Człowiek i zwierzę
Treść
Człowiek różni się od zwierzęcia jakościowo, nie ilościowo. Dowodem jest fakt, że najpierwotniejsi nawet ludzie malujący portrety małp - to truizm, najinteligentniejsza zaś nawet małpa malująca portret człowieka - to może być tylko żart. (...) Sztuka - to podpis człowieka. (...) Gdy wkraczamy w sferę nagich faktów, takich jak rysunki naskalne, nie ma śladu po żadnych szczeblach ewolucyjnych. Nie było tak, że małpy zaczynały obrazy, a ludzie je kończyli. Nie było tak, że pitekantrop niezdarnie mazał portrety jeleni, a człowiek rysował je całkiem nieźle. (...) Pomysł, by przedstawiać i odtwarzać świat pojawił się spośród całej natury wyłącznie u człowieka, i trudno nawet mówić o nim inaczej, jak tylko o czymś odrębnym od natury. (...)
I właśnie ów impuls ku sztuce daje wspaniałe świadectwo ludzkiej izolacji i tajemnicy. Oto stworzenie prawdziwie odmienne od całej reszty stworzeń, gdyż jest jednocześnie stworzeniem i twórcą. W tym sensie cała sztuka tworzona jest jako jego - i niczyj inny - obraz i podobieństwo. (...)
Najprostsza prawda o człowieku brzmi bowiem tak, że jest to nader osobliwa istota, tak osobliwa, że aż obca na tej ziemi. (...) Na tle reszty istot posiada i pewną niesprawiedliwą przewagę, i pewne niesprawiedliwe upośledzenie. Nie może spać odziany tylko we własną skórę; nie może ufać własnym instynktom. Jest twórcą, posługującym się cudownymi rękami i palcami, i jednocześnie prawie że kaleką. Owija się wymyślnymi bandażami, zwanymi odzieżą, i wspiera na wymyślnych kulach, zwanych wynalazkami technicznymi. (...) On jeden pośród zwierząt czuje potrzebę, by uciekać myślą od podstawowych realiów własnego ciała; on jeden kryje się z tymi realiami. (...) Nie można uważać człowieka za twór natury - to nienaturalny pomysł. (...)
Ptak umie zbudować gniazdo, lecz na tym kończą się jego umiejętności. Dowodzi to, że nie posiada umysłu takiego jak nasz. (...) Wyobraźmy sobie, że jakiś obserwator z kosmosu zauważył, że pewien gatunek ptaków zaczął nagle budować tak, jak czyni to człowiek. W niewiarygodnie krótkim czasie jedno gniazdo zostało siedem razy przerobione wedle siedmiu różnych stylów architektonicznych. Najpierw ptak starannie wybierał rozdwojone gałązki i wąskie jak lancet liście, by oddać przeszywającą pobożność gotyku; potem humor mu się zepsuł i już w gorszym nastroju przerzucił się na szerokie listowie i czarną, oleistą ziemię, by wznieść masywne kolumny Baala i Astarte, iście upodabniając swe gniazdo do wiszących ogrodów Babilonu. Wyobraźmy sobie, jak sporządza małe gliniane posążki ptaków, które rozsławiły ongiś swe imię w sztuce lub polityce, i umieszcza je wśród zieleni na frontonie gniazda. Wyobraźmy sobie, słowem, że jeden ptak z tysiąca zaczyna ni z tego ni z owego robić jedną z setek rzeczy, które człowiek robił już u zarania swych dziejów - i możemy być pewni, że obserwator nie uzna tego ptaka za zwykłą ewolucyjną odmianę innych ptaków. Już prędzej uzna go za ptaka-roka, za albatrosa przynoszącego szczęście lub nieszczęście, za znak albo omen. A jest to znak, z którego augurowie mogliby odczytać nie coś, co się zdarzy, lecz coś, co już się zdarzyło: mogliby w nim dostrzec pojawienie się na świecie umysłu głębszego o nowy wymiar - umysłu takiego, jak ludzki.
tłumaczenie - Jaga Rydzewska
"Nasz Dziennik" 2005-11-18
Autor: ab