszeć”, “Droga człowieka”, “Osiem duchów zła”, “Po owocach poznacie”. Od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 przebywał w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Od 2010 do 2013 był mistrzem nowicjatu w Tyńcu. W latach 2013-2015 podprzeor. Pełnił funkcję asystenta Fundacji Opcja Benedykta. Zmarł 28 grudnia 2020 r.

Żródło: cspb.pl, 6

Autor: mj