Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Członek RPP na garnuszku niemieckiej fundacji

Treść

Czy członek Rady Polityki Pieniężnej, która decyduje o bezpieczeństwie naszego systemu monetarnego, może uprawiać "działalność naukową" za niemieckie pieniądze? Czyje wówczas poglądy reprezentuje: własne czy donatora? Problem pojawił się w związku z zaangażowaniem Andrzeja Rzońcy, członka RPP, w cykl seminariów ekonomicznych pod nazwą "Wiosenna Szkoła Leszka Balcerowicza" sponsorowanych przez Fundację Naumanna, która związana jest z niemiecką partią FDP.
Członek Rady Polityki Pieniężnej Andrzej Rzońca prowadzi wykłady w ramach seminarium sponsorowanego przez niemiecką Fundację im. Friedricha Naumanna na rzecz Wolności, która jest związana z niemiecką partią FDP. Jednocześnie, pozostając członkiem Rady Polityki Pieniężnej, wpływa na najważniejsze decyzje dotyczące bezpieczeństwa finansowego Polski i jej gospodarki.
Cykl seminariów dla młodych adeptów ekonomii nosi nazwę "Wiosenna Szkoła Leszka Balcerowicza", a jego organizatorem jest Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju założona trzy lata temu przez Leszka Balcerowicza. O szczegóły dotyczące wsparcia projektu przez Fundację Naumanna zapytaliśmy w Fundacji FOR.
- Jest to wsparcie finansowe - poinformowała Alicja Defratyka, współorganizatorka przedsięwzięcia z ramienia FOR. Fundacja Naumanna - jak podała - pokrywa częściowo koszty, chodzi m.in. o dojazdy, noclegi hotelowe, wyżywienie uczestników seminarium. Nie chciała jednak mówić, w jakiej części Niemcy partycypują w kosztach, ani też jak dużej dotacji finansowej udzielili na ten konkretny projekt.
Czy prelegenci "Wiosennej Szkoły Leszka Balcerowicza" pobierają wynagrodzenia lub honoraria? - zapytaliśmy. - Nie udzielę pani takich informacji - usłyszeliśmy w odpowiedzi.
- Przecież FOR deklaruje na stronie internetowej pełną jawność i transparentność działania... - dopytywał "Nasz Dziennik". - Sprawozdania finansowe są publikowane na naszych stronach. Wkrótce będzie najnowsze - padła odpowiedź.
Sprawdziliśmy. Ostatnie opublikowane sprawozdanie pochodzi z 2008 roku. Rzońca tymczasem jako członek RPP wygłosił wykład wiosną 2010 roku. Nie ma ponadto w sprawozdaniach listy donatorów Fundacji FOR, choć jest wzmianka na temat przeliczania na złote darowizn w walutach obcych. W trakcie uważnej lektury dokumentów opublikowanych na stronach internetowych można wyczytać, że projekty fundacji Leszka Balcerowicza sponsorują m.in. wszystkie trzy niemieckie fundacje związane z największymi partiami: Fundacja Friedricha Naumanna (FDP), Friedricha Eberta (SPD) i Konrada Adenauera (CDU).
Wprawdzie do współpracy z tą ostatnią FOR się nie przyznaje, lecz o jej istnieniu informuje strona niemiecka. W 2008 r. suma dotacji na rzecz fundacji Balcerowicza wyniosła 1,7 mln zł, w tym 1,2 mln od firm i instytucji, reszta - ze źródeł publicznych i od osób prywatnych. Rok wcześniej do FOR w formie dotacji wpłynęło ok. 2 mln złotych. Sam Balcerowicz, fundator, ustanowił fundację, przeznaczając na jej kapitał założycielski okrągłe... tysiąc złotych.
Andrzej Rzońca, członek RPP, do niedawna wiceprezes Fundacji FOR, obecnie jest jej stałym współpracownikiem. Pisze artykuły i opracowania dla FOR, wygasza wykłady, publikuje w FOR zeszyty naukowe.
Rzońca potwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że jest stałym współpracownikiem FOR i w tym roku, po tym, jak został członkiem RPP, wygłosił wykład w ramach "Wiosennej Szkoły Leszka Balcerowicza".
- Czy udział w przedsięwzięciu finansowanym przez niemiecką fundację powiązaną politycznie ze współrządzącą w Niemczech partią liberałów można pogodzić z pańskim członkostwem w Radzie Polityki Pieniężnej? Jest to fundacja zagraniczna, powiązana z politykami zagranicznymi - dopytywał "Nasz Dziennik".
- Nie dostrzegam tutaj żadnych problemów. Gdybym dostrzegał, to bym się nie zaangażował - odpowiedział Rzońca.
- Ale problem istnieje, bo jako członek RPP decyduje Pan o najważniejszych dla państwa sprawach, jak bezpieczeństwo finansowe i ekonomiczne. Jakiekolwiek związki finansowe z politykami niemieckimi powinny być wykluczone - podkreślał "Nasz Dziennik".
- W żadne związki z politykami niemieckimi nie wchodziłem. A jeśli uważa pani, że wykład na temat skutków deficytu dla długofalowego wzrostu może być problemem, to ja się z oceną pani redaktor nie zgadzam. Ale oczywiście ma pani prawo do odmiennych ocen - tłumaczy Rzońca.
- Czy pobiera Pan honoraria za udział w seminarium?
- Nie otrzymałem żadnego honorarium.
- A otrzyma Pan?
- Nie, nie podpisywałem żadnej umowy o honorarium.
W opublikowanym ostatnio na stronach FOR artykule na temat założeń do budżetu Polski na rok 2011 Rzońca wzywa rząd do drastycznego cięcia wydatków na sferę społeczną i zaciśnięcia pasa polskiemu społeczeństwu, jakby to ono ponosiło główną odpowiedzialność za zadłużenie finansów publicznych, za nieudaną reformę emerytalną, której profity zbierają OFE, a koszty ponoszą emeryci i budżet, za rozdawanie majątku narodowego za pół darmo zagranicznym pseudoinwestorom, za dziurawy system podatkowy, który sprawia, że państwo utrzymują w 90 procentach najbiedniejsi, za spekulacje walutowe drenujące nasze finanse etc.
Ustawa o Narodowym Banku Polskim (art. 14) mówi, że "w okresie kadencji członek Rady nie może zajmować żadnych innych stanowisk i podejmować działalności zarobkowej lub publicznej poza pracą naukową, dydaktyczną lub twórczością autorską, a za zgodą Rady wyrażoną w drodze uchwały (bez udziału zainteresowanego) - dopuszczalna jest działalność w organizacjach międzynarodowych. Członek Rady będący członkiem partii politycznej lub związku zawodowego obowiązany jest na okres kadencji w Radzie zawiesić działalność w tej partii lub w tym związku, pod rygorem odwołania z Rady".
Działalność Rzońcy w fundacji FOR niewątpliwie ma charakter naukowy, dodajmy - w dziedzinie ekonomii. Uzupełnienie jest istotne, gdyż ekonomia jako nauka społeczna - w odróżnieniu do nauk ścisłych - podlega silnym wpływom politycznym. Niestety, ustawa milczy w kwestii, czy członek RPP może uprawiać tego rodzaju działalność, gdy jest ona sponsorowana przez obce fundacje afiliowane przy obcych partiach politycznych. Nie jest to pierwszy taki przykład, gdy przedstawiciele polskich władz szerzą poglądy na gospodarkę, na wspólną walutę, a nawet na historię Polski - za niemieckie pieniądze. Przy takich okazjach oczywiste jest pytanie o to, czyje poglądy reprezentują. Własne czy donatora?
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2010-07-30

Autor: jc